Trzaskowski wyszedł do tłumu. Zamieszanie wokół Nawrockiego [RELACJA NA ŻYWO]
Zakończyła się debata prezydencka. Rafał Trzaskowski wyszedł do zgromadzonego tłumu. Wokół Karola Nawrockiego zrobiło się zamieszanie. Dziennikarz TVN24 próbował zadać mu pytanie o mieszkanie pana Jerzego. Śledź relację z debaty w RELACJI NA ŻYWO Wirtualnej Polski.
- Szymon Hołownia zapytał Karola Nawrockiego o jego historię z mieszkaniem. - Proszę być ostrożnym, bo po pana słowach może pan spodziewać się pozwu - powiedział kandydat PiS. - Powiem wprost: Karol Nawrocki jest kłamcą - odpowiedział marszałek Sejmu.
- Jarosław Olechowski z Republiki po godz. 20 opublikował dwa pytania, jakie mają paść podczas debaty prezydenckiej w TVP. Oba zadała następnie Dorota Wysocka-Schnepf.
- Głosy krytyki pojawiły się również wokół wyboru prowadzących debatę. W centrum uwagi znalazła się dziennikarka Dorota Wysocka-Schnepf. Niektóre sztaby podważają jej bezstronność.
- Podczas debaty w TVP Krzysztof Stanowski już przy pierwszej okazji zdecydował się, by uderzyć w dziennikarkę TVP Dorotę Wysoską-Schnepf. Nazwał ją "arcykapłanką propagandy" i przypomniał kontrowersje wokół jej udziału jako jedna z osób współprowadzących debatę.
- Kandydat Koalicji Obywatelskiej Rafał Trzaskowski, odpowiadając na pierwsze z nich nie omieszkał wbić szpili we wspieranego przez PiS kandydata Karola Nawrockiego. - Polityk powinien zajmować się sprawami ludzi, a nie swoimi własnymi interesami - stwierdził.
- Przed debatą kandydatów na prezydenta nie obyło się bez incydentów. Nieopodal siedziby TVP aktywista Ostatniego Pokolenia wszedł na jezdnię z transparentem. Próbował w ten sposób zablokować przejazd samochodu, w którym znajdował się kandydat KO Rafał Trzaskowski. Interweniowała policja.
Emocje na finiszu kampanii. Gorące komentarze [TRANSMISJA]
Dziękujemy. To wszystko w tej części naszej relacji z debaty prezydenckiej.
Podczas swobodnej wypowiedzi Rafał Trzaskowski niespodziewanie wyciągnął kopertę i wręczył ją Karolowi Nawrockiemu. - A to jest ostatnia szansa, propozycja, żeby się zachować w sposób uczciwy - powiedział kandydat KO. - Łapówkę mi pan daje? - zapytał Nawrocki.
- Mam nadzieję, że nie zawiodłam. Ja mam poczucie, że nie, bo po raz kolejny zawalczyłam o to, żeby pokazać, że inna polityka jest możliwa. Ta inna polityka polegająca na tym, że można asertywnie i odważnie walczyć o wasze sprawy, o wasze sprawy także będąc w koalicji rządowej, także będąc w niełatwym rządzie, że jest na scenie politycznej lewica, która jest reprezentantami nowego pokolenia, która nie boi się być, brać sprawy we własne ręce. Również w trudnych układach, która nie boi się mówić tego, co jest dla was istotne i która zawsze będzie o to walczyć na każdym możliwym etapie i która zamiast powtarzać te same rzeczy od 10 lat, po prostu zabiera się za ich realizację - mówiła do tłumu po debacie Magdelana Biejat.
- Najważniejsze jest to, żeby wreszcie Wasz głos został usłyszany. Ja przez całą tę kampanię wyborczą walczę właśnie o to. Na debatach w studiach telewizyjnych, w internecie, żeby wasz głos, ten, z którym do mnie przychodzicie, pisząc mi wiadomości prywatne, przychodząc na kolejne wiece, zaczepiając mnie na ulicy, był głosem, wokół którego obraca się polska polityka - podsumowała.
Szymon Hołownia wyszedł do tłumu po debacie.
