Menedżerowie Jukosu uciekli do Londynu
Większość menedżerów rosyjskiego naftowego giganta, Jukosu, w obawie przed aresztowaniami opuściła Rosję i obecnie przebywa w Londynie - podał brytyjski dziennik "Financial Times".
25.11.2004 | aktual.: 25.11.2004 09:31
W Rosji nie pozostał ani jeden z członków zarządu Jukosu - pisze gazeta, powołując się na "miarodajne koła rosyjskie". Według "Financial Times", w Londynie doszło już do spotkania przebywających tam liderów koncernu.
Dyrektor finansowy Jukosu, Bruce Misamore - także pozostający obecnie w Wielkiej Brytanii - powiedział gazecie: Nie mam zamiaru poświęcać się na ołtarzu rosyjskiej polityki. Zaznaczył, że nie zamierza wracać do Rosji do czasu, gdy nie będzie pewny, że nic tam nie zagraża jego "wolności i bezpieczeństwu". Misamore został wezwany przez rosyjską prokuraturę generalną, by stawił się tam w środę i złożył zeznania - odpowiedział, że jest to obecnie niemożliwe, ponieważ przebywa z oficjalną misją poza granicami kraju.
W czasie weekendu w domach dziesiątków menedżerów firmy Jukos prokuratura przeprowadzała rewizje, niekiedy także w nocy.
W ubiegły piątek rosyjskie służby podatkowe przedstawiły nowe roszczenia wobec koncernu, domagając się spłaty 6 mld dolarów za 2003 rok. Zadłużenie fiskalne Jukosu wzrosło w ten sposób do 24,5 mld dolarów. Służby podatkowe żądały już bowiem 18,5 mld dolarów za lata 2000-2002. Z tej sumy koncern zdołał spłacić 3,9 mld dolarów.
Nowe roszczenia wobec Jukosu przedstawiono w dniu, w którym ogłoszono, że większościowy pakiet spółki produkcyjnej koncernu - Jugansknieftiegazu - zostanie zlicytowany 19 grudnia. To, czego jesteśmy świadkami, to - mówiąc wprost - zorganizowana przez rząd kradzież dla wyrównania rachunków politycznych - ocenił Steven Theede z dyrekcji Jukosu.
Theede także przebywa od kilku dni w Wielkiej Brytanii.