Marek P. od Komisji Majątkowej pozwał dziennikarza "Polityki"
Przeprosin i 100 tys. zł zadośćuczynienia domaga się na drodze sądowej Marek P. - oskarżony o korupcję były pełnomocnik instytucji kościelnych w Komisji Majątkowej - za stwierdzenia "Polityki" m.in., że dorobił się na handlu majątkiem Kościoła.
30.07.2012 | aktual.: 30.07.2012 13:47
W poniedziałek Sąd Okręgowy w Warszawie miał kontynuować sprawę z pozwu o ochronę dóbr osobistych P. (byłego oficera służb specjalnych PRL) wobec Cezarego Łazarewicza, autora tekstu z grudnia 2010 r. pt. "Jak były esbek robił interesy z Kościołem". Wobec niestawienia się świadka sprawę odroczono do 29 października.
Pełnomocnik "Polityki" radca prawny Krzysztof Pluta wniósł o oddalenie pozwu. Argumentował, że dziennikarz napisał prawdę, a ponadto było to działanie w interesie publicznym. Adwokat powoda nie chciał rozmawiać z PAP.
Łazarewicz napisał, że P. zarejestrował spółkę na obrót produktami spożywczymi. "Fortuny dorobił się jednak na innym hurcie - związanym z majątkiem Kościoła. I za to go aresztowano" - dodał. W ciągu 10 lat miał zarobić na tym 90-100 mln zł. Miał też przygotowywać się na wypadek aresztowania, m.in. pozbył się udziałów w spółce, której właścicielem została firma z Cypru. "U pewnych ludzi zostawił paczki z pieniędzmi (na wypadek, gdyby zablokowano mu konta)" - dodała "Polityka".
W zeszłym tygodniu sąd nakazał szefowi CBA Pawłowi Wojtunikowi przeprosić Marka P. Sąd częściowo uwzględnił pozew P. wobec szefa CBA za słowa z wywiadu dla "Rzeczpospolitej" z grudnia 2010 r. m.in., że P "był sprawny, jeśli chodzi o zbywanie przejętych gruntów" i "najprawdopodobniej dużą część swojego majątku zarobił właśnie dzięki działaniom przy Komisji Majątkowej". Sąd uznał, że doszło do naruszenia dóbr osobistych powoda, takich jak cześć i dobre imię. Według sądu Wojtunik działał bezprawnie, a fakty, o których mówił w "Rz", nie zostały udowodnione jako prawdziwe. Zdaniem sądu szef CBA nie działał w interesie społecznym. Sędzia dodał, że udzielając wywiadu nie działał on jako organ władzy państwowej, lecz wypowiadał się we własnym imieniu. Wojtunik zapowiada odwołanie.
Zatrzymanie
P. został zatrzymany w 2010 r. przez CBA, a następnie aresztowany przez sąd. Prokuratura Okręgowa w Gliwicach postawiła mu osiem zarzutów, m.in. korumpowania osoby z Komisji Majątkowej, oszustw na szkodę dwóch osób i jednej instytucji na sumę ok. 10 mln zł, nadużycia uprawnień przy sprzedaży nieruchomości i przywłaszczenia 300 tys. zł. Grozi mu 10 lat więzienia. W czerwcu 2011 r. wyszedł z aresztu po wpłaceniu miliona złotych kaucji.
W grudniu 2011 r. P. został oskarżony wraz z b. członkami Komisji Majątkowej za nieprawidłowości przy zwrocie Kościołowi ziemi za mienie zagarnięte w PRL. Według mediów P. jako pełnomocnik instytucji kościelnych słynął ze skuteczności w odzyskiwaniu gruntów. Zgodnie z ustaleniami śledztwa miał też wyszukiwać rzeczoznawców, którzy wydawali fałszywe opinie na temat wartości ziemi, której zwrotu domagał się Kościół. Odzyskiwane atrakcyjne grunty były później sprzedawane w prywatne ręce.