ŚwiatMerkel i Bush demonstrują zgodność poglądów

Merkel i Bush demonstrują zgodność poglądów

Kanclerz Niemiec Angela Merkel i prezydent USA George W. Bush zademonstrowali na spotkaniu w Stralsundzie zgodność poglądów w kluczowych kwestiach polityki międzynarodowej - konfliktu wokół irańskiego programu atomowego, sytuacji na Bliskim Wschodzie oraz wolności słowa w Rosji.

Merkel i Bush demonstrują zgodność poglądów
Źródło zdjęć: © PAP/EPA

13.07.2006 | aktual.: 13.07.2006 15:45

Prezydent USA odwiedził na zaproszenie Merkel jej okręg wyborczy w Meklemburgii-Pomorzu Przednim w północno-wschodnich Niemczech.

Na konferencji prasowej po rozmowie w stralsundzkim ratuszu Merkel i Bush skrytykowali Iran za brak reakcji na propozycję sześciu mocarstw dotyczącą rozwiązania konfliktu wokół irańskiego programu atomowego. Zapewnili jednak, że będą nadal zabiegać o dyplomatyczne rozwiązanie sporu.

Termin upłynął - powiedział Bush, dodając, że irańskie władze miały na rozważenie oferty "tygodnie, a nie miesiące". Jego zdaniem władze w Teheranie przeliczyły się, uważając, że mogą "grać na czas" i doprowadzą do rozbicia wspólnoty międzynarodowej. Prezydent zapowiedział, że mocarstwa skierują sprawę do Rady Bezpieczeństwa ONZ. Nie żartujemy - dodał, zaznaczając, że Waszyngton jest gotów do bezpośrednich negocjacji z Iranem.

Sześć mocarstw (pięciu stałych członków Rady Bezpieczeństwa i Niemcy) zażądało od Iranu, by najpóźniej do 15 lipca udzielił odpowiedzi na ofertę pomocy w rozwijaniu irańskiej energetyki atomowej w zamian za wstrzymanie prac nad wzbogacaniem uranu, który może służyć jako paliwo do bomby atomowej. Władze w Teheranie zamierzają zareagować dopiero w drugiej połowie sierpnia.

Merkel powiedziała, że wobec braku reakcji ze strony Iranu na "fundamentalną ofertę" należy "wkroczyć na inną drogę". Celem jest niedopuszczenie do uzyskania przez irańskie kierownictwo dostępu do broni atomowej. Drzwi do negocjacji nie zostały jeszcze zatrzaśnięte - dodała. Jej zdaniem Ameryka i Niemcy stawiają na włączenie Rosji i Chin do wspólnych działań przeciwko "tyranom i dyktatorom" na świecie.

Merkel i Bush opowiedzieli się za prawem Izraela do obrony. Ostrzegli równocześnie przed osłabieniem demokratycznego rządu w Bejrucie. Izrael ma prawo do obrony. Każdy naród musi się bronić przed atakami terrorystycznymi - powiedział Bush. Merkel przypomniała, że punktem wyjścia obecnego konfliktu było uprowadzenie izraelskiego żołnierza. Pani kanclerz zaapelowała do wszystkich stron konfliktu o powściągliwość.

Przed spotkaniem państw G8 w Petersburgu Bush i Merkel wezwali prezydenta Rosji Władimira Putina do umocnienia w Rosji wolności słowa. Bush powiedział w Stralsundzie, że podziela troskę z powodu ograniczonych możliwości wyrażania swego zdania w Rosji. Uważam, że Rosja powinna odejść od tego zastraszania - podkreślił Bush. Zapewnił, że poruszy ten temat w rozmowie z Putinem, jednak zastrzegł, że nie zdradzi dziennikarzom, o czym będzie rozmawiał w cztery oczy z prezydentem Rosji. - Widzę szansę na to, że Putin zrozumie, iż w interesie jego kraju jest realizacja wartości, które wyznają Stany Zjednoczone i Niemcy - oświadczył.

Merkel zapewniła, że Niemcy prowadzą z Rosją "otwarty wewnętrzny dialog" w tej sprawie, o którym nie powinno się jednak codziennie dyskutować publicznie. Niemcy chciałyby, aby Rosja wkroczyła na drogę prowadzącą do zapewnienia możliwie jak największych praw wszystkim obywatelom. Pluralizm poglądów przyczynia się do stabilizacji politycznej kraju - dodała. W przeciwieństwie do swego poprzednika Gerharda Schroedera, Merkel spotkała się podczas swej pierwszej wizyty w Moskwie w styczniu tego roku z działaczami organizacji broniących praw człowieka.

Kanclerz Niemiec powiedziała, że Unia Europejska i Rosja są "strategicznie połączone". Podkreśliła, że w minionych dekadach Rosja była zawsze solidnym dostawcą energii. Niemcy zabiegają jednak o to, by Rosja uznała europejską Kartę Energetyczną, co uregulowałoby w sposób traktatowy stosunki energetyczne.

Bush chwalił szefową niemieckiego rządu za "rozsądek" i zdolność do podejmowania trudnych decyzji. Powiedział, że bardzo liczy się ze zdaniem pani kanclerz.

Jacek Lepiarz

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)