Media w Rosji: Polskie władze nie powinny zezwolić na rosyjski marsz
"Polskie władze zapewne nie powinny były zezwalać na marsz rosyjskich fanów". "Wydarzenia z 12 czerwca to jeszcze nie koniec" - w ten sposób rosyjskie media zastanawiają się, dlaczego doszło do wtorkowych zadym przed meczem z Polską. Ostrzegają również, że do burd w Warszawie może dojść także w czasie innych meczów reprezentacji Rosji w Warszawie.
Dziennik "Moskowskije Nowosti" pisze, że "Wszechrosyjski Związek Kibiców (WOB), Rosyjski Związek Piłki Nożnej (RFS) i wszyscy, którzy wymyślili "rosyjski marsz fanów" w Warszawie, wyraźnie nie docenili konsekwencji tej akcji". Zdaniem gazety, miasto, w którym rosyjska reprezentacja będzie rozgrywać mecze "jest nastawiona dość wojowniczo". "Każdy kibic z rosyjską symboliką nie może nie brać tego pod uwagę" - ostrzega.
"Moskowskije Nowosti" zwraca również uwagę na marsz rosyjskich kibiców na stadion, w którym upatrywano się politycznego podtekstu. "Jednak władze polskiej stolicy na taki krok się nie zdecydowały (na zakazanie marszu - przyp. red.), wysyłając do zabezpieczenia porządku wokół marszu kilka tysięcy policjantów. Mimo to nasi fani przez 1,5 godziny byli atakowani przez mobilne oddziały polskich chuliganów - dodaje gazeta.
Opiniotwórcze "Wiedomosti" również wskazują, że polskie władze nie powinny zezwolić na marsz rosyjskich fanów. "W Rosji poprzedniej i tej dekady, mimo licznych skandali na futbolowych trybunach, prawdziwego zapotrzebowania na kulturalny doping nie ma" - pisze.
Z kolei "Sowietskij Sport" obawia się, że "wydarzenia z 12 czerwca to jeszcze nie koniec". 16 czerwca reprezentacja Rosji zmierzy się z Grekami. Istnieje prawdopodobieństwo, że aż na trzech czwartych stadionu zasiądą kibice z Rosji, bo ci greccy nie wykupili swojej puli biletów ze względu na kryzys. Choć tego samego wieczoru polska reprezentacja rozegra mecz we Wrocławiu, gazeta ostrzega, że "osiłkowie, którzy napadli na rosyjskich obywateli, pozostaną w Warszawie".
Inny opiniotwórczy dziennik "Kommiersant" zauważa z kolei, że "drugi mecz reprezentacji Rosji na mistrzostwach Europy przekształcił się w twardą bitwę z ich gospodarzem". "Ci, którzy kierują futbolem, mówią o nim, że daje światu uśmiech i dlatego jest wspaniały. Jednak we wtorek futbol przekształcił się w wojnę, a jego symbolem był nie uśmiech szczęścia i powszechnej przyjaźni, lecz grymas bólu - pisze "Kommiersant". Dodaje, że rosyjscy kibice "znaleźli się w opałach", a polscy fani na stadionie tego wieczoru zagłuszyliby nawet parę myśliwców ponaddźwiękowych.