Mentzen dostał pytanie. Hołownia wywołał swoją żonę
Szymon Hołownia wywołał do odpowiedzi Sławomira Mentzena. - W polskiej armii służy 17 tysięcy kobiet, w tym moja żona Ula, major sił powietrznych. Mam pytanie w ich imieniu, ich rodzin i bliskich - mówił Hołownia. Zapytał go o słowa jego doradcy ds. wojskowości.
Po zakończeniu drugiej części debaty, dotyczącej polityki zagranicznej, jej uczestnicy znów mieli okazję zadawać sobie pytania nawzajem. Kandydat Polski 2050 Szymon Hołownia wywołał do odpowiedzi kandydata Konfederacji Sławomira Mentzena.
- Panie Mentzen, pana główny doradca ds. wojskowości, pan Jacek Hoga, stwierdził, że służba wojskowa kobiet robi z nich babochłopy, niezdolne urodzić piątki czy szóstki dzieci. Czy zna pan standardy NATO w tej kwestii i czy weźmie go pan jako szefa BBN do USA, gdzie jedna piąta żołnierzy to kobiety? - pytał Szymon Hołownia, dodając, że zadaje to pytanie w imieniu 17 tys. kobiet, w tym swoje żony Urszuli, które służą w polskiej armii.
- Nie użyłbym takich słów, ale zgadzam się, że polska armia ma większe problemy niż liczba kobiet. Średni wiek rezerwisty to 50 lat, a zapasy amunicji wystarczą na 5 dni wojny - mówił Sławomir Mentzen.
- Roczna produkcja amunicji artyleryjskiej 155 mm starcza Ukrainie na trzy dni obrony. Ani PiS, ani Platforma nie zbudowały nowych fabryk amunicji, co jest szokujące – stwierdził Sławomir Mentzen.
"Nie ma pan zielonego pojęcia"
- Liczba kobiet w armii - tysiąc czy dwa - jest obecnie bez znaczenia. Potrzebujemy młodych, zdrowych mężczyzn z bronią i amunicją. To oczywiste, że wojsko potrzebuje żołnierzy, broni i amunicji, a politycy tego nie rozumieją – twierdził Sławomir Mentzen.
- Pan nie ma zielonego pojęcia o zasobach polskiej amunicji - stwierdził Hołownia. - Dobrze, że pan powiedział, że armia potrzebuje mężczyzn. Ja kontynuuję tę wypowiedź: "Wprowadzanie kobiet na rynek pracy jest urąganiem ich kobiecości, a co dopiero zmuszanie ich do walki fizycznej" - mówił Szymon Hołownia, cytując dalszą część wypowiedzi doradcy Mentzena.