Matka z pięciorgiem dzieci mieszkają w oborze
Matka wraz z pięciorgiem dzieci mieszka w
adaptowanej na mieszkanie oborze we wsi Kuńkowce k. Przemyśla.
Najstarszy z synów jest niepełnosprawny i ciężko chory. Pozostałe
dzieci coraz częściej mają kłopoty szkolne - opisują "Super
Nowosci".
- To skutek ciężkich warunków mieszkaniowych - mówi Renata Wasilewska, ich matka.
Zagrzybione ściany z wykwitami wilgoci i zimne pomieszczenia to codzienność rodziny Wasilewskich w Kuńkowcach. Obora adaptowana na pomieszczenie mieszkalne urąga podstawowym warunkom, aby można było w niej normalnie żyć.
Renata Wasilewska jest wdową samotnie wychowującą pięcioro dzieci. Najmłodszy z synów ma 5 lat. Najstarszy, siedemnastolatek, jest niepełnosprawny, chory na postępujący zanik mózgu. Wymaga ciągłej opieki lekarskiej.
- Już nie mogę sobie z tym wszystkim poradzić... - żali się Renata Wasilewska. Jej opowiadanie co chwilę przerywa kaszel. W mieszkaniu-oborze jest zimno. Ściany nie są ocieplone. - Całe mieszkanie to niespełna 30 metrów kwadratowych. Pięcioro dzieci, w tym jedno ciężko chore... tak wyglądają warunki do życia i nauki mojej rodziny. Dzieci coraz częściej mają kłopoty szkolne. To wszystko przez warunki mieszkaniowe i brak pomieszczenia, gdzie spokojnie mógłby przebywać chory syn, który coraz częściej ma ataki padaczki.
Renata Wasilewska stara się o normalne mieszkanie. Oborę wynajęła w 2001 roku od rodziny.
- Pisałam już wszędzie z prośbą o pomoc - pokazuje plik dokumentów i urzędowych odpowiedzi na nie. - Nie stać mnie na kupienie mieszkania. Nie pracuję, bo ktoś się musi opiekować dziećmi. Dostaję zasiłek i rentę na dzieci. Wszystkiego niecałe 1500 złotych. Chciałam wyremontować oborę, ale rodzina nie godzi się na to. Chciałabym mieszkać gdziekolwiek, byleby to przypominało mieszkanie, tak abym mogła normalnie wychowywać w nim dzieci. (PAP)