Matecki opuścił areszt. Wpłynęło pół miliona poręczenia
Sąd Okręgowy w Warszawie zdecydował, że poseł Dariusz Matecki (PiS) będzie mógł opuścić areszt pod warunkiem wpłaty poręczenia majątkowego w wysokości 500 tys. złotych. W piątek Prokuratura Krajowa przekazała, że zasądzona kwota została wpłacona. Po godz.17 Matecki opuścił areszt.
"Kwota poręczenia majątkowego wpłynęła dziś na konto Prokuratury Krajowej. Osoba składająca poręczenie majątkowe (osoba najbliższa wobec podejrzanego) oświadczyła, że są to jej pieniądze i nie pochodzą z przysporzenia dokonanego na ten cel. Poręczyciel majątkowy wykazał źródła pochodzenia tych środków" - napisał na platformie X rzecznik prasowy Prokuratury Krajowej prokurator Przemysław Nowak.
"Wobec powyższego prokurator przyjął poręczenie majątkowe, a następnie wydał nakaz zwolnienia podejrzanego z aresztu śledczego" - dodał rzecznik.
W piątek po południu Matecki opuścił areszt. Po wyjściu na wolność Mateckiego będzie obowiązywał dozór policyjny, zakaz opuszczania kraju oraz zakaz kontaktowania się z określonymi osobami.
Wcześniej prokuratura bezskutecznie wnioskowała o przedłużenia aresztu dla polityka do 5 czerwca.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zobacz też: "Powinien pochwalić". Duda w ogniu krytyki. Wypunktowany za ministra
Dlaczego Matecki został zatrzymany?
Zatrzymanie Dariusza Mateckiego przez ABW miało miejsce 7 marca, na polecenie prokuratury, w ramach śledztwa dotyczącego Funduszu Sprawiedliwości. Prokuratura Krajowa postawiła mu sześć zarzutów, które mogą skutkować karą do 10 lat pozbawienia wolności.
Trzy z przedstawionych Mateckiemu zarzutów dotyczą współdziałania z funkcjonariuszami publicznymi z resortu sprawiedliwości - w tym z byłym wiceministrem sprawiedliwości oraz posłem PiS Marcinem Romanowskim - w ustawieniu trzech konkursów na dotacje z Funduszu Sprawiedliwości na rzecz Stowarzyszenia Fidei Defensor oraz Stowarzyszenia Przyjaciół Zdrowia.
Matecki miał następnie - jak wynika z informacji PK - współdziałać w przywłaszczeniu uzyskanych w ten sposób ponad 16,5 mln zł, m.in. przez wydatkowanie niezgodnie z przeznaczeniem, opłacanie nierzetelnych faktur oraz wypłatę wynagrodzeń za pozorne zatrudnienie.
Czwarty zarzut dotyczy prania pieniędzy - nie mniej niż 447,5 tys. zł, które według prokuratury miały pochodzić z korzyści związanych z popełnieniem przestępstw sprzeniewierzenia środków pochodzących z FS.
Kolejne dwa zarzuty dotyczą "współdziałania z dyrektorami Lasów Państwowych przy fikcyjnym i pozornym zatrudnieniu podejrzanego w okresie od czerwca 2020 r. do października 2023 r. w Centrum Informacyjnym Lasów Państwowych oraz w Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Szczecinie, i uzyskania z tego tytułu korzyści w łącznej kwocie 483 860 zł, pomimo, że praca nie miała być i de facto nie była wykonywana"
Matecki nie przyznał się do winy i złożył wyjaśnienia, a sąd zdecydował o jego aresztowaniu na dwa miesiące.
Źródło: x.com/WP Wiadomości