Marta Fogler nie czuje się winna
Nie czuję się w niczym winna, nikt mi nie
postawił żadnego zarzutu; sprawa została rozdmuchana przez media -
powiedziała posłanka Marta Fogler, która została
zawieszona w prawach członka Platformy Obywatelskiej.
Zgodnie z decyzją zarządu PO, zawieszony został też poseł Jerzy Hertel oraz Paweł Bujalski, Piotr Fogler, Jerzy Guz, Małgorzata Ławniczak-Hertel i Jolanta Skolimowska. Chodzi o sprawę polityków PO, opisaną w "Rzeczpospolitej" w artykule o korupcji w stołecznym samorządzie.
"Dla mnie ta sprawa jest chora, rozdmuchana i chora. I pytam państwa - znacie zarzut? Kto mojej osobie postawił jakikolwiek zarzut? Poza tym, że znam Pawła Piskorskiego i kilka innych osób" - powiedziała dziennikarzom Marta Fogler.
Dodała, że nie wie, dlaczego jej nazwisko jest "doczepiane do tej sprawy". "Nie ma zarzutu, są jakieś powiązania pewnych nazwisk, z jakimiś domniemanymi faktami" - oceniła.
Według Fogler, ta sprawa "jest w ogóle śmieszna, jak z Mrożka". Powiedziała również, że o zawieszeniu dowiedziała się od dziennikarzy, a nie od władz partii.
"Mój szef klubu (szefem klubu PO jest Jan Rokita - PAP) nigdy nie krył swojego negatywnego stosunku do Platformy warszawskiej, a w szczególności do Pawła Piskorskiego" - powiedziała.
"Jeżeli ktoś z państwa wie, jaki jest zarzut, inny niż to, że kogoś znałam, bo mieliśmy dzieci w tej samej szkole, to proszę powiedzieć" - zwróciła się do dziennikarzy. "Nie pozwolę szargać dobrego imienia mojego i mojej rodziny" - podkreślała.(iza)