Merkel apeluje do posłów o poparcie dla konstytucji UE
Kanclerz Niemiec Angela Merkel zaapelowała do parlamentarzystów z krajów Unii Europejskiej o
poparcie dla traktatu konstytucyjnego, dzięki któremu Europa
zdołałaby odzyskać zdolność do działania.
14.05.2007 | aktual.: 14.05.2007 19:59
Obowiązujący obecnie Traktat z Nicei nie jest w stanie zapewnić Wspólnocie 27 państw warunków do sprawnego funkcjonowania - uważa Merkel.
Szefowa niemieckiego rządu uczestniczyła w spotkaniu 240 przedstawicieli komisji europejskich i wspólnotowych narodowych parlamentów państw członkowskich Unii oraz krajów kandydujących, w tym Ukrainy i Mołdawii.
COSAC (Conference of Community and European Affairs Committees od Parliaments of the European Union) powstała w 1989 roku w Paryżu jako nieformalna płaszczyzna międzyparlamentarnych kontaktów. Członkowie komisji spotykają się co pół roku w kraju, który aktualnie przewodzi UE.
Uzasadniając konieczność przyjęcia Traktatu Konstytucyjnego, Merkel podkreśliła, że dopóki obowiązuje dokument nicejski Chorwacja i Macedonia nie mogą zostać przyjęte do Unii, niezależnie od tego, czy spełnią wszystkie warunki, czy też nie. Traktat z Nicei skrojony jest na 27 krajów. Mówię to wszystkim tym, którzy domagają się dalszego rozszerzania Unii - mówiła pani kanclerz.
Merkel przypomniała, że w przyjętej w marcu Deklaracji Berlińskiej szefowie państw i rządów UE opowiedzieli się za stworzeniem do kampanii wyborczej przed wyborami do Parlamentu Europejskiego w 2009 roku nowych traktatowych podstaw UE.
Wśród najważniejszych problemów, przed jakimi stoi obecnie Europa, niemiecka kanclerz wymieniła bezpieczeństwo energetyczne. Polityka energetyczna jest papierkiem lakmusowym solidarności europejskiej - powiedziała. Podkreśliła, że obecnie Wspólnota nie posiada kompetencji do podejmowania działań w tej dziedzinie.
Przewodniczący niemieckiej komisji ds. UE Matthias Wissmann powiedział w przerwie obrad, że słowa Merkel dotyczące energetyki były "ukrytym sygnałem dla polskich kolegów". To deklaracja naszej solidarności - dodał.
Nawiązując do obaw przed przekształceniem Europy w "superpaństwo", Merkel podkreśliła, że obecny Traktat Konstytucyjny wychodzi naprzeciw tym obawom, umacniając rolę narodowych parlamentów i zasadę subsydiarności, a także zwiększając wpływ regionów. Podkreśliła, że państwa narodowe pozostaną "suwerenami traktatów". Nie dojdzie do przekazania kompetencji, jeżeli państwa nie będą tego chciały - dodała.
Merkel wyjaśniła, że zadaniem Niemiec nie jest rozwiązanie wszystkich problemów związanych z traktatem, lecz przedstawienie w czerwcu, na zakończenie niemieckiego przewodnictwa w UE "rozkładu jazdy". Chodzi o to, żeby znaleźć właściwą miarę, nikogo nie nadwerężając - powiedziała. Zaznaczyła, że musi liczyć się głos nie tylko tych, którzy chcą zmian, lecz także tych 18-22 krajów, które są zadowolone z obecnego projektu. Dlatego konieczny jest uczciwy kompromis - powiedziała kanclerz.
Poseł PiS Karol Karski, poproszony o ocenę wystąpienia Merkel, uznał jej argumenty za "taktykę negocjacyjną". "Pani kanclerz nie ma racji, mówiąc, że brak Traktatu Konstytucyjnego uniemożliwia przyjmowanie nowych krajów, w tym Chorwacji i Macedonii" - powiedział poseł. Tę sprawę można bardzo prosto rozwiązać za pomocą traktatu akcesyjnego - wyjaśnił.
Zdaniem Karskiego, Niemcom nie uda się dokonać przełomu w kwestii konstytucji UE. Okres refleksji jeszcze nie skończył się - zauważył polityk. Za rzecz pozytywną uznał docenienie przez Niemcy wagi problematyki energetycznej.
Deputowany Wissmann chwalił polską delegację za "bardzo proeuropejską postawę". Ostrzegł równocześnie Polskę przed forsowaniem projektu zmian systemu głosowania w Radzie UE. "Pole manewru w tej sprawie jest równe zeru" - powiedział PAP.
Jacek Lepiarz