Marsz opozycji w Pakistanie rozpoczął się bez Bhutto
Setki działaczy pakistańskiej opozycji rozpoczęły marsz z Lahauru (Lahore) do Islamabadu w ramach protestu wobec stanu wojennego wprowadzonego przez prezydenta Pakistanu Perveza Musharrafa.
W tzw. długim marszu nie uczestniczy przewodnicząca opozycyjnej Pakistańskiej Partii Ludowej (PPP), była premier Benazir Bhutto, na którą władze w nocy nałożyły areszt domowy, a dom, gdzie się schroniła, odcięły kordonem policji i zasiekami.
Według opozycji z miasta wyjechało około 200 pojazdów. Władze uznały przejazd kolumny za nielegalny i wzdłuż szosy z Lahauru do stolicy - ok. 300 km - rozmieściły tysiące policjantów i żołnierzy.
Reuter podał, że w ciągu ostatniej doby policja, chcąc zapobiec marszowi, zatrzymała w Lahaurze około 1.500 osób.
Na czele karawany pojazdów w miejscu pani Bhutto stanął inny z czołowych działaczy PPP - Shah Mahmood Qureshi.
Jeśli mnie aresztują jeszcze inny lider PPP stanie na czele tego marszu na rzecz demokracji - oświadczył Qureshi w telewizji informacyjnej "Dawn". Jak dodał, służby porządkowe w kilku punktach kontrolnych zatrzymywały kolumnę, zabierały kilku działaczy, lecz później pozwalały na przejazd.
Podróż opozycjonistów do Islamabadu potrwa około trzech dni. PPP spodziewa się, że na trasie do marszu dołączy większa liczba zwolenników opozycji.