Matka zabiła dzieci i popełniła samobójstwo? Tragedia w Kielcach
Nie będzie dziś wstępnych wyników sekcji zwłok dzieci, które znaleziono martwe na jednym z kieleckich osiedli - dowiedziała się Wirtualna Polska w prokuraturze. W środę przeprowadzono sekcję jednego z nich, dziś będzie dopiero druga sekcja. Jak powiedział nam rzecznik Prokuratury Okręgowej w Kielcach Daniel Prokopowicz, nadal nie można przesłuchać matki dzieci. - Jesteśmy gotowi, czekamy tylko na sygnał od lekarzy, że można z nią porozmawiać - dodał.
Dzieci, których ciała znaleziono w wtorek na jednym z kieleckich osiedli, miały rany kłute. Ich matka ma rany szyi i w stanie ciężkim, acz stabilnym przebywa w szpitalu. Najbardziej prawdopodobną wersją zdarzeń jest samobójstwo rozszerzone.
Przypomnijmy, że do tragedii doszło we wtorek po południu przy ulicy Daszyńskiego w Kielcach. W mieszkaniu były 15-letnia córka, 5-letni syn i ich matka. Mieszkanie było zamknięte od wewnątrz.
44-letni ojciec dzieci wraz z innym mężczyzną zdołali dostać się do środka. Znaleźli tam ciała jego dzieci oraz 41-letnią żonę mężczyzny, która była w ciężkim stanie.
- Tragedia rozegrała się między osobami, które znajdowały się w mieszkaniu. Najbardziej prawdopodobną wersją zdarzeń jest samobójstwo rozszerzone. Oczywiście nie oznacza to wykluczenia innych możliwych wersji. Mężczyzna został przesłuchany we wtorek, jest pod opieką policyjnego psychologa. Stan kobiety, która przebywa w szpitalu, jest ciężki, ale stabilny. Obecnie nie można jej przesłuchać - powiedział WP rzecznik Prokuratury Okręgowej w Kielcach Daniel Prokopowicz.
Z informacji, którymi do tej pory dysponuje prokuratura, nie było sygnałów, świadczących o przemocy w rodzinie. Śledczy jednak cały czas robią wywiad i badają sytuację tej rodziny. Policjanci zabezpieczyli też zapis z kamer osiedlowego monitoringu.
Wiadomo, że małżeństwo z dziećmi przeprowadziło się do Kielc kilka lat temu ze względu na pracę.