Marek Wagner: ABW powinna sprawdzić "kto w co grał"
(RadioZet)
22.12.2003 | aktual.: 22.12.2003 11:22
A gościem Radia Zet jest minister Marek Wagner, szef kancelarii prezesa rady ministrów. Wita Monika Olejnik. Dzień dobry. Dzień dobry. Panie ministrze ma pan przed sobą „Białą Księgę” chyba po przeczytaniu tej „Białej Księgi” szef Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego powinien zająć się tą ustawą i tym kto kręcił wokół tej ustawy. Czy pan nie należy do osób kręcących Panie ministrze? Nie, pani redaktor właśnie cały problem polega na tym, że próbujemy się ubrać w tą ustawę. Gdzieś się pokazuje jakieś moje stare ogromne zainteresowanie jeszcze z 2000 roku. A mianowicie w 2000 roku wypowiedziałem się w dwóch sprawach, że ówczesny rząd Buzka powinien nowelizować ustawy kompleksowo, a nie po kawałku oraz że wszystkie podmioty gospodarcze mają prawo do wyrażania swoich opinii. I to powtórzyłbym dzisiaj. Bo jeśli ktoś uważa inaczej to niech powie, że ustawy trzeba nowelizować po kawałku i podmioty różnicować. Ale zaraz Panie ministrze. W piątek „Gazeta Wyborcza” napisała o Ogólnopolskiej Izbie Gospodarczej
Przedsiębiorstw Organizujących Gry Zręcznościowe, która powstała 1998 roku. W tej izbie był znany Holender, był pan Skórka, w tej izbie był pan Żółtko, który pisał poprawki, przepisy pani Anicie Błochowiak Tak, ale pani redaktor zapewniam panią, że może ktoś kto dokładnie znał tą sprawę to może wiedział. Ale zdecydowana większość posłów nie zadawało sobie sprawy jakie to jest stowarzyszenie, kto w tym stowarzyszeniu jest. Zostaliśmy skonfrontowani z jakimś... Jak to nie? Ja przynajmniej nie. A wiedział obecny wiceminister Ciesielski? A to proszę go zapytać. To niech Pan pyta. To jest przecież wiceminister w rządzie Leszka Millera. Proszę go zapytać. Wyglądało po prostu na to, że przyszedł faks od jakiegoś stowarzyszenia, które się obraża na to, że trzydzieści minut przed posiedzeniem zostało zaproszone i z tego zrobiła się afera. A w tym stowarzyszeniu był właśnie pan Skórka. No kto wtedy wiedział o panu Skórce? A teraz co pan myśli o panu Skórce? Ja coś pani redaktor powiem, myślę nie najlepiej. Ale jeśli
stowarzyszenie pana Skórki jest zgodne z prawem to nie można odebrać mu prawa do wyrażania opinii. Chyba, że jest to jakaś lewizna, źle zarejestrowana, udająca stowarzyszenie itd... Czy lobbista powinien pisać przepisy posłance Błochowiak, jak mecenas Żółtko? To jest lobbista. Ja powiedziałem na konferencji prasowej to jest nie dobre, ale wszyscy posłowie, który byli na podkomisji, za równo ci z SLD, jak i innych partii. Przy każdym siedział jakiś lobbista. To potwierdzają pracownicy ministerstwa. Ale Panie ministrze to jest kompromitujące. Posłance Błochowiak lobbista pisze przepisy. Proszę w Sejmie pytać się tych co organizują te spotkania dlaczego dopuszczają do udziału lobbistów. Ale potem pan razem z posłanką Błochowiak obniża podatek od automatów. Pani posłance Błochowiak przepisy pisze mecenas Żółtko. Zaraz wyjaśnimy dlaczego zainteresowanie tą sprawą było moje. Proszę zwrócić uwagę, że w „Białej Księdze” na stronie 1534 ja mówię następująco, po pierwsze, że jest torpedowany projekt rządowy, że w
