Polska"Marsz Niepodległości": przyrzekamy szanować prawo

"Marsz Niepodległości": przyrzekamy szanować prawo

Komitet honorowy i organizatorzy niedzielnego "Marszu Niepodległości" zapewnili, że ich demonstracja będzie zgodna z prawem. Apelowali do mediów o rzetelne jej relacjonowanie, a do policji - o nieeskalowanie atmosfery, co - ich zdaniem - ma miejsce.

09.11.2012 | aktual.: 09.11.2012 19:14

W piątek prezes Młodzieży Wszechpolskiej Robert Winnicki, Krzysztof Kawęcki i Ryszard Opara z komitetu honorowego marszu, mec. Łukasz Moczydłowski, szef sekcji prawnej stowarzyszenia "Marsz Niepodległości" oraz Jarosław Romaniuk z Obozu Narodowo-Radykalnego podkreślili, że ich marsz to przedsięwzięcie mające na celu upamiętnienie wielkiego święta - odzyskania niepodległości przez Polskę. - Przyrzekamy szanować prawo i apelujemy do mediów o rzetelne relacje - powiedział Opara.

- W komitecie honorowym nie ma żadnych faszystów, lecz osoby, które swoje życie poświęciły wolnej Polsce - przekonywał dr Kawęcki, wymieniając kombatantów z Narodowych Sił Zbrojnych, Armii Krajowej, a także biskupa drohiczyńskiego Antoniego Dydycza, profesorów: Krystynę Pawłowicz (posłanka PiS), związanych z Radiem Maryja Ryszarda Bendera i Jerzego Roberta Nowaka, Jana Kobylańskiego, Kornela Morawieckiego, dziennikarzy Jana Pospieszalskiego i Wojciecha Cejrowskiego oraz sportowców: Artura Szpilkę i Piotra Wyszomirskiego. - Komitet będzie szedł na czele marszu - zapowiedział Kawęcki.

Jednocześnie organizatorzy podkreślili, że Kobylański - polonijny milioner i sponsor Radia Maryja - nie będzie obecny na marszu; jest tylko członkiem komitetu honorowego. - Ma 90 lat i stan zdrowia nie pozwala mu przyjechać z Urugwaju - podkreślił Kawęcki. Kobylański, którego antysemickie wypowiedzi były w ostatnich latach przytaczane w mediach, toczył procesy z politykami i dziennikarzami, którzy go opisali. Cywilny proces wygrał z nim także szef MSZ Radosław Sikorski, który powiedział o Kobylańskim "antysemita i typ spod ciemnej gwiazdy". Sąd Okręgowy w Warszawie uznał, że Sikorski nie musi przepraszać za te słowa.

Według Opary, prezydent Bronisław Komorowski zdecydował się zorganizować marsz 11 listopada pod swoim patronatem "na kanwie sukcesu zeszłorocznego marszu niepodległości". Winnicki uznał, że prezydencka inicjatywa to "pusta oficjałka przypominająca pochody pierwszomajowe". - Część uczestników marszu prezydenckiego jest opłacana, bo dostaje diety. Nasi uczestnicy robią to za darmo. My w marszu prezydenckim uczestniczyć nie będziemy, bo uważamy, że Bronisław Komorowski nie działa na rzecz suwerenności Polski - oświadczył szef Młodzieży Wszechpolskiej.

Organizatorzy marszu mówili też, że mają zastrzeżenia do policji, która miała zastraszać "działaczy narodowych" zatrzymując ich w całym kraju i wypytując o to, kto i w jaki sposób udaje się na niedzielny marsz do Warszawy. Zapowiedzieli zawiadomienie do prokuratury o nadużyciu władzy przez policję.

Zarazem Winnicki zapewnił, że organizatorzy marszu współpracują z policją. - Za bezpieczeństwo na ulicach odpowiada policja, my nie zamierzamy łamać prawa - dodał.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (2)