Merkel: Europa nie zaakceptuje naruszania prawa przez Rosję
Kanclerz Niemiec Angela Merkel powiedziała w orędziu noworocznym, że Europa chce budować bezpieczeństwo wspólnie z Rosją lecz nie pogodzi się z naruszaniem przez Kreml prawa międzynarodowego. Zapewniła, że Europa nie da się podzielić.
31.12.2014 | aktual.: 01.01.2015 04:15
- To był rok, w którym mieszkańcy Europy z od dawna niespotykaną brutalnością dowiedzieli się, jakie skutki ma naruszanie fundamentów naszego europejskiego ładu pokojowego - a więc prawa do samostanowienia narodów. Tego właśnie doświadcza Ukraina ze strony Rosji - powiedziała Merkel w telewizyjnym wystąpieniu wyemitowanym wieczorem przez drugi program telewizji publicznej ZDF.
- Nie podlega dyskusji, że pragniemy bezpieczeństwa w Europie razem z Rosją, a nie przeciw Rosji. Tak samo nie podlega jednak dyskusji, że Europa nie może zaakceptować i nie zaakceptuje rzekomego prawa silniejszego, który lekceważy prawo międzynarodowe - zaznaczyła szefowa rządu. Merkel dodała, w 2014 roku Europa "zrozumiała wyzwanie i stawiła mu czoła wspólnie z partnerem zza Atlantyku".
- Europa postanowiła, że nie da się podzielić, lecz że będzie mocniej niż dotąd działać solidarnie, aby bronić ładu pokojowego i wartości - powiedziała kanclerz.
Merkel podkreśliła, że jedność Europy nie jest "celem samym w sobie" lecz jest "kluczem do przezwyciężenia kryzysu na Ukrainie i przeforsowania rządów prawa. Zwróciła uwagę, że skutkiem licznych wojen i kryzysów na świecie jest fala uchodźców na skalę niespotykaną od końca II wojny światowej. - Wielu (uchodźców) wręcz uciekło przed śmiercią. To oczywiste, że im pomożemy i przyjmiemy ludzi, którzy u nas szukają schronienia - powiedziała Merkel.
Ustosunkowując się do narastającej fali protestów przeciwko uchodźcom, Merkel zauważyła, że ich uczestnicy posługują się hasłem "my jesteśmy narodem" z czasów, gdy Niemcy z NRD walczyli o demokrację i wolność, w rzeczywistości jednak kierują się dewizą "wy nie należycie do nas" z powodu koloru skóry czy religii. Szefowa rządu zwróciła się do swoich rodaków z apelem, by "nie szli" za prowodyrami tych demonstracji, gdyż "w ich sercach goszczą zbyt często uprzedzenia, chłód i nienawiść".
Demonstracje przeciwko islamizacji Niemiec i napływowi uchodźców odbywają się od miesięcy w każdy poniedziałek w stolicy Saksonii Dreźnie. Liczba uczestników tych protestów stale rośnie; w ub. tygodniu w manifestacji uczestniczyło 17,5 tys. osób. W 2014 roku liczba cudzoziemców starających się o azyl w Niemczech przekroczy zapewne 200 tys. - najwięcej od połowy lat 90.