Matura 2020. Wyniki już niedługo. Niepokojące sygnały od egzaminatorów
Niepokojące sygnały płyną od egzaminatorów. Ci, z którym rozmawialiśmy, mówią o "niezwykle słabym" poziomie matur. - Często musiałam wpisać zero, bo po prostu w karcie nic nie było - mówi nam egzaminatorka. To spore zdziwienie, bo mało którzy maturzyści narzekali na poziom egzaminów.
Podkreślmy: informacje, które przekazują nam egzaminatorzy, to ich ocena wyrobiona na podstawie prac, które sami widzieli. Każdy z nich sprawdził około stu.
Ilona ocenia prace maturalne z języka angielskiego od dziewięciu lat. - To pierwszy taki rok. Tak słabych prac jeszcze nie widziałam - mówi egzaminatorka. - Na poziomie podstawowym tych prac pisemnych często nie było w ogóle. Maturzyści ich po prostu nie pisali. A często te, które były napisane, były tak niekomunikatywne, z błędami... To język nieprzystający maturzyście. Od razu wstawiałam w tych pracach zero punktów - przyznaje Ilona. I dodaje, że jej znajome sprawdzały prace w różnych komisjach i spotkały się z podobnymi problemami. - Każda mówiła tak samo - że w tym roku były wyjątkowo słabe prace - mówi Ilona.
- Trudno mi powiedzieć, czy nauka zdalna stricte miała na to wpływ. Może wpływ miało to, że uczniowie mieli miesiąc przerwy - od zakończenia zajęć do zdawania języka angielskiego. To też pewnie robiło swoje, część rzeczy można było zapomnieć - stwierdza.
Mówi też, że większość maturzystów została dopuszczona do pisania egzaminu. - Mimo że niektórzy nie powinni być do niej dopuszczeni. Poszło im słabo, bo być może nie byli też do niej przygotowani - dodaje Ilona.
Matura 2020. Wyniki już niedługo. Egzaminatorzy zaniepokojeni
Adam (imię bohatera na jego prośbę zostało zmienione) wypowiada się w podobnym tonie. Od kilkunastu lat sprawdza prace z matematyki: matury podstawowe i rozszerzone, wcześniej egzaminy gimnazjalne, a teraz także egzamin ósmoklasisty.
- Jeśli chodzi o szkołę podstawową, to CKE bardzo się postarała, proponując uczniom próbny egzamin w marcu, ale również udostępniając osiem zestawów zadań do ćwiczeń. To było bardzo duże wsparcie - ocenia. Jego zdaniem z maturą było gorzej. - Samych próbnych egzaminów jest bardzo dużo, mają różne poziomy. CKE zaproponowała maturzystom do ćwiczeń arkusze, które pojawiły się trzy lata wcześniej na maturze. Zadania z matury 2020 niespecjalnie pokrywały się z tym, co było na egzaminie próbnym - wyjaśnia.
- Gdy uczniowie idą do egzaminu z marszu, to lecą na fali i dużo łatwiej im się pisze te testy - zauważa. W tym roku tak nie było. - Dla ucznia pilnego, a takich nie ma zbyt wielu, okres kwarantanny i opóźnionej matury to dodatkowy bonus czasowy. Miał dodatkowy czas na to, by wyćwiczyć wszystko kilka razy - ocenia Adam. Podkreśla, że uczniowie słabsi nie mają jak radzić sobie ze swoimi brakami. - Słabo sobie radzili w szkole, a sami w domu mają sobie dobrze poradzić? Uczniowie przeciętni, których jest najwięcej, chyba najwięcej stracili - ocenia Adam.
Egzaminator na podstawie prac, które sprawdzał, przewiduje, że wyniki z egzaminu ósmoklasisty będą porównywalne do lat poprzednich. Matura natomiast wypadnie raczej słabo. - Niestety uczniowie wypełniali arkusze, które zostały wydrukowane przed ogłoszeniem epidemii. Oznacza to, że CKE nie mogła zareagować na epidemię. W mojej ocenie wyniki będą słabsze, ale to naturalne w obecnej sytuacji edukacyjnej. Ocenę opieram o doświadczenie i pracę z uczniami - dodaje Adam.
Mówi jeszcze o zdalnym nauczaniu, które jego zdaniem jest ściśle powiązane z tym, jak poszły egzaminy. - Niestety zdalne nauczanie nie zawsze się sprawdziło. To nie wina nauczycieli, tylko systemu. Nikt nie był przygotowany - mówi. O problemach ze zdalną nauką pisaliśmy już wielokrotnie w Wirtualnej Polsce.
Matura 2020. Dyrektorzy mają inny odsłuch
Rozmawiamy jeszcze z Piotrem, który sprawdza prace maturalne z wiedzy o społeczeństwie od jedenastu lat.
- Poziom trudności egzaminu wydaje się podobny do lat poprzednich. Wyniki będą porównywalne do lat poprzednich, a może i lepsze - mówi nam. I dodaje: - Wiem natomiast, że moi znajomi egzaminatorzy poloniści byli załamani poziomem sprawdzanych prac. Z pewnością zdalne nauczanie i przerwa pomiędzy zakończeniem roku a maturami spowodowała obniżenie poziomu. Sami maturzyści mówili, że jest to dla nich bardzo trudny okres.
Z organizacji pozarządowych związanych z edukacją dowiadujemy się, że dyrektorzy szkół ponadpodstawowych mają pewne obawy związane z przeprowadzeniem po nauce zdalnej egzaminów maturalnych. Jednak od maturzystów nie słyszeli, by egzamin poszedł im poniżej oczekiwań. - Rozmawiałam z niektórymi uczniami i nie było komentarzy odbiegających od lat poprzednich. Uczniowie się zawsze boją, jest zawsze ta niepewność. A tu dodatkowo kwestia koronawirusa - mówi WP Anna Wawruch-Lis, dyrektorka technikum w Lublinie.
Przyznaje też, że zarówno nauczyciele, jak i dyrekcja obawiają się wyników matur. - Zdajemy sobie sprawę, że to nauczanie zdalne nie pozwoliło tak, jak w przypadku stacjonarnej nauki, na kompleksowe powtórzenie materiału. Rok temu też się baliśmy, bo był strajk, te przygotowania były inne, cała matura stała zresztą pod znakiem zapytania. Teraz boimy się, bo pandemia i nauka zdalna. Czekamy na wyniki - podsumowuje.
Wyniki egzaminu maturalnego uczniowie poznają 11 sierpnia.