Martyniuk: krytykowałem działania, a nie człowieka
Były sekretarz klubu Lewicy poseł Wacław Martyniuk powiedział, że miło będzie wspominał okres sprawowania tej funkcji. Jak podkreślił, był sekretarzem klubu od 17 lat. Martyniuk został odwołany z funkcji podczas środowego posiedzenia klubu Lewicy. Zastąpiła go Stanisława Prządka.
W nieoficjalnych rozmowach politycy SLD mówią, że Martyniuk naraził się krytycznymi wypowiedziami medialnymi na temat szefa Sojuszu, przewodniczącego sejmowego klubu partii Grzegorza Napieralskiego, przede wszystkim w okresie kampanii prezydenckiej.
Odpowiadając na zarzut, że był zbyt krytyczny wobec szefa klubu i partii, Martyniuk ocenił w rozmowie z dziennikarzami, że "każdy dobry i mądry szef przyjmuje krytykę, jako coś normalnego, naturalnego, jako coś, co pozwala mu unikać błędów".
Jak zapewnił, był "krytyczny wobec zjawisk, a nie wobec ludzi, był krytyczny wobec działań, a nie wobec konkretnego człowieka". - I taki pozostanę - zapewnił poseł Lewicy.
- Chyba do annałów historii sejmu przejdę, bo 17 lat byłem sekretarzem klubu - mówił Martyniuk. - Coś się kiedyś zaczyna i coś się kończy - dodał.
Jak podkreślił, będzie bardzo miło wspominał tę funkcję. Podkreślił, że poznał ogromną liczbę osób, wszystkich marszałków sejmu i uczestniczył w posiedzeniach Konwentu Seniorów od początku lat 90.
- Mogę więc oceniać, mogę podpowiadać, mogę być tym, który z perspektywy czasu może powiedzieć, co powinno być, a czego nie powinno być. Mam nadzieję, że ktoś kiedyś z tego skorzysta - powiedział Martyniuk.