Marek Suski: sprawa Amber Gold to na pewno nie przypadek
- Nie wiem, czy sprawę Amber Gold można nazwać spiskiem, ale na pewno nie przypadkiem - powiedział Marek Suski z PiS, wiceszef sejmowej komisji śledczej ds. Amber Gold. Poseł zwraca jednocześnie uwagę na zaangażowanie w sprawę m.in. b. premiera Donalda Tuska oraz b. ministra Sławomira Nowaka. - Z tego, co widzimy, była jakaś ręka, prowadząca tę sprawę - ocenił.
09.12.2016 | aktual.: 09.12.2016 10:01
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Suski był pytany w Radiu Zet o czwartkową wypowiedź b. prokuratora generalnego Andrzeja Seremeta, który po swoim wystąpieniu przed komisją śledczą powiedział dziennikarzom, że oczekiwania komisji, że nad działalnością Amber Gold "ktoś roztaczał parasol ochronny" albo że "był to jakiś spisek osób z organów państwowych" nie spełniły się.
- Jak na razie jeszcze nie wydaliśmy ostatecznego podsumowania, a to, co widzimy - przynajmniej do tej pory - wygląda, jakby była jakaś ręka prowadząca tę sprawę i że był parasol ochronny - ocenił Suski.
- Jeżeli pan Seremet tego nie widzi, to ja się nie dziwię. Prokuratorzy w ogóle niczego nie widzieli, nie słyszeli, a teraz mają amnezję, więc nie dziwię się, że "szef szefów" prokuratorów też tego nie widzi - dodał poseł PiS odnosząc się do przesłuchań przed komisją śledczą.
Dopytywany, jaki - jego zdaniem - charakter miała ta "ręka", która prowadziła sprawę Amber Gold i rozpinała nad nią parasol ochronny, Suski powiedział, że "to chyba była ośmiornica, która miała wiele rąk".
Przypomniał też o zdjęciu, na którym widać polityków związanych z PO, m.in. prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza, ciągnących samolot linii OLT Express, do której to firmy - jak mówił - "pieniądze zostały wytransferowane z Amber Gold". - To jest jeden z tych elementów, to są, można powiedzieć, liczne ręce, które w jakimś sensie legitymizowały tę firmę - podkreślił wiceszef komisji śledczej.
Poseł PiS zwrócił w tym kontekście uwagę m.in. na postać b. ministra transportu, budownictwa i gospodarki morskiej Sławomira Nowaka, za którego czasów - według niego - "OLT dostawała zgody na prowadzenie działalności lotniczej". Dodał, że Nowak "gdzieś tam podobno dostał dobrą pracę, a może uciekł, żeby nie stanąć przed komisją". Odniósł się w ten sposób do objęcia przez Nowaka w październiku stanowiska szefa Ukrawtodoru, państwowej agencji drogowej Ukrainy.
Wśród osób zaangażowanych w sprawę Amber Gold Suski wymienił również b. premiera Donalda Tuska, który "wiedział, a nic nie robił" oraz jego syna Michała, który pracował dla OLT Express. - Nie wiem, czy to można nazwać spiskiem, natomiast na pewno nie - przypadkiem - podsumował polityk.
13 sierpnia 2012 r. Amber Gold - firma, która miała inwestować w złoto i inne kruszce i kusiła klientów wysokim oprocentowaniem inwestycji - ogłosiła likwidację; tysiącom swoich klientów nie wypłaciła powierzonych jej pieniędzy i odsetek od nich.
Pierwszy zarzut oszustwa znacznej wartości wraz z wnioskiem o areszt wobec szefa Amber Gold Marcina P. Prokuratura Okręgowa w Gdańsku postawiła pod koniec sierpnia 2012 r. Jesienią 2012 r. śledztwo przeniesiono do Prokuratury Okręgowej w Łodzi, która w czerwcu 2015 r. sporządziła akt oskarżenia ws. Amber Gold.
Zobacz także:
oprac. Katarzyna Bogdańska