Mateusz Morawiecki wspina się po szczeblach w PiS. Ale zmiana lidera to dziś abstrakcja

Mateusz Morawiecki szykuje się do przejęcia władzy w PiS? Dziś to jedynie abstrakcyjny scenariusz, który wypełnia rubryki łaknących "newsów" gazet codziennych. Ale to, że premier rozszerza wpływy w partii, nie ulega wątpliwości. Wszystko przy wiedzy i za zgodą Jarosława Kaczyńskiego.

Mateusz Morawiecki wspina się po szczeblach w PiS. Ale zmiana lidera to dziś abstrakcja
Źródło zdjęć: © PAP | Radek Pietruszka
Michał Wróblewski

25.07.2018 | aktual.: 26.07.2018 07:52

"Mateusz Morawiecki praktycznie rządzi PiS" - obwieścił w tym tygodniu na swoich łamach "Super Express". Szef rządu - zdaniem tabloidu - buduje swoje zaplecze w partii, w czym wspomagać ma go trzech polityków: szef MSWiA Joachim Brudziński, szef Komitetu Stałego Rady Ministrów Jacek Sasin oraz szef Kancelarii Premiera Michał Dworczyk.

- Syn przejmuje PiS? - pytamy Kornela Morawieckiego. - Nic o tym nie wiem. - odpowiada marszałek senior. - Wyobraża pan sobie, że stoicie panowie na czele dwóch konkurencyjnych partii? - dopytujemy Morawieckiego seniora. - Tak, wyobrażam sobie, że stoimy na czele dwóch różnych, konkurencyjnych partii. Widzę syna w wielu funkcjach. Konkurencja w Polsce nie musi się wzajemnie zabijać! - odpowiada ojciec premiera (cały wywiad niżej).

Dowodem na to, że Morawiecki rzekomo powoli przejmuje schedę po Jarosławie Kaczyńskim ma być to, iż kilka dni temu... "po raz pierwszy zabrał głos na klubie parlamentarnym PiS i to przed prezesem". Rzecznik PiS Beata Mazurek wyjaśniała później, iż wszyscy wiedzieli, że prezes na zebranie klubu nieco się spóźni, a żadnego "przejęcia" partii przez Morawieckiego nie ma.

Prezes trwa i trwa mać

Zapytaliśmy trzech polityków PiS, czy faktycznie jest coś na rzeczy. Usłyszeliśmy trzy różne opinie. Choć każdy z naszych rozmówców zaznacza, iż publikacja tabloidu traktowana jest raczej z przymrużeniem oka, na zasadzie medialnego "potworka" w rozpoczynającym się właśnie sezonie ogórkowym. Każdy też podkreśla, że jeśli Mateusz Morawiecki wybiera sobie kolejne skrawki władzy, to dzieje się to tylko i wyłącznie za zgodą Jarosława Kaczyńskiego.

- Nic nie dzieje się bez jego wiedzy, premier jest pod tym względem bardzo lojalny - uważa jeden z naszych rozmówców. W partii panuje też przekonanie, że prawdziwym testem dla Morawieckiego będzie wyborczy maraton. Przedtem nie ma mowy o żadnych zmianach w hierarchii partyjnej.

- Mnie ciekawi jedno - zastanawia się poseł PiS. - To jedna z setek publikacji tabloidów o rzekomym przejmowaniu władzy po prezesie, można na to machnąć ręką. Dlaczego więc zareagowała rzecznik Mazurek? Nie wiem. Wiem jedynie, iż temat zdrowia prezesa, a więc mówienie o jego trapiących go słabościach, nie jest wygodny, jest to pewien problem. Tyle że odnoszenie się do tego typu publikacji przez "najwyższe czynniki partyjne" nie wycisza tematu, tylko odwrotnie - mówi nam polityk.

Inny rozmówca z PiS: - Wszyscy widzimy, że rola premiera wzrasta, ale jest to naturalny proces. To szef rządu, dotąd nieosadzony w partii. Dlatego zabiega o posłuch. Działacze i my, klub, widzimy w nim nadzieję. Czy przejmie kiedyś władzę w partii? Proszę mnie nie pytać o tego typu spekulacje, bo to jakaś wydmuszka w tej chwili. Prezes Kaczyński rządzi i będzie rządził i nie ma tematu żadnej zmiany.

