Media oburzone bo zasłoniła synowi usta. Hartwich tłumaczy, jak było naprawdę
Zdjęcie Iwony Hartwich, która zasłania usta swojego syna, obiegło już cały internet. Przeciwnicy doszukują się w tym dowodu na to, że cały protest ma jedynie charakter polityczny. W rozmowie z portalem "naTemat" kobieta przedstawia swoją wersję wydarzeń.
Iwona Hartwich tłumaczy, że zasłaniała usta syna "delikatnie i tylko dlatego, że był bardzo zestresowany i nie mogła do niego dotrzeć w inny sposób".
– Kuba bardzo się zdenerwował całą sytuacją. Tam było naprawdę bardzo nerwowo - mówi w wywiadzie z portalem. - Zrobiłam to delikatnie. Nie chciałam, żeby krzyczał, zasłoniłam mu usta, żeby mu powiedzieć, że nie będę wywieszać tego baneru – relacjonuje.
Zdjęcia na których kobieta zasłania synowi usta upubliczniły prawicowe media i zwolennicy dobrej zmiany. Od rana głośno komentują sprawę i doszukują się w sytuacji "prawdziwego znaczenia". Ich zdaniem to dowód na to, że matka niepełnosprawnego nie liczy się z jego zdaniem i protest ma jedynie charakter polityczny.
- Chciałam go tylko uspokoić. To było delikatne zasłonienie ust, ale tego oczywiście na zdjęciach nie widać - przekonuje. - Nie miało nic z przemocy - podkreśla Iwona Hartwich.
W sieci, prócz kontrowersyjnego zdjęcia, upubliczniono również kilka zdjęć, na których widać siniaki na ramieniu Iwony Hartwich. Zdaniem kobiety są efektem przepychanki z funkcjonariuszami Straży Marszałkowskiej, zwłaszcza „panem w garniturze”, który był podobno najbardziej brutalny wobec protestujących.
- Dziś są jeszcze większe, aż mnie cały bark boli - opowiada. - Zrobił mi je te pan w garniturze, który był wobec nas, protestujących najbardziej brutalny - mówi.
Do posiniaczonej kobiety cały czas zgłaszają się prawnicy, którzy chcieliby ją reprezentować w ewentualnie podjętej sprawie pobicia. Iwona Harwitch jednak nie chce póki co podejmować kroków prawnych w tej sprawie. Ważniejsze jest dla niej wygranie protestu i to na tym dalej ma zamiar się skupić.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Źródło: natemat.pl / WP / Twitter