Mateusz Trzeciak, Partia Razem: Atak na sądy nie pomoże najbiedniejszym. Trudno nie być przerażonym
Posłanka Pawłowicz bez żenady mówi w parlamencie, że marzy jej się zesłanie opozycji do obozu. W telewizji publicznej babcia Józia z “Plebanii” porównuje protestujących obywateli do rozdeptywanych robaków. Trudno nie być przerażonym, kiedy Jarosław Kaczyński otwarcie grozi opozycji. Karą za udział w protestach pod Sejmem mają być odebranie praw wyborczych i areszt – pisze Mateusz Trzeciak w felietonie dla WP Opinie.
20.07.2017 | aktual.: 20.07.2017 16:54
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Ostatnie dni w Sejmie pokazały, że PiS kłamał, kiedy promował swoją reformę sądów hasłami o przywracaniu ludziom godności i odzyskiwaniu sądów dla najbiedniejszych. Korzystając z medialnego oburzenia, do porządku obrad wcisnął trzy ustawy składające się na “pakiet antyspołeczny”: podwyżkę cen wody, energii elektrycznej oraz ułatwienie eksmisji na bruk z lokali wybudowanych w ramach programu Mieszkanie+. W końcu nic tak nie przywraca godności najbiedniejszym jak niezapłacone rachunki i zamieszkanie pod mostem.
Plan całkowitego upartyjnienia państwa
Atak na sądy nie ma nic wspólnego z poprawą losu najbiedniejszych. Jest częścią planu całkowitego upartyjnienia państwa. Próbą zniszczenia wszystkich mechanizmów kontroli władzy. Jak działa instytucja sterowana przez PiS, zobaczyliśmy podczas nocnych głosowań i awantur w komisjach, z łamaniem wszelkich procedur przez pisowskich marszałków.
Praktyka ostatnich dni niestety pokazuje, że większość dotychczasowych działań opozycji była dramatycznie nieudolna. Dwie największe partie opozycyjne wielokrotnie udowodniły, że są całkowicie niezdolne do wygrania z Prawem i Sprawiedliwością.
Bezsilność w parlamencie partie Nowoczesna i Platforma Obywatelska postanowiły odbić sobie podczas niedzielnej demonstracji Komitetu Obrony Demokracji. Wbrew wcześniejszym ustaleniom o bezpartyjności protestu, ogłosiły ze sceny połączenie swoich klubów i start ze wspólnych list w najbliższych wyborach. Ordynarne zawłaszczenie oddolnego obywatelskiego protestu zniechęciło uczestników i utrudniło budowanie szerokiego frontu.
Co musi zrobić opozycja?
#
To, co teraz musi zrobić obywatelski ruch oporu, to odciąć się od kompromitujących ją sił. Nie można łączyć protestu przeciw atakowi na wolne wybory z obroną przywilejów kasty sędziowskiej. Wymachiwanie nam przed nosem nazwiskami wytartych autorytetów i odnoszenie się z pogardą do “motłochu kupionego za 500+” nie doprowadzi do niczego poza oderwaniem samozwańczych liderów opozycji od nastrojów społecznych.
PiS będzie skutecznie i bezlitośnie wykorzystywać tę przepaść, tak jak wykorzystuje rozdźwięk pomiędzy wysoko wynagradzanymi sędziami, przedstawicielami elit, a większością społeczeństwa.
W tym kontekście ratowanie wolnych wyborów, czyli niezależnego Sądu Najwyższego, jest pierwszym i najważniejszym zadaniem. Najlepsze, co do tej pory opozycja była w stanie zrobić, to wtorkowe wydarzenie fundacji Akcja Demokracja pod Pałacem Prezydenckim. “Łańcuch światła” pokazał, jak organizować szeroki i oddolny ruch społecznego oporu. Pokojowy wydźwięk protestu, zrozumiałe symbole, hasła, pod którymi wszyscy możemy się podpisać. Brak jarmarcznych wuwuzeli. Prosta, włączająca forma. Odczytanie kluczowych fragmentów Konstytucji RP, świece i uroczyste odśpiewanie hymnu stworzyły podniosłą atmosferę wspólnoty.
Drugie zadanie, które przed nami stoi: uświadomić sobie, że nawet jeśli jakimś cudem opozycji uda się “obalić PiS” dzisiaj, to w kolejnych wyborach nie jest w stanie zwyciężyć. Żeby wygrać z PiS-em, .N i PO musiałyby powiedzieć to, co nie przechodzi im przez gardło: gorzką prawdę o polskim państwie z tektury, niesprawiedliwej gospodarce i patologicznym rynku pracy.
Balcerowicz musi odejść
Wyciąganie zakurzonych autorytetów III RP - zwłaszcza Leszka Balcerowicza – pokazuje, że ani Schetyna, ani Petru nie odrobili lekcji z ostatnich wyborów. Społeczeństwo zagłosowało na państwo socjalne, na 500+ i program budowy mieszkań. Powtarzanie banałów o wolnym rynku, domaganie się dokończenia prywatyzacji i cała reszta zaklęć z lat 90. to prosta droga do spektakularnej klęski.
Mateusz Trzeciak dla WP Opinie
Mateusz Trzeciak – tłumacz, aktywista, punkowy gitarzysta. Członek Spółdzielni Ogniwo i Zarządu Krajowego partii Razem. Publikował m.in. w Krytyce Politycznej, Nowym Obywatelu, Kulturze Liberalnej, Le Monde Diplomatique i Ha!arcie.