Kolejny polityk: - Nie zauważyłem wielkiej zmiany w zarządzaniu partią. Struktura jest jasna. Proces decyzyjny również. Pisanie o zmianie warty to jakieś tanie medialne sensacje. Wrzutki opozycji.

Swoje trzy grosze dorzuca jeszcze senator Jan Maria Jackowski, który - delikatnie mówiąc - "Super Express" nieszczególnie ceni (to ten tabloid "przyłapał" polityka nago na plaży). - Nie widzę żadnych przesłanek, by uznać to, co napisał dziennik, za prawdę. To tylko spekulacje, typowe dla mediów - mówi nam senator. - Czy prezes Kaczyński spotkał się z państwem w związku z głosowaniem nad prezydenckim referendum? - dopytujemy. - Nie - odpowiada Jackowski. - Prezes z klubem senackim w ciągu ostatnich siedmiu lat spotkał się tylko dwa razy.

Kornel Morawiecki dla WP: Widzę syna w każdej funkcji

Dzień po publikacji "Super Expressu" umówiliśmy się na wywiad z Kornelem Morawieckim. Ojciec premiera stwierdził, iż wyobraża sobie, że jego syn może kiedyś objąć stery w partii.

Wirtualna Polska: Pana syn mozolnie buduje sobie autorytet w PiS, co podobno całkiem dobrze mu idzie.

Kornel Morawiecki: Nie dziwię się, że premier Mateusz Morawiecki cieszy się dużym autorytetem wśród działaczy i polityków PiS, a przede wszystkim wyborców tej partii. Moim marzeniem jednak jest to, by premier cieszył się równie dużym autorytetem wśród polityków i wyborców Platformy Obywatelskiej i pozostałych partii opozycyjnych. Premier powinien cieszyć się zaufaniem wszystkich Polaków, podobnie, jak prezydent.

Premier ma coraz lepsze notowania. Nie tylko wśród Polaków, ale także w partii. „Super Express” twierdzi, powołując się na „ważnych polityków” formacji Jarosława Kaczyńskiego, że „Mateusz Morawiecki praktycznie rządzi PiS”.

Nie orientuję się w sytuacji wewnętrznej tego ugrupowania, w partyjnych koteriach i układach władzy, ale nie mam wrażenia, żeby Mateusz Morawiecki rządził PiS. Głos prezesa Jarosława Kaczyńskiego, tak myślę, jest wciąż głosem absolutnie nadrzędnym w PiS.

Pana syn ma „wewnętrznych wrogów” w partii?

Nic o tym nie wiem…

A mógłby – albo powinien – przejąć w przyszłości stery w PiS?

Nie wypada mi chyba odpowiadać na to pytanie, bo ja buduję partię konkurencyjną wobec PiS. Ale ja widzę syna w różnych funkcjach. Dziś chciałbym, by jak najdłużej był premierem Polski. Nie tylko do końca tej kadencji, ale i następnej.

W różnych funkcjach, również partyjnych?

A dlaczego nie? Ma zdolności przywódcze. Jest dobrym liderem. Choć nie znam zamiarów syna, nie chcę też z nikim go konfliktować. Bo z tego, co słyszymy, sytuacja w PiS wygląda tak, że trwa walka o sukcesję po prezesie Kaczyńskim. Mówi się o jego chorobie itd. Ale nie chcę wchodzić w ten spór wewnętrzny w konkurencyjnej partii. Nie wypada mi tego robić.

Powiedział pan, że buduje konkurencyjne wobec PiS ugrupowanie, Wolni i Solidarni. Wyobraża pan sobie, że stoi pan na czele takiej partii, a pana syn – na czele konkurencyjnej?

Tak, wyobrażam sobie, że stoimy na czele dwóch różnych, konkurencyjnych partii. Konkurencja w Polsce nie musi się wzajemnie zabijać! A dziś mamy do czynienia z sytuacją, że z jednej strony są „zdrajcy”, a z drugiej „dyktatorzy” czy „ciemniacy”. Mi się taka wersja zarządzania Polską – bardzo dzieląca – nie podoba. Konkurencja powinna być twórcza. Dlatego taką sytuację sobie wyobrażam - zdrową, normalną rywalizację. Niezależnie od tego, czy mój syn stanie kiedyś na czele PiS, czy nie.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Zobacz także
Komentarze (476)