Mateusz Kijowski o decyzji suwalskiej policji: To jest skandal
• Lider KOD o decyzji suwalskiej policji: - Państwo polskie jest wykorzystywane do polityki partii rządzącej
• Policja skierowała wniosek o ukaranie 3 osób, które zakłóciły wystąpienie Anny Marii Anders
• Te osoby zareagowały na łamanie prawa - tłumaczy Mateusz Kijowski
- To jest skandal. Osoby, które pytały, dlaczego agitacja wyborcza jest uprawiana za pieniądze podatników, zostały oskarżone. To przypomina najgorsze czasy państwa opresyjnego, totalitarnego i represji politycznych - powiedział Mateusz Kijowski w Radiu ZET. Tak skomentował informację o skierowaniu do sądu wniosku o ukaranie trzech osób, które zakłóciły wystąpienie Anny Marii Anders w Suwałkach.
Kandydatka PiS Anna Maria Anders, która ostatecznie mandat zdobyła, dwa dni przed wyborami uczestniczyła w Suwałkach w otwarciu wystawy "Armia Skazańców" poświęconej jej ojcu - generałowi Andersowi. Towarzyszyli jej wówczas m.in. szefowie MSWiA - minister Mariusz Błaszczak i wiceminister Jarosław Zieliński.
Otwarcie ekspozycji zostało zakłócone przez grupę osób, które protestowały przeciw prowadzeniu kampanii wyborczej w takim miejscu. Były to osoby starsze, część z nich miała znaczki Komitetu Obrony Demokracji (KOD).
- Za państwowe pieniądze, w państwowej instytucji urządzono wiec wyborczy. Te osoby zareagowały na łamanie prawa przez ministra spraw wewnętrznych, wiceministra spraw wewnętrznych i kandydatkę na senatora - tłumaczył Kijowski w Radiu ZET.
Skierowanie przez policję do sądu wniosku o ukaranie trzech osób, które przerywały wystąpienie Marii Anders lider KOD nazwał "realizacją zapowiedzi ministra Zielińskiego, że będzie się przyglądał ludziom KOD". - To smutne, że polskie państwo jest wykorzystywane do polityki. Wyłącznie partii rządzącej - dodał.