Meksykańska Pierwsza Dama myśli o prezydenturze
Żona prezydenta Meksyku Vincenta Foksa
wywołała prawdziwą burzę, wspominając, że myśli o
ubieganiu się o fotel prezydencki w wyborach w 2006 r.
Meksykanie są wyznaniem oburzeni, ponieważ w tym kraju Pierwsze Damy zwyczajowo unikają rozgłosu. Poza tym komentatorzy polityczni oskarżają panią Marthę Sahagun o manipulowanie mężem. Niezadowoleni są też politycy z prezydenckiej Partii Akcji Narodowej (PAN).
Co mamy z nią zrobić? Nie ma dnia, godziny, minuty, żeby Sahagun nie wtykała nosa w sprawy kraju i mieszała. Kto może ją powstrzymać, unieszkodliwić, sprawić, by zamilkła? - pytał retorycznie znany meksykański komentator Guadalupe Loaeza.
Ona jest Yoko Ono rządu - powiedział z przekąsem Julio Castillo, syn byłego szefa PAN na łamach dziennika "El Financiero". Przypomniał, że żona lidera zespołu The Beatles Johna Lennona była oskarżona o to, że "trzyma męża pod pantoflem".
W poniedziałek z pracy zrezygnował sekretarz i rzecznik prezydenta Alfonso Durazo. Jego zdaniem, "flirt z polityką" Pierwszej Damy doprowadzi do tego, że obejmie ona fotel prezydencki w 100-milionowym Meksyku.
O aspiracjach żony zdaje się nic nie wiedzieć sam Fox. Mamy nasze wspólne plany na czas po 2006 r. Nie mają one nic wspólnego z polityką - zapewniał dziennikarzy.
Zawarte w lipcu 2001 r. małżeństwo prezydenta wywołało gorącą dyskusję. Fox zawarł cywilny ślub ze swą rzeczniczka prasową i długoletnią towarzyszką życia, katoliczką Marthą Sahagun. Oboje są rozwodnikami, a Kościół nie anulował ich pierwszych małżeństw.