Mateusz Morawiecki ostrzega Europę przed napływem milionów migrantów
- Jedno jest pewne: jeśli nie zdołamy zatrzymać w tej chwili tysięcy imigrantów, wkrótce do Europy przybędą setki tysięcy, a nawet miliony - stwierdził premier Mateusz Morawiecki w wywiadzie dla niemieckiego dziennika "Bild". Dodał, że jego zdaniem mieszkańcy Niemiec nie byliby zadowoleni, gdyby do ich kraju przybyło 50 mln migrantów, bo "chcą zachować swój standard życia i swoją kulturę".
Kryzys na granicy polsko-białoruskiej trwa. We wtorek na przejściu granicznym w Kuźnicy doszło do siłowej próby jej sforsowania. Kilku funkcjonariuszy policji i straży granicznej zostało rannych. By powstrzymać migrantów, użyto armatek wodnych.
- Obecnie sytuacja jest stabilna, ale staje się coraz bardziej groźna. Białoruś używa migrantów jako broni. Celem ich podróży są Niemcy, Francja i Holandia. Więc broniąc naszych granic, bronimy całej Europy - stwierdził w wywiadzie dla dziennika "Bild" premier Mateusz Morawiecki, odpowiadając na pytanie, czy sytuacja na granicy wymyka się spod kontroli.
Zdaniem Morawieckiego "jeśli nie zdołamy zatrzymać w tej chwili tysięcy imigrantów, wkrótce do Europy przybędą setki tysięcy, a nawet miliony". - Jeśli nie będziemy zdecydowanie chronić i bronić naszych granic w Europie, setki milionów ludzi z Afryki czy Bliskiego Wschodu będą próbowały przybyć do Europy - a w szczególności do Niemiec - stwierdził premier i dodał, że w Niemczech mieszka obecnie ponad 80 mln osób. - Czy pozwolono by na przybycie kolejnych 50 milionów? Myślę, że mieszkańcy Niemiec nie byliby z tego zadowoleni, bo chcą utrzymać swój standard życia. Chcą zachować swoją kulturę - przekonywał.
"Nie możemy niczego wykluczyć"
Morawiecki zapewnił, że cieszy go poparcie dla Polski ze strony przywódców krajów NATO, w tym obecnej kanclerz Angeli Merkel i jej następcy Olafa Scholza. - Kolejnym krokiem byłoby zdecydowane oświadczenie sąsiadów Białorusi: Polski, Litwy, Łotwy. Kolejnym krokiem może być uruchomienie artykułu 4 traktatu NATO, który oficjalnie uznaje naruszenie terytoriów państw Sojuszu... - mówił premier.
Na pytanie, czy dostrzega ryzyko nadciągającej wojny, odparł: "nie możemy niczego wykluczyć". - Łukaszenka i Putin w oczywisty sposób realizują strategię niepokojenia i destabilizacji Zachodu. Nie wiemy, co jeszcze planują - dodał.
- Strzeżemy naszej zamkniętej granicy. I prawie nikt się nie przedostaje, mimo że tysiące próbują każdej nocy i każdego dnia. To pokazuje, że można z powodzeniem chronić swoich granic. Jako suwerenne państwo również musicie to zagwarantować. To samo dotyczy Europy: musimy zrobić wszystko, aby bronić naszych granic przed migrantami na Morzu Śródziemnym i na wschodzie - stwierdził premier w rozmowie z dziennikiem"Bild". Dopytywany, czy to oznacza, że należy otoczyć Europę murem, odparł, że "potrzebujemy każdej formy ochrony i nadzoru, by bronić się przed atakami".
Morawiecki był także pytany o nowe polskie przepisy, które pozwalają również na odpychanie migrantów przez granicę, co - jak podkreślili dziennikarze "Bilda" - narusza prawo UE. Premier odparł krótko, że ochrona granic musi być skuteczna, "musimy być w stanie odepchnąć tych, którzy naruszają nasze granice".
Pytany, co powie prawdopodobnemu nowemu kanclerzowi Niemiec Olafowi Scholzowi, odparł, że poza kwestią obrony granicy UE w Polsce, poruszy jeszcze sprawę Nord Stream 2. Stwierdził, że zaproponuje mu pracę na rzecz pokoju, zamiast oddawania dodatkowych pieniędzy "z rachunków za energię Władimirowi Putinowi, aby mógł jeszcze bardziej zwiększać zapasy posiadanej broni".
Źródło: bild.de