Maski przeciwgazowe to żaden dowód
Znalezienie przez żołnierzy wojsk sprzymierzonych irackich kombinezonów przeciwchemicznych i masek przeciwgazowych nie musi świadczyć o tym, że Sadam Husajn zamierza użyć broni chemicznej. Tak twierdzi Wojciech Łuczak, redaktor naczelny poświęconego technice wojskowej miesięcznika "Raport".
Łuczak powiedział, że jego zdaniem doniesienia o odkrywaniu dużej ilości kombinezonów przeciwchemicznych w irackich szpitalach i szkołach są częścią amerykańskiej wojny psychologicznej prowadzonej z reżimem Husajna na oczach społeczności międzynarodowej. "Każda szanująca się armia świata powinna być wyposażona w takie ubiory" - twierdzi Łuczak dodając, że nie oznacza to automatycznie chęci użycia broni masowego rażenia.
Wojciech Łuczak zauważa, że Sadam Husajn gra na zwłokę, licząc na presję zniecierpliwionego wojną i rosnącymi ofiarami amerykańskiego społeczeństwa, by Waszyngton zawarł z Bagdadem jakiś rozejm. Zdaniem Łuczaka, Gdyby Husajn użył teraz broni chemicznej, zniweczyłby całkowicie taką szansę całkowicie taką szansę, ponieważ cała opinia światowa byłaby przeciwko niemu. "Jednak w desperacji wszystko jest możliwe" - dodał redaktor naczelny miesięcznika "Raport".(ck)