Maszynista załamany; dziś opowie, czemu jechał 118 km/h
Około południa ma zostać przesłuchany maszynista pociągu, który rozbił się w piątek po południu w Babach pod Piotrkowem Trybunalskim. Mężczyzna będzie musiał odpowiedzieć śledczym na pytanie, dlaczego w chwili wypadku jechał 118 km/h, podczas gdy mógł tylko 40 km/h - podaje radio RMF FM.
14.08.2011 | aktual.: 14.08.2011 10:54
* Zobacz także:*
Katastrofa w Babach - zdjęcia
Wstrząsająca katastrofa na PKP - zdjęcia
Wcześniej nie można było przesłuchać maszynisty, bo nie pozwalał na to jego stan psychiczny. Mężczyzna był załamany. To on jest podejrzewany o "sprowadzenie katastrofy w ruchu lądowym kolejowym".
Ponieważ w wypadku zginęła jedna osoba, to maszyniście - gdyby postawiono mu zarzuty - grozi kara od dwóch do nawet dwunastu lat więzienia. Dowody przeciw niemu są mocne. Śledczy zabezpieczyli m.in. rejestratory z lokomotywy i zapisy rozmów. Dokładnie znają więc prędkość pociągu, która - jak wynika ze wstępnych ustaleń - była główną przyczyną katastrofy. Mimo to prokuratorzy sprawdzają jeszcze inne możliwe przyczyny.
Sprawdzamy, czy była jakaś wada techniczna torowiska, elektrowozu albo urządzenia rozjazdowego - wyjaśnia w rozmowie z RMF FM Witold Błaszczyk z prokuratury w Piotrkowie Trybunalskim.
Zbadane zostaną także wraki wagonów i lokomotywy.
Tymczasem w Babach nadal trwa usuwanie skutków katastrofy. Kierujący akcją na miejscu dyrektor Zakładu Linii Kolejowych w Łodzi Marek Olkiewicz powiedział Polskiej Agencji Prasowej, że w sobotę późnym wieczorem kolejarze zakończyli usuwanie wykolejonego składu z miejsca wypadku, a ruch jednym torem powinien zostać wznowiony w niedzielę wieczorem po naprawieniu trakcji elektrycznej.
- Trwa naprawa przede wszystkim sieci trakcyjnej i torowiska. W niedzielę wieczorem pociągi powinny jeździć już jednym torem - powiedział Olkiewicz. Do tego czasu pociągi nadal będą jeździć objazdami.