PolskaMatka oskarża: policja zakatowała mi syna

Matka oskarża: policja zakatowała mi syna

Honorata Gruca (60 l.) nie może w to uwierzyć. Już nigdy nie zobaczy swojego ukochanego syna Piotra (+ 35 l.). Mężczyzna zmarł wkrótce po tym, jak wyszedł z komisariatu policji w Wałbrzychu (woj. dolnośląskie). Sekcja zwłok wykazała, że przyczyną śmierci było pęknięcie śledziony. Jego kolega twierdzi, że zmarły dzwonił do niego niedługo przed śmiercią i mówił, że pobili go policjanci. Policja w Wałbrzychu zaprzecza, żeby miało dojść do takiego zdarzenia. Tłumaczy tylko, że mężczyzna był wylegitymowany na komisariacie i po chwili go opuścił.

Matka oskarża: policja zakatowała mi syna
Źródło zdjęć: © newspix.pl | Adam Konarski

19.08.2013 | aktual.: 19.08.2013 10:20

Tajemnicę śmierci Piotra Grucy z Wałbrzycha bada Prokuratura Okręgowa w Świdnicy. Do tragedii doszło 9 sierpnia. Mężczyzna razem z kolegami pił piwo za garażami niedaleko swojego domu.

– To miejsce, gdzie często się widujemy, ale nikomu nie przeszkadzamy, bo jest na uboczu – mówi Filip, kolega zmarłego. Tym razem nie spodobało się to policjantom z komisariatu przy ul. Andersa w Wałbrzychu. Za zakłócanie porządku publicznego Piotr Gruca trafił na komisariat.

– Nie chciał podać swoich danych, więc policjanci musieli sprawdzić je w jednostce – tłumaczy Joanna Żygłowicz z wałbrzyskiej policji.

Tego, co stało się później, mieszkańcy Wałbrzycha i bliscy pana Piotra nigdy nie zapomną. Jak twierdzi jego kolega, gdy Gruca wyszedł z komisariatu, zadzwonił do niego. Słychać było, że płacze.

– Powiedział mi, że policjanci go pobili na komisariacie i chyba ma żebra połamane. Po czym straciłem z nim kontakt – opowiada znajomy zmarłego.

Po około trzech godzinach ciało mężczyzny leżące na chodniku przy ul. Andersa zobaczyła mieszkająca w pobliżu kobieta. Jeszcze przed przyjazdem pogotowia Piotr był reanimowany przez policjantów. Nie udało się go uratować.

– Jestem pewna, że to policja skatowała mi syna na śmierć! Wstępne badania sekcji zwłok wykazały, że przyczyną jego zgonu było pęknięcie śledziony, a jego kolega przekazał mi wcześniej, że syn dzwonił do niego, bo został pobity na komisariacie – opowiada przez łzy pani Honorata.

Mieszkańcy Wałbrzycha są w szoku! I mówią: – To nie pierwszy raz jak ktoś oberwał na komisariacie. Tyle, że nigdy wcześniej nikt nie zginął...

Policja w Wałbrzychu zaprzecza, żeby miało dojść do takiego zdarzenia. Tłumaczy tylko, że mężczyzna był wylegitymowany na komisariacie i po chwili go opuścił.

Polecamy w internetowym wydaniu Fakt.pl: Ta matka więziła i głodziła 3-latka. Nowe fakty

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (749)