- Te debaty wymęczyły już wszystkich i teraz ludzie tak naprawdę zaczną szukać na kogo by tu zagłosować - mówił marszałek Sejmu.
- Najbliższe cztery dni są najważniejsze. Debaty rozstrzygały w 2020 i 2023 roku, bo była jedna i to był game changer. A dzisiaj, przed nami cztery dni jeżdżenia, przekonywania, ściskania rąk, kontaktu, spotkania. Żadna debata nie wygra tych wyborów. Wygra je spotkanie - przekonywał Hołownia.
- I to jest ten czas, w którym musimy spotkać ludzi z ich potrzebami, z ich problemami, z ich nadziejami i zbudować dla nich dom - podsumował Hołownia.
Ostatnia debata przed pierwszą turą wyborów prezydenckich dobiegła końca. Sprawdź jej najważniejsze momenty.
- Karol Nawrocki po prostu oszukiwał. Najpierw oszukiwał pana Jerzego, a potem oszukiwał swoich własnych wyborców - mówiła po debacie Magdalena Biejat.
- Nie ma na to dobrej odpowiedzi, innej niż po prostu powiedzenie przepraszam, ale na to pan Karol Nawrocki się jeszcze nie zdobył i nie wygląda na to, żeby miał na to siłę - dodała.
W jej ocenie przegranym debaty jest Karol Nawrocki.
- Będziemy zawsze stać po waszej stronie i mam nadzieję, że jesteście z nas dumni - mówiła po wyjściu ze studia Magdalena Biejat.
Do zgromadzonego tłumu wyszedł Rafał Trzaskowski. - Dziękuję wam, że tyle godzin byliście tutaj razem ze mną. Wytrzymałość jest bardzo ważna i pamiętajcie, ta determinacja to jest rzecz najważniejsza. Dlatego, że zostały dosłownie cztery dni do pierwszej tury wyborów. Będzie naprawdę blisko, a zwłaszcza w drugiej turze Będzie blisko. Nie dajcie się uśpić sondażom - mówił Trzaskowski.
Tak wygląda ulica przed budynkiem TVP po debacie.
Zakończyła się debata prezydencka.
Rafał Trzaskowski znów uderzył na koniec w Nawrockiego.
– Drodzy Państwo, te wybory są o bezpieczeństwie, patriotyzmie gospodarczym i równości szans, by każdy miał dostęp do takich samych usług publicznych, niezależnie od miejsca urodzenia czy zamieszkania – mówił Rafał Trzaskowski.
– Ostatnio ważne stało się przypomnienie kluczowych wartości: empatia, szacunek, otwarcie na innych, budowanie wspólnoty ze wszystkimi, którzy chcą rozmawiać o Polsce, poza tymi, którzy myślą tylko o sobie – stwierdził Rafał Trzaskowski.
– W ostatnich dniach okazało się, jak ważne są uczciwość, przyzwoitość i bezinteresowność. Pomagać trzeba bezinteresownie, z przejrzystością, a przede wszystkim w prawdzie. Polityk nie może bać się prawdy, prawda musi zwyciężyć – twierdził Rafał Trzaskowski.
– Nie bądźcie obojętni, trzeba reagować, gdy dzieje się zło lub słyszymy kłamstwo. O tym są te wybory. Idźcie na wybory, mobilizacja jest potrzebna, bo te wybory są o uczciwości – zadeklarował Rafał Trzaskowski.
Adrian Zandberg mówił o zerwaniu z duopolem Tuska i Kaczyńskiego.
– Drodzy Państwo, 20 lat temu Tusk i Kaczyński wzięli nas za zakładników, wmawiając, że najważniejsza jest ich wojna i wzajemna nienawiść. Potem przejmują władzę – jedni albo drudzy – i słyszymy, że nic się nie zmieni, bo jesteśmy krajem na dorobku – mówił Adrian Zandberg.
– W tych wyborach są dwie grupy kandydatów: pobłogosławieni przez Tuska, jak pan Hołownia czy pan Trzaskowski, oraz ci, za których kciuki trzyma Kaczyński. Dołączenie do tych układów jest opłacalne, wygodne, łatwe, ale podtrzymuje patologię – stwierdził Adrian Zandberg.
