Marta Lempart: "Ludzie krzyczą z rozpaczy"
Ludzie nie obrażają policjantów, ale funkcjonariuszy władzy w mundurze - powiedziała Marta Lempart i podkreśliła, że policja, która łamie prawo, nie może dziwić się reakcjom ludzi.
30.11.2020 | aktual.: 02.03.2022 16:18
- Brutalność policji to efekt przyzwolenia na bezkarność jej działania - mówiła Marta Lempart w poniedziałkowej "Kropce nad i" i tłumaczyła, że policja, wykonując rozkazy, całkowicie zrezygnowała z przestrzegania prawa. Aktywistka przypomniała o istnieniu artykułu, który mówi o tym, że policjant ma obowiązek odmówienia wykonania rozkazu, jeśli wiązałby się on z łamaniem prawa. - A policja łamie prawo i wie o tym, ponieważ nie kłamie już nawet, że ma podstawy prawne do legitymowania. Nie mają ich - zaznaczyła.
Monika Olejnik zapytała aktywistkę, czy jej zdaniem sytuacja nie staje się coraz bardziej niebezpieczna dla młodzieży, która uczestniczy w protestach.
- To jest skandaliczna sytuacja. Odpowiedzialny za to wszystko jest Kaczyński i myślę, że najdobitniej pokazują to ostatnie sondaże - 60 proc. ludzi nie chce Kaczyńskiego w randzie wicepremiera do spraw bezpieczeństwa, a 80 proc. Polaków chce, żeby on w ogóle odszedł z polityki - odpowiedziała Lempart.
Założycielka Strajku Kobiet podkreśliła także, że protestujący oczekują od policji przestrzegania prawa i cały czas wierzy, że znajdą się policjanci, którzy odmówią wykonywania politycznych rozkazów.
- Cały czas liczę na to, że znajdzie się chociaż jeden odważny, który powiedziałby, że tych rozkazów nie należy wykonywać. Wygląda na to, że najodważniejsze w Polsce są nastolatki i kobiety - stwierdziła Lempart.
Strajk Kobiet. Polacy chcą legalnej aborcji
Prowadząca program zapytała także o zdanie aktywistki w kwestii referendum dotyczącego aborcji. Lempart odpowiedziała, że takie działanie nie miałoby dziś żadnego sensu, ponieważ wiadomo już, jakie jest w Polsce nastawienie społeczne do sprawy legalnej aborcji. Zdaniem aktywistki referendum byłoby dziś wyłącznie uśmiechem posłanym w stronę Ordo Iuris i Kościoła katolickiego.
- Zatem z kim pani chce zmienić ustawę antyaborcyjną w Sejmie? Opozycja jest w tej sprawie podzielona - skomentowała dziennikarka.
- Chcę ją zmieniać przez Sejm, który będzie słuchał głosu ludzi - odpowiedziała Marta Lempart i dodała, że wyobraża sobie przyszły Sejm jako taki, który szanuje obywateli swojego kraju, liczy się z ich zdaniem i nie odważy się działać wbrew temu, czego życzą sobie ludzie.
A czy demonstracje mogą doprowadzić do wcześniejszych wyborów? W odpowiedzi na to pytanie przewodnicząca Ogólnopolskiego Strajku Kobiet przywołała ostatnie sondaże poparcia dla obecnego rządu. Gabinet Mateusza Morawieckiego odnotował ostatnio swój największy spadek w historii - na PiS zagłosowałoby dziś jedynie 30 proc. wszystkich wyborców.
- Wydaje mi się, że przeszli już moment upadku totalnego i nie są w stanie się odbić - podsumowała Lempart.
Zobacz także: Druzgocące sondaże dla PiS. Michał Kamiński komentuje