Marsz Równości w Zabrzu. Przyszedł sam organizator, wokół niego kilkudziesięciu policjantów
Na pochodzie pojawiło się też dwustu kiboli. Manifestacja budziła emocje już przed rozpoczęciem. Wszystko przez osobę organizatora, od którego odcięli się inicjatorzy Parady Równości w Warszawie.
Na Marszu Równości w Zabrzu pojawił się jedynie jeden uczestnik - sam organizator. Artur Grala twierdzi, że stało się tak z powodów bezpieczeństwa. Towarzyszyło mu kilkudziesięciu policjantów. Na manifestacji zjawiło się też około dwustu kiboli jednego z klubów piłkarskich. Całe wydarzenie trwało około kilkanastu minut - informuje portal zabrze.com.pl.
Wątpliwości wokół pochodu pojawiły się jeszcze przed jego rozpoczęciem. Wielu podejrzewało, że to może być prowokacja. Marsz uznano za potencjalnie niebezpieczny, przygotowany i zabezpieczony w sposób amatorski i budzący wiele wątpliwości. Organizatorowi miała pomagać 14-letnia Vanessa (pomysłodawczyni marszu).
Grali przypięto łatkę prowokatora. W mediach społecznościowych miał zapraszać jednego z mężczyzn na 24 sierpnia, bo "wtedy będą mogli zrobić dwie zadymy naraz". Zastrzeżenia budzą też poprzednie wypowiedzi lokalnego polityka. Z kolei na zdjęciach widać go w czerwonej koszulce z białym orłem i biało-czerwonej opasce na ramieniu. Sam przedstawia się jako prezes stowarzyszenia Polska Lewica Patriotyczna.
Od organizatora odcięli się inicjatorzy Parady Równości w Warszawie. "Zarówno osoba, jak i forma organizacji, nie budzą naszego zaufania, a także nie są zbieżne z naszymi zasadami działania. Nie zgadzamy się również z wybranymi przez organizatora sposobami komunikacji i reprezentacji postulatów LGBT" - napisano na fanpage’u wydarzenia na Facebooku.
Źródło: zabrze.com.pl
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl