PolskaMejza wrócił do Ministerstwa Sportu i Turystyki. Na chwilę. I nie wiadomo po co

Mejza wrócił do Ministerstwa Sportu i Turystyki. Na chwilę. I nie wiadomo po co

Były wiceminister sportu i turystyki Łukasz Mejza we wtorek na chwilę wrócił do dawnego resortu. Polityk, który z powodu kontrowersyjnej działalności biznesowej opisanej przez Wirtualną Polskę musiał odejść z rządu, pojawił się na spotkaniu z ministrem Kamilem Bortniczukiem i prezesem PZPN Cezarym Kuleszą. Dziś nikt nie chce się przyznać do zaproszenia Mejzy na tę rozmowę.

Łukasz Mejza
Łukasz Mejza
Źródło zdjęć: © PAP | PAP/Marcin Obara
Szymon JadczakMateusz Ratajczak

O tym, że Łukasz Mejza wrócił do Ministerstwa Sportu i Turystyki dostaliśmy sygnał jeszcze w trakcie trwania wtorkowego spotkania. W Sali Muszlowej w głównej siedzibie MSiT po godz. 13 obecny minister Kamil Bortniczuk spotkał się m.in. ze swoim byłym zastępcą Mejzą, prezesem Polskiego Związku Piłki Nożnej Cezarym Kuleszą, prezydentem Zielonej Góry Januszem Kubickim oraz jego zastępcą Krzysztofem Kaliszukiem. Na spotkaniu byli też Stanisław Tomczyszyn, wicemarszałek województwa lubuskiego, prezes Lubuskiego Związku Piłki Nożnej Robert Skowron oraz były poseł Porozumienia Artur Zasada.

Przypomnijmy - Łukasz Mejza 15 października 2021 r. został wiceministrem sportu i turystyki w resorcie Kamila Bortniczuka. Od listopada 2021 r. Wirtualna Polska opisuje jego kontrowersyjną działalność biznesową. Spółka Mejzy Vinci Neoclinic obiecywała leczenie nieuleczalnych oraz śmiertelnych chorób oraz organizowała wyjazdy do Meksyku, na nikomu nie znaną terapię, do człowieka, który okazał się oszustem. Po naszych artykułach pod koniec grudnia 2021 r. Mejza podał się do dymisji.

Co zatem robił 8 lutego w MSiT i kto go tam zaprosił? Pytanie w tej sprawie wysłaliśmy do ministerstwa, skontaktowaliśmy się też z Pawłem Wochowskim, dyrektorem komunikacji w MSIT. W trakcie rozmowy w środę o godz. 14:54 Wochowski zobowiązał się, że następnego dnia otrzymamy odpowiedź na pytanie, dlaczego minister Bortniczuk zaprosił Mejzę do siebie. Słowa nie dotrzymał. Ministerstwo wysłało nam jedynie maila, że do 22 lutego odpowie na nasze pytania. Sam Kamil Bortniczuk także nie odpowiedział na nasze pytania.

Bardziej rozmowni byli przedstawiciele PZPN. "Prezes Cezary Kulesza uczestniczył w spotkaniu dotyczącym rozwoju infrastruktury sportowej w Zielonej Górze w charakterze gościa. Spotkanie odbyło się w Ministerstwie Sportu i Turystyki z inicjatywy samorządowców z województwa lubuskiego oraz Prezesa Lubuskiego Związku Piłki Nożnej" - odpisało nam biuro prasowe związku. A w nieoficjalnych rozmowach pracownicy PZPN przyznają, że byli zaskoczeni obecnością Mejzy na spotkaniu.

Skoro PZPN wskazuje, że inicjatorem spotkania byli samorządowcy, zapytaliśmy prezydenta Zielonej Góry, dlaczego na spotkaniu pojawił się Łukasz Mejza, od którego Kubicki jeszcze niedawno stanowczo się odcinał. "Ujawnione przez Wirtualną Polskę informacje stawiają Łukasza Mejzę w zupełnie innym świetle, odkrywają zupełnie nieznaną, ciemną dla mnie, twarz tego młodego człowieka. Rozumiem chęć robienia interesów. Ale robienie ich na cierpieniu innych jest dla mnie, jak ten przysłowiowy jeden most za daleko" - pisał niedawno na Facebooku Kubicki. Dlaczego zatem teraz postanowił się z nim spotkać u ministra Bortniczuka? W odpowiedzi przesłanej przez swoją rzeczniczkę Kubicki przekazał nam, że "spotkanie zostało zorganizowane przez Ministerstwo Sportu i Turystyki. (...) Dodatkowe pytania proszę kierować do ministerstwa".

O to, czy wie coś o zaproszeniu Mejzy do Bortniczuka, zapytaliśmy też Stanisława Tomczyszyna, członka zarządu województwa lubuskiego, także obecnego we wtorek w Warszawie. Tomczyszyn reprezentuje PSL, a Mejza do Sejmu wszedł właśnie z listy PSL. Niestety polityk ludowców nie odpowiedział na nasze pytania.

Milczy też prezes Lubuskiego Związku Piłki Nożnej. Postanowiliśmy sprawdzić, czy może zaproszenie dla Mejzy ma związek z kluczem geograficznym. Ale żaden z innych posłów z Lubuskiego nie dostał zaproszenia. - Ani ja, ani lubuscy posłowie KO nie wiedzieli o tym spotkaniu. Rozmawiałam też z posłem Markiem Astem, czyli szefem PiS w Lubuskiem. On też nic o tym nie wiedział - mówi WP posłanka Anita Kucharska

Okazuje się, że najwięcej do powiedzenia w kwestii spotkania u Bortniczuka miał Artur Zasada, były polityk Porozumienia z Lubuskiego, który w 2019 r. zrezygnował ze startowania do Sejmu, dziś przedsiębiorca. Jak wynika z jego relacji, to on miał wcześniej umówione spotkanie z Kamilem Bortniczukiem, na które doprosił na ich prośbę samorządowców oraz działaczy piłkarskich z Zielonej Góry. Podczas spotkania miały się toczyć rozmowy dotyczące budowy stadionu piłkarskiego właśnie w Zielonej Górze. Inwestycja może budzić uzasadnione wątpliwości bo na nowym obiekcie miałaby występować Lechia Zielona Góra, która aktualnie zajmuje 14. miejsce w III lidze, czyli na czwartym poziomie rozgrywek piłkarskich w Polsce.

Ale Zasada też nie potrafił nam odpowiedzieć, skąd na spotkaniu wziął się Mejza. Zapytaliśmy więc samego byłego wiceministra sportu, kto i po co zaprosił go do jego byłego miejsca pracy. Łukasz Mejza nie odpowiedział na nasze pytania. Przysłał maila, w którym próbował obrazić dziennikarza Wirtualnej Polski. A na Twitterze zamieścił dziś wpis, w którym zapowiada, że zamierza zrealizować swoją obietnicę - budowę w Lubuskiem nowoczesnego stadionu.

Szymon Jadczak

szymon.jadczak@grupawp.pl

Mateusz Ratajczak

mateusz.ratajczak@grupawp.pl

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (401)