Meksykańska prokuratura: wszyscy uprowadzeni studenci nie żyją
Po czterech miesiącach od uprowadzenia 43 studentów meksykańska prokuratura uznała, że wszyscy oni nie żyją. - Możemy stwierdzić, że studenci zostali porwani, zamordowani i spaleni - oświadczył prokurator generalny Meksyku Jesus Murillo Karam.
28.01.2015 | aktual.: 30.01.2015 20:43
Do tej pory udało się zidentyfikować szczątki zaledwie jednego z porwanych studentów. Według władz ciała były tak długo palone, że z większości szczątków niemożliwe jest pobranie materiału genetycznego. Członkowie kartelu mieli nakazać też spalenie wszystkich przedmiotów należących do studentów, w tym telefonów komórkowych.
26 września policjanci w mieście Iguala w stanie Guerrero uprowadzili 43 studentów, demonstrujących przeciwko reformie szkolnictwa i przekazali ich grupie przestępczej Guerreros Unidos. Zatrzymani członkowie gangu przyznali się do zamordowania wszystkich studentów i spalenia ich zwłok.
Według przedstawiciela prokuratury Tomasa Zerona, Guerreros Unidos , gdy zatrzymali autobus w Iguali, którymi jechali młodzi ludzie, wzięli studentów za członków rywalizującego z nimi kartelu o nazwie Los Rojos. Jednak, jak pisze agencja AP, z zeznań wielu podejrzanych wynika, że wiedzieli, iż chodzi o studentów.
W związku ze śmiercią studentów zatrzymano 99 osób, w tym byłego burmistrza Iguali Jose Luisa Abarcę i jego żonę.
Jak mówił prokurator, cztery z zatrzymanych osób przyznały się do udziału w zabójstwie. Z kolei 36 podejrzanych zeznało, że uczestniczyli w porwaniu studentów. - Solidaryzujemy się, tak jak od pierwszych dni po zaginięciu, z bólem rodzin studentów i dołożymy wszelkich starań, by wymierzyć sprawiedliwość - mówił na konferencji prasowej Jesus Murillo Karam.
Głos w sprawie zabrał też prezydent Meksyku, Enrique Pena Nieto, który zapewnił, że państwo wymierzy karę winnym zbrodni.
Krewni zamordowanych mają poważne wątpliwości, co do rezultatów śledztwa i nadal poszukują swych najbliższych, a także domagają się identyfikacji zwłok. Oskarżają władze o próbę zakończenia dochodzenia z powodu zbliżających się wyborów. Rodzice podkreślają, że nie ma dowodów, które potwierdzałyby, że ich dzieci zostały zabite.
- Nie wierzymy w to, co mówią - powiedziała na konferencji prasowej Carmen Cruz, matka 19-letniego zaginionego studenta Jorge Cruza. Adwokat rodzin Vidulfo Rosales poinformował, że na początku lutego uda się do Genewy, by złożyć skargę w ONZ.
W ciągu minionych miesięcy w Meksyku odbyły się dziesiątki manifestacji w związku z tą sprawą.