Media ojca Rydzyka uderzają w rząd i prezydenta Dudę. Poszło o aborcję
Ojciec Tadeusz Rydzyk - za pośrednictwem kontrolowanych przez siebie mediów - ostro krytykuje Andrzeja Dudę i rząd za "lawirowanie" wokół orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego ws. aborcji. Prezydencki projekt przez Radio Maryja i TV Trwam określany jest jako "dopuszczający zabijanie dzieci nienarodzonych".
03.11.2020 | aktual.: 01.03.2022 14:36
"Prezydencki projekt, który po wyroku Trybunału Konstytucyjnego ma dopuszczać zabijanie dzieci najciężej chorych, może trafić do sejmowej komisji zdrowia. Prace nad nim monitoruje Jadwiga Emilewicz" - w tak jednoznaczny i krytyczny sposób projekt ustawy Andrzeja Dudy określa Radio Maryja i Telewizja Trwam.
Przypomnijmy: w poniedziałek Wirtualna Polska informowała, że to właśnie była wicepremier - politycznie bliska obecnie premierowi Mateuszowi Morawieckiemu - ma pilotować w Sejmie prezydencki projekt ustawy, który w praktyce ma zawęzić orzeczenie TK, zmieniając jego fundamentalne brzmienie.
- Toruń wypowiada wojnę "białej prawicy" w rządzie. To jawny atak mediów ojca Rydzyka wymierzony w prezydenta - komentuje nasz rozmówca ze Zjednoczonej Prawicy.
Aborcja w Polsce. Obóz władzy podzielony ws. orzeczenia TK
Przypomnijmy: orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego uznające za niezgodne z ustawą zasadniczą przerwanie ciąży ze względu na ciężkie wady płodu, miało zostać opublikowane przez rząd najpóźniej 2 listopada. Tak się jednak nie stało. Zapowiadaliśmy to w Wirtualnej Polsce w poniedziałek rano.
O powody takiego stanu rzeczy był pytany we wtorek szef Kancelarii Premiera Michał Dworczyk. - W tej chwili trwa pewna dyskusja, i dobrze, żeby w tej trudnej sytuacji, która budzi wiele emocji, dać sobie trochę czasu na dialog i wypracowanie nowego stanowiska - powiedział minister w TVN24, komentując brak publikacji przez rząd orzeczenia TK w sprawie aborcji w Dzienniku Ustaw.
PiS - jak słychać nieoficjalnie - może czekać z wejściem w życie orzeczenia do momentu, kiedy nie zostanie przeforsowany prezydencki projekt ustawy dopuszczającej przerwanie ciąży z powodu wad letalnych płodu. A to nie podoba się dużej części partii rządzącej i konserwatywnym mediom, zwłaszcza związanym z Toruniem.
"Już teraz są posłowie PiS-u, którzy sprzeciwiają się propozycji szefa państwa polskiego. Działania obozu władzy rozczarowują obrońców życia" - przekonuje Radio Maryja i Telewizja Trwam.
W materiale rozgłośni i telewizji ojca dyrektora cytowany jest m.in. poseł klubu PiS Tomasz Rzymowski. Stwierdził on, że "ustawa prezydenta Andrzeja Dudy jest sprzeczna z orzeczeniem Trybunału Konstytucyjnego, które chroni wszystkie chore dzieci". - Trybunał całkowicie wyeliminował dokonywanie jakichkolwiek ustępstw - ocenił Rzymkowski, przekonując, że projekt głowy państwa jest bezprzedmiotowy.
Radio Maryja i Telewizja Trwam przytacza także wpis wiceministra aktywów państwowych i posła klubu PiS Janusza Kowalskiego. "Wyrok TK wzmocnił standardy ochrony praw człowieka - ochronę życia nienarodzonych dzieci (…). Jako poseł nigdy nie zagłosuję za jakąkolwiek ustawą rozszerzającą aborcję" - napisał polityk na Twitterze. Jego stanowisko można utożsamiać ze stanowiskiem koalicjanta PiS, czyli Solidarnej Polski. - Nasz przekaz jest w tej sprawie konsekwentny - przekonują rozmówcy z ugrupowania.