– Pan marszałek Hołownia pytał, co łączy mnie z chłopakiem, który 10 lat temu mówił, że stać nas na więcej. Nadal w to wierzę i, w przeciwieństwie do państwa, nie poddałem się w tej sprawie – twierdził Adrian Zandberg.
– Wierzę, że możliwa jest inna polityka – w interesie milionów pracowników, nie milionerów. Polska, w której ochrona zdrowia działa, a starsi ludzie nie umierają w kolejkach, gdzie mieszkanie jest dostępne dla pracujących, a nie tylko dla milionerów – zadeklarował Adrian Zandberg.
Marek Jakubiak mówił o "ohydnym" potraktowaniu Tuska
– Tak, proszę państwa, 18 maja 2025 roku odbędą się wybory, które w naszej historii będą opisywane jako ważne – mówił w swojej swobodnej wypowiedzi Marek Jakubiak.
– Jan Olszewski kiedyś powiedział w nocy, gdy liczono głosy: "Nie o to idzie, jaka będzie Polska, ale czyja będzie Polska". Śp. Jan Olszewski nie docenił sytuacji, bo dziś musimy dopisać: czy w ogóle będzie Polska? – stwierdził Marek Jakubiak.
– Za naszymi plecami dzieją się rzeczy zrozumiałe. Prasa niemiecka opisuje umowy, które będą wdrażane po wyborach, bo przed wyborami nie wolno o nich mówić. Mówię o imigracji i różnych dziwnych sytuacjach – twierdził Marek Jakubiak.
– Niepokoi mnie lekceważenie premiera i rządu polskiego w ohydny, paskudny sposób. To znamieniem tego, jak będzie traktowana Polska po tych wyborach – zadeklarował Marek Jakubiak.
Końcowa swobodna wypowiedź Karola Nawrockiego:
– Drogie Polki, drodzy Polacy, tematy zastępcze, fake newsy, półprawdy i ordynarne kłamstwa nie mogą odebrać wam poczucia, o czym są najbliższe wybory w niedzielę. One są o waszym bezpieczeństwie – waszym, waszych dzieci i wnuków – mówił Karol Nawrocki.
– Będziemy bezpieczni, jeśli w Polsce nie będzie nielegalnych imigrantów, jeśli usztywnimy wschodnią i zachodnią granicę, traktując je jak fortece państwa polskiego przed napływem nielegalnych imigrantów. Ja to zabezpieczę i będę strażnikiem bezpieczeństwa – stwierdził Karol Nawrocki.
– Będę dążył do jednostronnego wypowiedzenia paktu migracyjnego. Wybory są też o tym, czy ideologia Zielonego Ładu zniszczy nasze gospodarstwa rolne i lasy, czy obce ideologie wejdą do polskich szkół, które potrzebują dobrej polskiej nauki, a nie czegoś obcego – twierdził Karol Nawrocki.
– W niedzielę musimy jasno powiedzieć, że Polska powinna pozostać Polską z ponad tysiącletnim dziedzictwem, wartościami i tradycją. Chcę takiej Polski, głosujcie na taką Polskę – zadeklarował Karol Nawrocki.
Podczas debaty prezydenckiej Rafał Trzaskowski przypomniał Karolowi Nawrockiemu sprawę korzystania z apartamentu w kompleksie hotelowym Muzeum II Wojny Światowej. - Już pan zwrócił pieniądze? - dopytywał Trzaskowski.
Krzysztof Stanowski w swobodnej wypowiedzi wspomniał o Kwaśniewskim.
– Muszę powiedzieć, że to całkiem fajny teleturniej "Jak oni kłamią?". Poziom nie najwyższy. Mam wrażenie, że Aleksander Kwaśniewski wygrałby to w pierwszej turze, mimo że nie bał się pijany nad polskimi grobami – mówił Krzysztof Stanowski.
– Ten teleturniej polega na wyłudzaniu – nie kawalerek, a całego Pałacu Prezydenckiego – poprzez obietnice bez pokrycia, poza kompetencjami prezydenta. Nawijanie makaronu na uszy: elektrownia atomowa, pokój na świecie, benzyna za 5,19 – wszystko jedno, byle zdobyć głosy – stwierdził Krzysztof Stanowski.
