ŚwiatMartin Schulz: nie podpiszę się pod deficytowym budżetem UE. Negocjacje zawieszone

Martin Schulz: nie podpiszę się pod deficytowym budżetem UE. Negocjacje zawieszone

Szef Parlamentu Europejskiego Martin Schulz powiedział na konferencji podczas szczytu UE, że dotychczas dyskutowane na spotkaniu przywódców propozycje budżetu na lata 2014-20 oznaczają ok. 50 mld deficytu. Zagroził, że w związku z tym nie zaakceptuje propozycji budżetowej. Od kilku godzin przeciąga się przerwa w obradach - szef Rady Europejskiej Herman Van Rompuy podał do informacji publicznej, że rozmowy zostaną wznowione o 6.30. Z nieoficjalnych informacji wynika, że Van Rompuy przeprowadził dodatkowe rozmowy z premierem Wielkiej Brytanii, kanclerz Niemiec oraz z prezydentem Francji.

Martin Schulz: nie podpiszę się pod deficytowym budżetem UE. Negocjacje zawieszone
Źródło zdjęć: © PAP | Leszek Szymański

Według Schulza zapowiada się, że przywódcy uzgodnią siedmioletni budżet ze zobowiązaniami na poziomie ok. 960 mld euro, a płatnościami - w wysokości 910-913 mld euro. - To nazywamy deficytem. Mamy wyższe zobowiązania niż dane do dyspozycji pieniądze. Dla nas płatności są ważniejsze - podkreślił dodając, że PE jest "skrajnie sceptyczny wobec takiej propozycji budżetowej".

Schulz dodał, że już roczny budżet na rok 2013 ma deficyt w wysokości 16 mld euro. - Jeśli będziemy postępować tak dalej, jeżeli dalej będziemy wyznaczali sobie cele większe niż przychody budżetowe to wówczas staniemy się "unią europejską permanentnego deficytu". (...) Ja się pod takim budżetem nie podpiszę - zapowiedział. - Jestem zdziwiony, że nikt nie bierze tego poważnie.

Szef PE krytykował też zapowiadane cięcia, które jego zdaniem są drastyczne. - PE jest gotowy na oszczędności, ale nie zgodzi się na amputację budżetu UE - powiedział.

- Parlament jest skrajnie sceptyczny w stosunku do obecnej propozycji - podkreślił i przypominał, że im dalsza będzie ona od tego, co zaproponowała Komisja Europejska w czerwcu 2011 r., tym mniejsza jest szansa na uzyskanie poparcia europosłów. - Z rocznymi budżetami nie mielibyśmy żadnego problemu, ale dążymy do uzgodnienia wieloletniej perspektywy finansowej dla UE - powiedział pytany o możliwości braku porozumienia przywódców.

W razie braku kompromisu ws. wieloletniego budżetu na lata 2014-2020 może obowiązywać tzw. prowizorium oparte o roczne budżety odpowiadające wielkości budżetu z 2013 r.

Martin Schulz przypomniał, że do zaakceptowania porozumienia wykutego przez szefów państw i rządów potrzeba poparcia PE. Za głosować musi 380 eurodeputowanych. Poinformował, że otrzymał sygnały od różnych liderów frakcji w PE, że będą wnioskować o tajne głosowanie ws. budżetu. Schulz będzie zobligowany do przeprowadzenia głosowania w sprawie ewentualnej tajności głosowania nad budżetem, jeśli będzie o to wnioskowało co najmniej 151 posłów.

Zdaniem Schulza, szef Rady Europejskiej Herman Van Rompuy jest w bardzo trudnej sytuacji, bo pomiędzy krajami UE są nadal rozbieżności w kwestii przyszłego budżetu UE. - Musi pogodzić trzy tendencje - interesów związanych z rolnictwem, z polityką spójności jak i tych państw, które domagają się oszczędności. To prowadzi do konfliktów - podkreślił.

Szczyt budżetowy UE rozpoczął się w czwartek wieczorem z ponad 5-godzinnym opóźnieniem ponieważ stanowiska państw członkowskich okazały się zbyt zróżnicowane.

Aktualnie trwa przerwa w obradach na szczycie ws. budżetu na lata 2014-2020. Rozmowy miały zostać wznowione około godziny 1.30 w nocy. Powrót do negocjacji przyniesie przedstawienie nowej propozycji budżetowej.

Według nieoficjalnych informacji Van Rompuy - od czasu ogłoszenia "krótkiej przerwy" - prowadził rozmowy z premierem Wielkiej Brytanii Davidem Cameronem, kanclerz Niemiec Angelą Merkel oraz z prezydentem Francji Francois Hollande'em. Rozmowy dotyczą poziomu wydatków i ewentualnych cięć.

Propozycje szefa Rady Europejskiej

Wstępne i nieoficjalne propozycje szefa Rady Europejskiej z wczoraj mówiły o ograniczeniu wydatków od 15 do 30 miliardów euro - dla Polski nie były one groźne. Ostrze cięć ominęło bowiem politykę spójności wspierającą rozwój regionów - tu Polska ma obiecane 72 miliardy 400 milionów euro. Z funduszy na rolnictwo możemy otrzymać 30 miliardów euro. - Optymistą będę, jeśli będą miał wszystko na papierze - mówił premier Donald Tusk. Choć polityka spójności na razie ocalała, nie jest pewne, że przy kolejnych cięciach fundusz nie zostanie uszczuplony.

Orędownikiem znacznych oszczędności jest premier Wielkiej Brytanii David Cameron. - Jeśli ich nie będzie, nie będzie też porozumienia - podkreśla. Stanowcze żądania szefa brytyjskiego rządu spowodowały, że szczyt rozpoczął się wczoraj z prawie 6-godzinnym opóźnieniem.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)