Podobnie jest w przypadku konserwatywnych posłów PiS, którzy podpisali się pod wnioskiem do TK ws. tzw. prawa aborcyjnego. - Przepisy jasno określają, że wyroki TK powinny być publikowane niezwłocznie. Z orzeczeniem Trybunału powinniśmy zmierzyć się w inny sposób, a nie udawać, że go nie ma - mówiła w Polskim Radiu 24 posłanka PiS Joanna Lichocka.
Inny rozmówca, który podpisał się pod wnioskiem do TK, mówi Wirtualnej Polsce: - To jest otwieranie kolejnego frontu wewnątrz obozu władzy. Rząd ma przeciwko sobie dziś i pro-liferów, i protestujących. Poza tym podejmuje działania bezprawne. Nie można procedować nad ustawą bez opublikowania, a w konsekwencji - bez znajomości wyroku TK. Nieopublikowanie wyroku Trybunału utrudnia zbudowanie większości w Sejmie dla projektu prezydenta.
Jak podkreślają z kolei media ojca Rydzyka, "o publikację orzeczenia TK apelują organizacje broniące życia. Sprzeciwiają się też próbie budowania nowego tzw. kompromisu aborcyjnego".
"Na razie prezydencki projekt ustawy, który pozwala na zabijanie dzieci najciężej chorych, nie ma poparcia w Sejmie. Nie wiadomo w związku z tym, czy bez poparcia opozycji w ogóle będzie procedowany" - słyszymy w relacji Radia Maryja i Telewizji Trwam.
Materiały z mediów ojca Rydzyka uderzające w głowę państwa i rząd krążą od rana wśród polityków Zjednoczonej Prawicy, stając się gorącym tematem w politycznych kuluarach.
Aborcja w Polsce. "Nowy kompromis"
Jak pisaliśmy w poniedziałek, do wstrzymania publikacji wyroku TK w Dzienniku Ustaw przez Rządowe Centrum Legislacyjne miała namawiać Jarosława Kaczyńskiego była wicepremier Jadwiga Emilewicz. Na ten wariant przystał sam premier Mateusz Morawiecki, dla którego publikacja wyroku TK ma być - zdaniem naszych rozmówców - w obecnej sytuacji "kłopotliwa".
Jak ujawniła sama posłanka Emilewicz w programie "Sprawdzam" Krzysztofa Skórzyńskiego, referowała ona prezesowi PiS prezydencki projekt ustawy ws. aborcji, który przez część obozu władzy nazywany jest "nowym kompromisem aborcyjnym".
Przypomnijmy: projekt Andrzeja Dudy przewiduje, że aborcja mogłaby być dopuszczalna w przypadku, gdy "badania prenatalne lub inne przesłanki medyczne wskazują na wysokie prawdopodobieństwo, że dziecko urodzi się martwe albo obarczone nieuleczalną chorobą lub wadą, prowadzącą niechybnie i bezpośrednio do śmierci dziecka, bez względu na zastosowane działania terapeutyczne". Taki zapis w prawie zawężałby wyrok TK i nie zmuszał kobiet do rodzenia, gdy dziecko nie będzie miało szansy przeżyć.
Jak zareagował na projekt ustawy autorstwa prezydenta prezes PiS? Początkowo sceptycznie. Ale - jak ustaliliśmy - po rozmowie z Emilewicz Jarosław Kaczyński zmienił nieco nastawienie i miał dać zielone światło pracom nad "kompromisowym" projektem w parlamencie.
Szef PiS postawił jednak przy tym ultimatum: ustawa ma być w stopniu maksymalnym dopracowana i doprecyzowana przez ekspertów, ma nie wywoływać wojny między partią rządzącą a Trybunałem Konstytucyjnym oraz zagwarantować szerokie poparcie polityczne, wykraczające poza Zjednoczoną Prawicę.
Tyle że sam obóz władzy jest póki co w tej sprawie podzielony. O poparciu opozycji z kolei mowy być nie może - zarówno Lewica, jak i Koalicja Obywatelska czy PSL prezydenckiemu projektowi mówią stanowcze "nie".