Matczak ironizuje. "Rozpracowała mnie"
"Słuchajcie, muszę coś wyznać - nie jestem prawnikiem" - ironizuje prof. Marcin Matczak. Opisał, w jaki sposób "rozpracowała" go jedna z użytkowniczek mediów społecznościowych. "Może się komuś to przyda jako materiał, na podstawie którego można zobaczyć, jak się kreuje fake news" - dodał.
Marcin Matczak jest profesorem nauk społecznych w dziedzinie: nauki prawne. Tytuł nadał mu w 2021 r. prezydent Andrzej Duda. Ale Matczak na uroczystości wręczenia nominacji się nie zjawił. "Szczególnie teraz jestem zobowiązany pozostać wierny wartościom, które są bliskie każdemu prawnikowi: wierności Konstytucji i szacunkowi dla prawa. Pana działania w ostatnich latach były, niestety, zaprzeczeniem tych wartości" - wyjaśniał swoją decyzję.
Matczak często zajmuje się analizowaniem prawnych aspektów działań polityków. W niedzielę w mediach społecznościowych odniósł się do bardzo krytycznej analizy swojego wykształcenia, jakie przeprowadziła jedna z użytkowniczek.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Pani Marzena przeprowadziła pełną analizę mojego wykształcenia i wyszło jej, że skoro skończyłem Wydział Prawa i Administracji, a potem napisałem doktorat nt. 'Kompetencja organu administracji publicznej' to nie jestem prawnikiem, tylko doktorem administracji, i nie powinienem pouczać prawdziwych prawników, czyli Andrzej Dudy i Zbigniewa Ziobry" - ironizuje Marcin Matczak.
"Może się komuś to przyda jako materiał, na podstawie którego można zobaczyć, jak się kreuje fake news, których myślący człowiek by się nawet nie spodziewał, ale w które ktoś przecież może uwierzyć" - pisze Matczak.
Oto fragment wpisu użytkowniczki, która skupiła się na analizie jego wykształcenia: "M. Matczak jest doktorem administracji. Nie może powiedzieć, że jest doktorem prawa, bo skończył administrację. Studiował administrację przez pięć lat i uzyskał dyplom z administracji. M. Matczak nie może się spierać z prawnikami na temat prawa, bo prawnikiem nie jest. Matczak nie może kwestionować opinii prawników, bo Matczak nie jest prawnikiem" - czytamy.
"Naszła mnie pokusa, żeby jednak napisać, że skończyłem prawo i że to nieprawda, co pisze pani Marzena" - pisze Matczak. "Ale nie - trzeba mieć jakąś odrobinę nadziei, że ludzie potrafią sami takie wywody ocenić" - dodaje.
Czytaj także: