Merkel: większe zapotrzebowanie na gaz po rezygnacji z atomu
Niemcy będą przejściowo potrzebować więcej gazu w związku z planowaną rezygnacją z energii atomowej - przyznała we wtorek niemiecka kanclerz Angela Merkel. Zastrzegła, że o tym, czy Niemcy kupią dodatkowy gaz z Rosji zdecyduje przede wszystkim cena.
- W Niemczech mamy dostawy gazu z Norwegii, Wielkiej Brytanii, ale też w dużej mierze z Rosji. Przedsiębiorstwa podejmą decyzję o tym, w jakim stopniu sięgną po rosyjski gaz - powiedziała Merkel na konferencji prasowej po niemiecko-rosyjskich konsultacjach międzyrządowych w Hanowerze.
Niemcy chcą całkowicie zrezygnować z energii jądrowej do końca 2022 roku. Według Merkel do czasu rozwoju energetyki opartej na źródłach odnawialnych potrzebne będą tzw. technologie pomostowe, w tym elektrownie gazowe.
- Zapotrzebowanie na technologie pomostowe będzie zwiększone w wyniku przyspieszenia rezygnacji z energii jądrowej. Tu decydują siły rynku. Im korzystniejsze będą oferowane ceny za rosyjski gaz, tym bardziej prawdopodobne, że zostanie on kupiony - powiedziała niemiecka kanclerz.
W związku z decyzją Niemiec o rezygnacji z atomu Rosja liczy na zwiększenie dostaw gazu na niemiecki rynek. Premier Władimir Putin zasygnalizował niedawno możliwość wybudowania trzeciej nitki powstającego pod Bałtykiem Gazociągu Północnego. Według dziennika "Kommiersant" prezydent Rosji Dmitrij Miedwiediew zamierzał podjąć temat trzeciej nitki Nord Stream podczas konsultacji z Merkel w Hanowerze.
Rosyjski koncern Gazprom chce także rozszerzyć zaangażowanie w Niemczech w zakresie eksploatacji i budowy elektrowni gazowych. Służyć temu ma zainicjowane w zeszłym tygodniu partnerstwo Gazpromu z niemieckim koncernem RWE w dziedzinie produkcji energii elektrycznej.
Jak poinformowała Merkel, podczas 13. niemiecko-rosyjskich konsultacji międzyrządowych w Hanowerze poruszono szeroką gamę tematów dwustronnych i aktualnych problemów międzynarodowych. Rozmowy dotyczyły m.in. sytuacji w Syrii, Libii, na Bliskim Wschodzie, a także na Białorusi, konfliktu w Naddniestrzu.
Miedwiediew powiedział, że należy dążyć do pokojowego uregulowania konfliktu w Libii. - Rosja będzie się starać o kompromis. Uważam, że jest możliwe porozumienie pomiędzy rebeliantami oraz otoczeniem Muammara Kadafiego - ocenił.
Dodał, że Rosja nie chce, by wydarzenia w Syrii potoczyły się "według scenariusza libijskiego", dlatego jest powściągliwa w sprawie nowej rezolucji Rady Bezpieczeństwa ONZ, potępiającej represje wobec przeciwników reżimu prezydenta Syrii Baszara el-Asada. - Nie chcemy, by pojawiła się jakaś rezolucja, którą później będzie się manipulować dojdzie do zablokowania przestrzeni powietrznej oraz rozpoczęcia działań wojennych - powiedział.
Niemcy i Rosja porozumiały się jednak, że należy wysłać "właściwe sygnały" pod adresem Asada, by przeprowadził reformy i zrezygnował z przemocy, jak również pod adresem opozycji, aby przyjęła konstruktywną postawę.
Podczas niemiecko-rosyjskich konsultacji podpisano kilkanaście umów o współpracy gospodarczej, kulturalnej i rozwoju praworządności. - To dowód bliskości kontaktów między resortami, jakie rozwinęły się w minionych latach - powiedziała Merkel. Wyraziła poparcie dla starań o przyjęcie Rosji do Światowej Organizacji Handlu. Zaapelowała również, by szczególnie przed wyborami parlamentarnymi i przyszłorocznymi wyborami prezydenckimi w Rosji o "uczciwą sytuację" w dziedzinie wolności słowa.
Miedwiediew powiedział, że wybory powinny być możliwie jak najbardziej otwarte i uczciwe. - Wszelkie technologie i sztuczki wyborcze muszą być zgodne z prawem - dodał.
Na konferencji prasowej Miedwiediew był też pytany, czy będzie ponownie kandydować na prezydenta Rosji w 2012 r. - Apeluję o jeszcze trochę cierpliwości. Niedługo będę mógł powiedzieć, czy będę prezydentem, czy też poszukam innego zajęcia - odpowiedział.
Z Berlina Anna Widzyk