Mazowiecki: nikczemność szefa PiS; Błaszczak: bez sensu!
Ja uważam to za niegodziwość i nikczemność, ten fragment wystąpienia. Za niegodziwość i nikczemność po prostu. Inaczej nie jestem w stanie tego określić - powiedział b. premier Tadeusz Mazowiecki o wystąpieniu prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego podczas zjazdu Solidarności w Gdyni. Mazowiecki opowiedział też o rozmowie, jaka odbyła się między nim, a prezesem PiS po wystąpieniu. Szef klubu PiS Mariusz Błaszczak po tej wypowiedzi komentuje: - Nie ma sensu dywagacja, co kto komu powiedział.
02.09.2010 | aktual.: 02.09.2010 18:57
Prezes PiS rozpoczął swoje poniedziałkowe wystąpienie w Gdyni od podkreślenia, że przemawia w zastępstwie swojego brata, tragicznie zmarłego w katastrofie smoleńskiej prezydenta Lecha Kaczyńskiego, który był człowiekiem Solidarności. Kaczyński przekonywał, że ruch solidarnościowy to przykład patriotyzmu, nadziei i odwagi. - Stworzyć tego rodzaju organizację w środku komunistycznego imperium, zawrzeć porozumienie, którego istotą była zmiana ustroju. To wymagało wielkiej dzielności, wielkiej odwagi - mówił. Jak podkreślał, ta sprawa już 30 lat temu stała się także w Stoczni przedmiotem sporu. Mówił, że przybyła wówczas tam grupa ludzi o znanych nazwiskach z autorytetem, ludzi - zaznaczył - dobrej woli, "ale mieli oni plan kompromisu, który gdyby go realizować, okazałby się być pozorem".
To właśnie ten fragment wzburzył Tadeusza Mazowieckiego. "Po tym wszystkim" - opowiedział Mazowiecki w radiu TOK FM - Kaczyński podszedł do niego i powiedział: "Tadeusz, to nie o Tobie myślałem". Wówczas Mazowiecki - jak relacjonował - zapytał Kaczyńskiego, o kim mówił. "O tym, co zmarł" - padła odpowiedź Jarosława Kaczyńskiego. Były premier dopytywany, czy chodziło o Bronisława Geremka, odpowiedział: tak.
- Powiedziałem głośno, tak, aby wszyscy, którzy tam stali, słyszeli: powiedziałeś nieprawdę. Ja uważam to za niegodziwość i nikczemność, ten fragment wystąpienia, za niegodziwość i nikczemność po prostu. Inaczej nie jestem w stanie tego określić - mówił Mazowiecki.
Były premier podkreślił, że Lech Kaczyński publicznie dziękował Geremkowi i jemu "w kontekście Porozumień Sierpniowych". - Pamiętam dokładnie, jak pięć lat wcześniej, jak były obchody 25-lecia Solidarności, jak Lech Kaczyński tutaj, w Warszawie, publicznie dziękował Bronisławowi Geremkowi i mnie. Te dwa nazwiska tutaj wymawiał w kontekście Porozumień Sierpniowych - mówił Mazowiecki.
- I to uderzanie w imieniu jednego nieżyjącego w drugiego nieżyjącego w mojej obecności i obecności tylu ludzi, którzy nie wiedzieli, jedni mogli to odczytać, inni nie mogli odczytać. Uważam to za nikczemność - podkreślał Mazowiecki.
Szef klubu PiS Mariusz Błaszczak, pytany w czwartek o komentarz do słów Mazowieckiego, powiedział: - Uważam, że nie ma sensu dywagacja, co kto komu powiedział, jest wiele ważnych problemów, które przed nami stoją.
W jego ocenie, Jarosław Kaczyński wygłosił w Gdyni bardzo ważne przemówienie, które "wskazywało na problemy, przed jakimi stoi Solidarność także". - Uważam, że prowokacyjne było przemówienie premiera Donalda Tuska - dodał szef klubu PiS.