Masakra w bazie wojskowej w USA - 13 osób nie żyje
Amerykańska armia potwierdziła, że w czwartkowej strzelaninie w bazie wojskowej w Fort Hood w Teksasie zginęło 13 osób, a 31 osób zostało rannych. Sprawca, oficer wojsk lądowych 39-letni major Nidal Malik Hasan, nie został zastrzelony przez żandarmerię wojskową, jak podawały wcześniej agencje. Hasan jest postrzelony i przebywa w szpitalu - powiedział reporterom podczas konferencji prasowej generał Rob Cone, dowódca bazy.
05.11.2009 | aktual.: 06.11.2009 15:58
Cone dodał, że napastnik został kilkakrotnie postrzelony, ale życiu jego nie zagraża niebezpieczeństwo. Pytany o to, czy masakra mogła być aktem terroru, Cone odpowiedział: - Nie mogę tego wykluczyć, ale zebrane dotąd dowody na to nie wskazują.
Aresztowano dwóch żołnierzy podejrzanych o współudział w ataku; zostali oni później zwolnieni, a generał Cone podkreślił, że według najnowszych ustaleń był tylko jeden napastnik.
CNN podaje, że napastnik został zidentyfikowany jako major Nidal Malik Hasan. Hasan był wojskowym psychiatrą i miał zostać wkrótce wysłany do Iraku. Jedenastu zabitych to żołnierze stacjonujący w bazie, natomiast jeden to policjant pracujący w Fort Hood.
Dlaczego zaczął strzelać?
Według CNN Hasan został postrzelony przez kobietę, którą wcześniej ranił; jest ona oficerem wojsk lądowych, jej tożsamość nie została ujawniona. Trwa dochodzenie w sprawie motywów i ewentualnych problemów psychicznych Hasana.
Wiadomo, że był zawodowym oficerem i pracował w armii, jako dyplomowany lekarz-psychiatra. Urodził się w stanie Wirginia, jego rodzina pochodziła z Jordanii. Jego kuzyn Nader Hasan powiedział telewizji Fox, że Nidal Malik Hasan jest muzułmaninem. Dodał, że Nidal Malik starał się uniknąć wysłania na front.
Według agencji AP, która powołuje się na anonimowe źródła w Pentagonie, Hasan zwrócił uwagę przełożonych pół roku temu, gdy zamieścił w internecie uwagi na temat ataków samobójczych; nie jest jednak pewne czy to Hasan był autorem, a według oficjalnych źródeł dochodzenie w tej sprawie nie zostało wszczęte.
W jednym z internetowych wpisów autor - przypuszczalnie Hasan - porównuje zamachowców samobójców do wojennych bohaterów, którzy ratują życie swoich towarzyszy.
Hasan ma 39 lat, jest samotny. Pracował przez sześć lat w wojskowym szpitalu Walter Reed Army Medical Center w Waszyngtonie. W lipcu został przeniesiony do Fort Hood.
Obama: przerażający wybuch przemocy
- To przerażający wybuch przemocy - powiedział cytowany przez serwis BBC News prezydent Obama na konferencji prasowej w Waszyngtonie. - Jest to wystarczająco trudne, kiedy tracimy tych odważnych mężczyzn i kobiety poza granicami kraju, lecz przerażające jest, gdy znajdują się oni pod ostrzałem w bazie na amerykańskiej ziemi.
Składając kondolencje rodzinom ofiar strzelaniny, prezydent USA dodał: - Zrobimy wszystko, aby zdobyć odpowiedzi na każde pytanie dotyczące tego strasznego incydentu.
Amerykański Senat i Kongres uczciły ofiary minutą ciszy, a kondolencje ich rodzinom złożył sekretarz obrony Robert Gates. W Teksasie opuszczono flagi na budynkach rządowych do połowy masztów na znak żałoby. Major Jamie Posten powiedział telewizji CNN, że do strzelaniny doszło o 13:30 czasu lokalnego czyli o 19:30 czasu polskiego.
Jak poinformował dowódca bazy, generał Rob Cone, masakra miała miejsce w tzw. Centrum Gotowości Bojowej, gdzie kieruje się żołnierzy na testy medyczne przed wysłaniem na front, lub tuż po powrocie z wojny.
Zamach terrorystyczny?
Ekspert wojskowy telewizji Fox News, emerytowany generał Robert Scales, powiedział, że podejrzewa, iż mamy do czynienia z aktem terroru, choć jak dotąd nie ma na to dowodów. Hasan - powiedział generał - nie strzelał do żołnierzy w nagłym ataku furii, ale systematycznie i "na zimno", jakby dokonywał egzekucji.
Fort Hood byłby naturalnym celem zamachu terrorystycznego - dodał Scales - ponieważ jest to największa baza w USA, położona na terenie o powierzchni 339 mil kwadratowych. Przebywa w niej każdorazowo co najmniej 25 tysięcy żołnierzy.
Po masakrze obserwatorzy zadają pytania o system kontroli żołnierzy i oficerów w armii USA pod kątem ewentualnych urazów i chorób psychicznych.
Pentagon stara się ustalić jak doszło do tego, że major Hasan był uzbrojony, skoro jako lekarz nie miał powodu nosić przy sobie broni.
Baza została zamknięta
Baza Fort Hood została zamknięta. Na miejsce strzelaniny przybyły karetki pogotowia. Amerykańskie władze traktują strzelaninę bardzo poważnie. Sytuację na bieżąco monitoruje sztab generalny.
Fort Hood jest największa amerykańska bazą wojskową na świecie. Stacjonują tam dwie dywizje wojsk USA oraz kilka mniejszych oddziałów. W bazie, ok. 100 km na północny wschód od Austin stacjonuje łącznie kilkadziesiąt tysięcy żołnierzy, pracuje w niej również prawie dziewięć tysięcy pracowników cywilnych.
Reuters podkreśla, że jest to jeden z najkrwawszych incydentów tego typu, jakie zdarzyły się kiedykolwiek w amerykańskich bazach wojskowych. W maju żołnierz stacjonujący w bazie w Bagdadzie zastrzelił swoich pięciu towarzyszy.
Były specjalista FBI ds. profilów psychologicznych Clint Van Zandt powiedział telewizji MSNBC, że Hasan - szkolony, by udzielać żołnierzom pomocy psychiatrycznej - padł prawdopodobnie ofiarą "problemów, które miał leczyć".
Śledztwo w sprawie tragedii prowadzi Pentagon, FBI i Departament Bezpieczeństwa Kraju. We wrześniu 2008 r. w bazie Fort Hood doszło innych dramatycznych wydarzeń. 21-letni żołnierz zastrzelił porucznika, a następnie popełnił samobójstwo.