– Warto było przyjść, bo na początku programu zbiórka miała 11 milionów, teraz jest 8,3. Uzbieraliśmy 3 miliony więcej niż z tych wszystkich obiecanek. Polubiłem Państwa, ale to nasza ostatnia wspólna debata – twierdził Krzysztof Stanowski.
– Wracam do pracy jako przedsiębiorca, bo przedsiębiorcy budują ten kraj, a wy rozmawiacie i nic wielkiego z tego nie wynika. Życzę powodzenia. Mam nadzieję, że zwycięzca zrobi cokolwiek dobrego dla Polski – zadeklarował Krzysztof Stanowski.
Podczas debaty prezydenckiej Magdalena Biejat zwróciła się do Karola Nawrockiego, nawiązując do sprawy mieszkania pana Jerzego. - Ma pan pomysł, jak chronić osoby starsze przed nadużyciami ze strony takich cwaniaków jak pan? - zapytała. - Gdyby każdy uczciwy człowiek zachował się jak ja, Polska byłaby lepsza - stwierdził Nawrocki.
Marek Włoch o braku merytoryczności debaty i problemach systemowych:
– Szanowni Państwo, mam 46 lat, urodziłem się na wsi, w gminie Kąkolewnica, mam sześcioro rodzeństwa i pracuję od 30 lat. Jako przedsiębiorca i wykładowca wiem, co to ciężka praca – mówił Marek Włoch.
– Słyszę kłótnie lewicowych przyjaciół, pana Zandberga i pani Biejat, którzy kiedyś byli razem w Partii Razem. Pani Biejat, jako wicemarszałek Senatu, raz mówi, że coś może, a raz, że nic nie może. Myślałem, że tylko pan Szymon Hołownia nic nie może, bo tak mówi na każdej debacie – stwierdził Marek Włoch.
– Okazuje się, że koalicja rządząca nic nie może w sprawach praw pracowniczych, przedsiębiorczości, służby zdrowia, podatków czy Zielonego Ładu – twierdził Marek Włoch.
– Spodziewałem się, że debata w TVP w likwidacji będzie poważna i merytoryczna. Niczego się nie dowiedziałem. Co proponujecie nam, obywatelom, jako przyszli prezydenci? Gdzie będzie Polska i nasz naród za rok, dwa, trzy czy pięć lat? – pytał Marek Włoch.
Szymon Hołownia o budowaniu wspólnoty i rozbijaniu murów podziałów:
– Szanowni Państwo, pięć lat temu my, ludzie spoza polityki, zaczęliśmy wyjmować pierwsze cegły z muru, którym politycy od 20 lat dzielili Polki i Polaków – mówił Szymon Hołownia.
– Poszliśmy Trzecią Drogą i wbiliśmy klin w ten mur. Konstrukcja się zachwiała, a ludzie przez dziurę w postaci Sejmu Feliksa zobaczyli siebie nawzajem. Potem zakasaliśmy rękawy i zaczęliśmy budować dom, cegła po cegle – stwierdził Szymon Hołownia.
– Na moim odcinku idzie dobrze: włączenie ludzi w stanowienie dobrego prawa, koniec z bezkarnymi wagami posłów, otwarty Sejm jako dom dla Polek i Polaków. Od in vitro, przez żłobki po zasiłki pogrzebowe, od obrony cywilnej po bezpieczeństwo państwa – budujemy cegła po cegle – twierdził Szymon Hołownia.
– Strażnicy muru robią wszystko, by go podwyższać, twierdząc, że Polska jest tylko po ich stronie. Parę złotych na ulżenie składki zdrowotnej – zablokowane, by utrzymać mur między pracującymi na swoim a etatowcami. Mur wokół tłustych kotów w państwowych spółkach i interesów banków oraz deweloperów kruszymy, choć trudno ruszyć cegły – mówił Szymon Hołownia.
– W niedzielę wielkie święto naszej Polski. Każdy Państwa głos to bezcenna cegła. Możecie zdecydować, czy zbudujemy kolejny mur, czy wspólny dom – zadeklarował Szymon Hołownia.