Meksyk: burmistrz Tijuany ogłasza "kryzys humanitarny". Z powodu uchodźców
Burmistrz Tijuany ogłosił „kryzys humanitarny”. Ma to związek z przybyciem do tego miasteczka na granicy Meksyku z USA ponad 5 tys. migrantów z Ameryki Środkowej. Jest wśród nich wielu nieletnich. Burmistrz zaapelował do międzynarodowych organizacji o pomoc.
Burmistrz Tijuany Juan Manuel Gastelum zarzucił meksykańskiemu rządowi federalnemu, że nie zrobił wystarczająco dużo, aby pomóc miastu i jego mieszkańcom w radzeniu sobie z napływem migrantów. Dodał, że w rezultacie musiał odwołać się do społeczności międzynarodowej.
- Tijuana zmaga się z kryzysem humanitarnym z powodu braku wsparcia ze strony rządu federalnego - powiedział Gastelum. Burmistrz dodał, że koszt pobytu migrantów w Tijuana wynosi ponad 500 tys. pesos, czyli prawie 25 tys. USD dziennie.
Gastelum poinformował, ze odmawia “narażania na szwank publicznych usług miasta” w celu wsparcia migrantów, a także dodał, że nie będzie angażował środków miejskich na rzecz migrantów. - Nie wydam pieniędzy mieszkańców Tijuany, nie zadłużę Tijuany - zapowiedział burmistrz.
Tymczasem według Amnesty International na zatłoczonym stadionie w Tijuanie, gdzie rozbili swoje obozowisko uchodźcy, znajduje się około 80 nieletnich w wieku od 10 do 17 lat. Mogą oni w każdej chwili paść ofiarą przestępstw.
Reuters cytuje opowieść 15-letniego uciekiniera z Hondurasu, który twierdzi, że to już jego kolejna próba ucieczki do USA. - Gdy byłem tu w ubiegłym roku zostałem porwany i mocno pobity przez handlarzy narkotyków. - Trafiłem do szpitala, nie wiem jak, bo byłem prawie martwy - opowiada. Gdy wyzdrowiał, został deportowany.
Źródło: reuters.com, polskieradio.pl