Matuszewski: Chlebowski zgłosił poprawkę zmniejszającą podatek
Prezes Izby Producentów i Operatorów Urządzeń Rozrywkowych Stanisław Matuszewski powiedział w środę w Radiu RMF FM, że pamięta, iż to poseł Platformy Obywatelskiej Zbigniew Chlebowski zgłosił poprawkę zmniejszającą opodatkowanie automatów do gry.
Matuszewski powiedział, że brał udział we wszystkich posiedzenia sejmowej podkomisji, a także komisji zajmujących się zmianami w ustawie o grach losowych.
"Według mnie zgłosił (poprawkę zmniejszającą opodatkowanie automatów z 200, jak chciał rząd, do 50 euro) ustnie pan poseł Chlebowski" - oświadczył Matuszewski. Dodał, że Chlebowski motywował to m.in. tym, że "Platforma jest zawsze za obniżeniem podatku" oraz likwidacją szarej strefy.
Zdaniem Matuszewskiego, poprawki nie były składane pisemnie, a zmianę zmniejszającą opodatkowanie automatów poparło czterech obecnych - według niego - w tym momencie na posiedzeniu podkomisji posłów. "Pamiętam, że poseł Chlebowski był wnioskodawcą o zmniejszenie podatku" - dodał.
Zapytany, czy powie, że automaty do gry to "czysty biznes prowadzony przez czystych ludzi", Matuszewski odpowiedział: "Tak. Tak powiem". Dopytywany dlaczego więc za sprawą automatów ciągnie się "odium korupcyjne", odparł, że dzieje się tak dlatego, iż nigdy do końca prawo nie było dobrze skonstruowane.
Według Matuszewskiego, nowelizacja ustawy o grach losowych (weszła w życie w czerwcu 2003 r.) już poprawiła przepisy.
Jak podkreślił, uczestnicząc we wszystkich posiedzeniach podkomisji i komisji nie widział "specjalnego lobbingu robionego w tę czy w inną grę".
Na pytanie, czy to możliwe, że Holender Arno van Dorst - lobbysta związany z producentami automatów do gier - wręczył komukolwiek 10 mln dolarów w zamian za korzystne dla posiadaczy automatów zmiany ustawowe, Matuszewski odpowiedział: "10 milionów dolarów to jest warty cały hazard w Polsce ze wszystkimi urządzeniami". "To jest chore. Nie wierzę, że w ogóle coś wręczał, a taka suma jest astronomiczna" - dodał.
"Rzeczpospolita" podała, że były poseł Samoobrony Zbigniew Nowak oraz antyklerykalne pismo "Fakty i Mity", które publikowało jego rewelacje, utrzymuje, że "wiarygodna i ciesząca się wysoką pozycją społeczną osoba" była świadkiem rozmowy między van Dorstem, a prokuratorem Andrzejem Kauczem, byłym szefem Prokuratury Krajowej. Holender, jak pisze "Rz", miał się żalić Kauczowi, że "z ustawą nic się nie dzieje, chociaż Jaskiernia dostał 10 mln dolarów".