związku z powyższym jest robiona notatka podtrzymująca stanowisko rządu. I mówię, że jest prośba do ministra finansów, którego przedstawiciel reprezentuje rząd aby absolutnie wprowadził ten projekt ze stanowiskiem rządu torpedował te wszystkie inne pomysły. Kilka stron dalej jest konkluzja pana premiera Pola: „Bardzo prosiłbym by pan minister Wagner odbył spotkania z prezydium trzech klubów koalicyjnych i zaprosił po wstępnej rozmowie dwóch posłów...” Ale panie ministrze Ja otrzymałem polecenie zajmowania się tą ustawą. A od kogo dostał Pan polecenie, żeby podatek z 200 obniżyć do 50? Minister Kaczmarek protestował przeciwko temu, wynika z „Białej Księgi”, minister Janik też protestował, mówił, że ta ustawa to będzie ukłon dla prania pieniędzy. Ja informowałem na konferencji prasowej. 20 stycznia odbyło się rutynowe posiedzenie prezydium SLD poświęcone porządkowi obrad i na którym w Sejmie było drugie czytanie tego projektu ustawy. Ja nie byłem na tym prezydium. Po tym spotkaniu otrzymałem informację z
klubu, że na tym spotkaniu poproszono ministerstwo finansów o dokonanie wyliczeń. Potem otrzymałem informację z klubu, żeby porozmawiać z tymi posłami, którzy są w tej podkomisji, którzy pracują nad tą ustawą dlatego, ze jest przeświadczenie, że 200 euro, takie opodatkowanie nie przejdzie. I by szukać rozwiązania kompromisowego. Jak to powiedział Jerzy Jaskiernia w wywiadzie do Radia ZET „żyjemy w biednym kraju. 200 euro to strasznie duży podatek. Więc... ” Wrócimy do jeszcze jednego. Dzisiaj „Gazeta Wyborcza” pisze, że posłowie wymienia trzech posłów, byli przeciwni temu podatkowi. Trzech by się zdyscyplinowało. Ja nie powiedziałem, że oni byli przeciwni. Ja informowałem, że podatek 200 nie przejdzie i są inne pomysły... Minister Kaczmarek głosował przeciwko tej ustawie. Od początku był przeciwny tym pomysłom. Teraz inna sprawa. Nie. „Gazeta Wyborcza”, która odkryła tą Ogólnopolską Izbę Gospodarczą, odkryła również, że pan Skórka piętnaście razy był Sejmie. Jeżeli to się odbyło w wyniku lobistycznych
zabiegów pana Skórki, nastąpiło takie przeświadczenie wśród posłów i to nie tylko SLD. To nie dobrze, to jest naganne. Natomiast rozwiązanie, które przyjął rząd. Ja go nie zaproponowałem A kto? Posłowie, którzy do mnie przyszli razem z ministrem finansów z panem Ciesielskim. To przecież Anita Błochowiak z SLD. To pana koleżanka z klubu. To rozwiązanie było mi przedstawiane, jako ratujące budżet... Do tego pan przekonywał rząd, że będzie to kura znosząca złote jajka. ...to rozwiązanie jest takim, które nie pozwoli wprowadzić stawki 50 euro. Nikt teraz nie pisze na temat tego rozwiązania, czy ono jest dobre, czy nie. Dzisiaj minister Raczko, potwierdził to na konferencji prasowej, mówi, że żałuje, że ministerstwo finansów nie wpadło na takie rozwiązanie. Ale przy całym szacunku do ministra finansów, który powiada, że nie wierzy, że to jest pralnia pieniędzy, to może niech minister finansów nie mówi na temat tej ustawy bo ja wolę słuchać ministra spraw wewnętrznych, który chyba ma większą wiedzę na temat pralni
pieniędzy. Ale panie ministrze, czy to nie jest wstyd, że klub SLD ulegał lobbistom. To w 2000 roku Pan, z panem Ciesielskim popierali tą Ogólnopolską Izbę, przykrywkę z panem Skórką. Nie ja wtedy popierałem stowarzyszenie, które protestowało, że zostało za późno zaproszone. Ja dzisiaj uważam to samo. Okazuje się, jak pisze „Gazeta Wyborcza”, że w ministerstwie finansów nie słyszeli o takim stowarzyszeniu. Ale ja wtedy o tym nie wiedziałem, ani większość posłów nie wiedziało. To po co pan popiera coś, jak pan nie wie. Ja popieram zasadę. A zasada jest taka, każdy podmiot gospodarczy musi mieć równy dostęp do wyrażania opinii. Jednakowo być traktowanym. Jaka kara powinna spotkać posłankę Błochowiak za to, że uległa lobbiście panu mecenasowi Żółto? Pani Błochowiak zaproponowała poprawkę, którą każdy poseł ma prawo zaproponować. Czyli lobbista ma prawo pisać? Ja nie wiem kto pisał tą poprawkę. No mecenas Żółtko. Nie proszę Pani. No jak to. Anita Błochowiak sama powiedziała o tym. To nie wzięło się z powietrza.
