Merkel: zwołać konferencję ws. traktatu bez Polski
Kanclerz Niemiec Angela Merkel zagroziła, że zaproponuje szefom państw i rządów UE przyjęcie mandatu na rozmowy w sprawie nowego traktatu UE, w razie konieczności, bez udziału Polski. Polska replikuje: to rozwiązanie toporne i mało europejskie.
Galeria
[
]( http://wiadomosci.wp.pl/kulisy-szczytu-ue-6038708537262721g )[
]( http://wiadomosci.wp.pl/kulisy-szczytu-ue-6038708537262721g )
Kulisy szczytu UE
Merkel: Koferencja w sprawie traktatu UE bez Polski
Niemiecka kanclerz chce podjąć na szczycie decyzję bez Polski. Niemieckie przewodnictwo chce teraz uzyskać wspólny mandat 26 krajów na Konferencję Międzyrządową- oświadczył rzecznik Merkel, Ulrich Wilhelm.
To reakcja szefowej niemieckiego rządu na najnowszą polską groźbę weta na szczycie, który miał utorować drogę do rozmów nad nowym traktatem. Polska przeciwstawia się przeniesieniu zapisanego w eurokonstytucji systemu głosowania w Radzie UE podwójną większością. Odrzuciła pakiet niemiecko-francuskich propozycji, które miały ją przekonać do zgody na ten system. Jak powiedział wiceminister w Kancelarii Premiera, Andrzej Sadoś, propozycje były nie do zaakceptowania.
Rzecznik Merkel podkreślił, że kanclerz nie może zaakceptować impasu w Europie, zaś postęp uczyniony w minionych sześciu miesiącach musi, według Merkel, doprowadzić do wspólnego mandatu na konferencji.
Mandat na Konferencję Międzyrządową można przyjąć większością głosów, choć nie byłby on wtedy prawnie wiążący (w przeciwieństwie do mandatu przyjętego jednomyślnie przez 27 państw), a jedynie byłby rodzajem deklaracji politycznej.
"Merkel nie miała wyboru"
Niemiecki eurodeputowany, szef Komisji ds. Konstytucyjnych w Parlamencie Europejskim Jo Leinen podkreślił jednak, że choć można otworzyć Konferencję Międzyrządową bez Polski, to by przyjąć traktat, który będzie rezultatem jej prac, trzeba jednomyślności.
Merkel nie miała wyboru. Nie może wyjechać z Brukseli bez otwarcia konferencji, choć w tej sytuacji to nie byłby pełny sukces. Merkel ma nadzieję, że w ciągu najbliższych 5-6 miesięcy uda jej się zmienić sytuację - powiedział Leinen. Polska bowiem będzie mogła po przyjęciu mandatu przyłączyć się do negocjacji.
Przyjęcie mandatu bez Polski znaczyłoby, że kraje członkowskie zdecydowały o zajmowaniu się podczas Konferencji Międzyrządowej sprawami określonymi w porozumieniu politycznym, a Polska mogłaby uczestniczyć w tych pracach, ale nie akceptowałaby tego politycznego porozumienia - tłumaczą polskie źródła.
Jo Leinen przypomniał, że w 1985 roku przy sprzeciwie Wielkiej Brytanii otwarto Konferencję Międzyrządową w sprawie negocjacji Jednolitego Aktu Europejskiego, która zresztą zakończyła się kompromisowym przyjęciem tego traktatu.
Niemiecka groźba nastąpiła krótko po wywiadzie premiera Jarosława Kaczyńskiego dla TVP1, w którym wyraził przekonanie, że negocjacje na brukselskim szczycie zakończą się wetem, bo nieustępliwość naszych partnerów jest naprawdę bardzo daleko idąca i obawiam się, że nie będzie innego wyjścia.
Niemiecka taktyka wbudziła krytykę na szczycie
Kilka krajów wezwało Berlin do kontynuowania poszukiwań kompromisu z Warszawą.
Litwa i Republika Czeska wypowiedziały się otwarcie podczas szczytu przeciwko taktyce niemieckiej, po tym jak Berlin zagroził prowadzeniem bez zgody Polski negocjacji w sprawie reformy traktatu UE - pisze Reuter.
Brytyjski premier Tony Blair i francuski prezydent Nicolas Sarkozy spotkali się prywatnie i zaapelowali do kanclerz Niemiec Angeli Merkel, by dała negocjacjom jeszcze jedną szansę i zaproponowała Warszawie dłuższą zwłokę we wprowadzaniu zreformowanego systemu głosowania w UE - poinformował jeden z dyplomatów uczestniczących w szczycie.
Obaj ci politycy rozmawiali także telefonicznie z premierem Polski Jarosławem Kaczynskim, starając się także nakłonić go do kompromisu - podały inne źródła UE, cytowane przez Reutera. (bart, meg)
Inga Czerny, Anna Zaleska, Michał Kot