Mariusz Błaszczak: w PO nie chcą Radosława Sikorskiego
- Dziś nie ulega żadnej wątpliwości, że jedynką w Bydgoszczy czy też w Bydgoszczu, jak to mówią politycy PO, będzie psiapsiółka pani premier Ewy Kopacz czyli pani Teresa "Da radę" Piotrowska - stwierdził na antenie TVP Info Mariusz Błaszczak.
Szefa klubu parlamentarnego PiS skomentował decyzję Radosława Sikorskiego o niestartowaniu w wyborach parlamentarnych. - Nie było miejsca dla Radosława Sikorskiego, w związku z tym tak się stało - oznajmił Błaszczak.
Dodał, że były marszałek Sejmu "dał ku temu wiele powodów", by zniechęcić polityków PO do stawiania na niego w jesiennych wyborach.
Sikorski został powołany na stanowisko marszałka we wrześniu 2014 r., pełnił tę funkcję przez 9 miesięcy. Zastąpił Ewę Kopacz, która po odejściu Donalda Tuska do Brukseli, stanęła na czele rządu.
W czerwcu złożył rezygnację, będącą pokłosiem upublicznienia w internecie materiałów ze śledztwa ws. tzw. afery podsłuchowej. Wraz z nim dymisje złożyło m.in. trzech ministrów: zdrowia Bartosz Arłukowicz, sportu Andrzej Biernat i skarbu Włodzimierz Karpiński.
Tylko "jedynka"
Sikorski motywował swą decyzję "troską o Platformę Obywatelską - jedyną partię, która jest w stanie utrzymać tę pozycję, którą Polska wypracowała sobie zarówno na arenie międzynarodowej, jak i w kraju, w ostatnich latach".
O swojej przyszłości politycznej mówił wtedy: - Podjąłem się zadania, które pani przewodnicząca mi powierzyła, to znaczy bycie liderem listy w moich rodzinnych okolicach, w Bydgoszczy.
Nieoficjalnie mówiono też o zapowiedzi Sikorskiego, zgodnie z którą, jeśli nie dostanie "jedynki" w Bydgoszczy, nie wystartuje wcale.
Deklaracje te wywołały konsternację w Platformie. Kopacz pytana o "jedynkę" dla Sikorskiego odpowiedziała: - Może to jest jego życzenie, marzenie. Nie odpowiadam za to, co moi posłowie opowiadają. Powiedziałam, aby opiekował się swoim regionem. To na pewno nie jest jednoznaczne z jedynką na liście wyborczej - mówiła pod koniec czerwca w TVN24.