Przecież ja nie będę się wypierał tego co mówiłem. Pani Błochowiak przyszła z ideą. Ideą popartą przez ministerstwo finansów, żeby zrobić podatek kroczący, jako alternatywę do obniżenia podatku do 50 euro. I pomogła pisać ta poprawkę, którą ona w mnie w gabinecie ogólnie sformułowała. A czy ten pomysł legislacji podpowiedział jej Żółtko, czy nie to nie wiem. Ale jak podpowiedział Żółtko to co? Przecież podpowiedział jej Żółtko. Nie wiem czy jej podpowiedział Żółtko, czy jej nie podpowiedział. Powróćmy do tego. Ja zapewniam, że to rozwiązanie, które przyjął cały rząd, bo tu co Wagner stłamsił całą radę ministrów, przyjął bez jednego głosu przeciwnego, bo pani Łybacka była przeciwna innej sprawie. To dzisiaj okazuje się co? Przy tej niskiej stawce tylko kilkadziesiąt podmiotów zalegalizowało swoją działalność. W tym roku będzie zalegalizowane maksimum pięć tysięcy. Ale Panie ministrze pan jest politykiem, czy nie czuje Pan politycznego lobbingu w tej sprawie? Czy nie czuje Pan, że posłowie skompromitowali się
w tej sprawie, że się dali wciągnąć panu Skórce? Chyba, że pan uważa, że pan Skórka jest przyzwoitym człowiekiem. Czy ja nie czuje lobbingu? Przecież ja to mówiłem na posiedzeniu rządu. Pan minister Kaczmarek podnosi problem, który istnieje. Rzeczywiście tam toczy się gra na automatach, a ci panowie grają w coś innego. To ja nie czuje, jak to mówię na posiedzeniu rządu? Może ABW powinno sprawdzić w co kto grał? Oczywiście, że powinno sprawdzić. Myśmy „Białą Księgę” przygotowali bardzo rzetelnie. Czy Pani nie zauważa, że poprawka komisji, została przywrócona na 200 euro po mojej interwencji, co jest tutaj odnotowane tu na piśmie. Czy pani nie widzi? Wciąganie mnie w jakąś sprawę, że ja byłem za obniżeniem podatku... Oczywiście nikt nie jest wciągnięty. Jerzy nie jest wciągnięty bo on się tylko futbolem interesował. Proszę mnie do tego nie mieszać. Odtąd, kiedy była realna szansa na 200 to można było mówić. Natomiast kiedy była alternatywa 200 lub 50. To przyjęto rozsądne rozwiązanie. Zbliżają się święta, czy
przeprosi Pan panią Szumielewicz za to, że Pan mówił, że kłamała przed komisją śledczą? Pani Szumielewicz, jak pisze „GW” dostaje dużo kartek z wyrazami poparcia dla swojej postawy. Sam będę składał jej życzenia na spotkaniu noworocznym z pracownikami. To są dwie różne sprawy. Ale przeprosi ją Pan? Oczywiście ja nie będę jej za to przepraszał. Ja tej pani nie skrzywdziłem, ani nie powiedziałem nic co jest niezgodne z prawdą. Ja to wszystko powiedziałem na podstawie dokumentów i dokładnego... Jest Pan nieprawdopodobny. To znaczy, że pani Sokołowska, która wprowadziła w błąd panią Szumielewicz powinna zostać wyrzucona z Krajowej rady? Powinna zostać ukarana, a w jaki sposób to nie wiem. A pani Szumielewicz, która uwierzyła pani Sokołowskiejbo pani Sokołowska nie jest mecenasem Żółtko z Krajowej Rady. Nie pani redaktor. Nie pani redaktor. Pani Szumielewicz jest głównym legislatorem. Czyli Błochowiak, która wierzy Żółtko jest ok., a Szumielewicz... Jak pani sobie samo odpowiada to nie mamy po co rozmawiać. Ja
tylko chciałem powiedzieć pani Szumielewicz jest głównym legislatorem, odpowiada za teksty ostateczne, po niej nikt ni sprawdza. Kiedy przyszła do niej pani Sokołowska powinna to sprawdzić. Bo po Sokołowskiej to trzeba sprawdzać. Rozumiem, że Żółtko doradza Błochowiak to jest ok, a jak Szumielewicz ufa Sokołowskiej to... Przecież ja nie mówię, że jak Żółtko doradza Błochowiak to jest ok. Dlaczego pani wmawia mi takie rzeczy? Mi się wydaje, że jest ok.? A skąd. Nie? Nie jest ok. To Błochowiak powinna być ukarana? A niech klub się zajmuje czy pani Błochowiak... Ja chcę powiedzieć, że z mojego oglądu sytuacji wynika, że pani Błochowik działała w dobrej wierze. Była w stu procentach przekonana, że jak nie wprowadzi poprawki to będzie 50 euro. Ale Szumielewicz, która nie mogła zaglądać do stenogramu rządu działała w złej wierze. Nie. Oczywiście, że mogła. Na tym to wszystko polega... Nie mogła Panie ministrze. To już nie czas na to. Dlaczego Pani mówi nie prawdę? To nich Pan przeczyta sobie te wszystkie
publikacje. Ja nie czytam publikacji, ja czytam obowiązujące zasady. Ja w Sejmie zacytowałem notatkę dyrektora departamentu prezydialnego, który informuje jakie są zasady wglądu do dokumentów i ile osób zagląda do tych dokumentów. Oczywiście, że mogła. Gdyby nie mogła do tego zajrzeć to ja bym nie miał do niej pretensji. Ale ona mogła do tego zajrzeć. Ale pani Jakubowska, chociaż nie powinna wprowadzać poprawki to wprowadzała i nie mówiła o tym ministrowi Dąbrowskiemu, a minister Dąbrowski o tym nic nie wiedział. A Pan mówił, że jak pan minister Dąbrowski nie wie to nie można tego robić. Jakiś bałagan macie straszny. Dziękuje bardzo. Gościem Radia Zet był... Bałaganu nie mamy tylko Państwo czytacie te dokumenty mając jedno oko otwarte i jedno ucho. Trzeba dwoma oczyma patrzeć... Ale są tacy, którym oczy kręcą naokoło głowy. Dziękuję bardzo.