Marsz Równości w Białymstoku. Nie będzie śledztwa ws. prezydenta miasta
Marsz Równości w Białymstoku wciąż budzi spore kontrowersje. Jest decyzja sądu ws. prezydenta miasta, który zdaniem marszałka miał nie dopełnić obowiązku w organizacji tego wydarzenia. Ostatecznie odmówiono wszczęcia śledztwa.
Wszystko zaczęło się od tego, że marszałek województwa podlaskiego Artur Kosicki złożył zawiadomienie do prokuratury o możliwości popełnienia przestępstwa przez prezydenta Białegostoku Tadeusza Truskolaskiego. Chodziło o niedopełnienie obowiązków ws. Marszu Równości.
Zdaniem marszałka, prezydent nie zakazując tego wydarzenia, doprowadził do konfrontacji osób z tego zgromadzenia z osobami o "skrajnie odmiennych poglądach". Według Truskolaskiego mogło to narazić uczestników na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub uszczerbku na zdrowiu.
Prokuratura Rejonowa Białystok-Północ odmówiła jednak wszczęcia śledztwa w tej sprawie. Zdaniem śledczych prezydent działał w granicach swoich uprawnień, dlatego odmówiono wszczęcia śledztwa. Marszałek zaskarżył tę decyzję.
Teraz Sąd Rejonowy w Białymstoku podjął decyzję w tej sprawie. - Sąd uznał, że zażalenie marszałka województwa podlaskiego nie zasługuje na uwzględnienie i zaskarżone postanowienie utrzymał w czwartek w mocy - poinformowała sędzia Beata Wołosik, rzecznik Sądu Rejonowego w Białymstoku, cytowana przez RMF FM.
Jak wynika z uzasadnienia sądu, "odmowy przeprowadzenia zgromadzenia nie można uzasadniać tym, że przeciwnicy osób biorących udział w manifestacji czy przeciwnicy poglądów przez te osoby głoszonych zapowiadają kontrmanifestację, która może spowodować zakłócenie porządku publicznego".
Sąd wskazał na to, że zagrożenie "nie istniało" po stronie organizatorów i uczestników "Marsz Równości", ale dotyczyło innych osób "wywodzących się z poza tego kręgu".
Sprawę skomentował sam zainteresowany. "Od początku twierdziłem, że działałem zgodnie z prawem i w jego granicach" - napisał w sieci Tadeusz Truskolaski.
Marsz Równości w Białymstoku. Po raz pierwszy w historii
Przypomnijmy: w lipcu w Białymstoku po raz pierwszy przeszedł Marsz Równości. Tego samego dnia protestowali uczestnicy kilkudziesięciu kontrimpez przeciwko "promocji LGBT".
Pod koniec Marszu Równości doszło do starć pomiędzy grupami. Uczestnicy Marszu Równości zostali zwyzywani, w ruch poszły również jajka, kamienie i petardy. Również w stronę funkcjonariuszy poleciały m.in. butelki i kostka brukowa. Sprawę badała policja, która ustaliła ponad 140 osób, które popełniły różne wykroczenia.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Źródło: RMF FM