Marsz dumy Romów w Bukareszcie
Ok. 300 osób zgromadziło się w sobotę w centrum Bukaresztu na "marszu dumy Romów". Na kilka tygodni przed spisem ludności w Rumunii organizacje pozarządowe apelują do Romów, by deklarowali w nim swoją odrębność etniczną.
- Jesteśmy tu, żeby pokazać, że jesteśmy dumni z bycia Romami. Naszym przesłaniem jest solidarność i godność, a także afirmacja romskiej tożsamości i kultury - wyjaśnił Marian Mandache z organizacji Romani Criss. Mandache stał na czele manifestacji, której uczestnicy mieli na sobie koszulki z wypisanym w języku romani hasłem: "Jestem Romem".
W czasie spisu w 2002 roku w Rumunii tylko 530 tys. osób zadeklarowało się jako Romowie, podczas gdy organizacje pozarządowe szacują liczebność tej społeczności na 2-2,5 miliona ludzi.
- Wielu Romów boi się albo wstydzi otwarcie deklarować swoją tożsamość w obawie przed dyskryminacją - tłumaczył Mandache. Wyraził nadzieję, że sytuacja zmieni się w czasie najbliższego spisu.
Inny z demonstrantów mówił, że Romowie w szkole są inaczej traktowani przez nauczycieli, "a później, przy szukaniu pracy, zawsze liczy się kolor skóry".
W sobotę analogiczne manifestacje odbyły się również w innych krajach, m.in. Francji i Turcji - poinformowali organizatorzy.