Marek Borowski: w Sejmie nastąpił chocholi taniec wokół PZU
Minister skarbu zwrócił się do Sejmu o ustosunkowanie się do propozycji ugody z Eureko w sprawie PZU i w tym momencie nastąpił chocholi taniec, który polega na tym, żeby nie podejmować decyzji - powiedział Marek Borowski w "Poranku w radiu TOK FM".
10.01.2005 | aktual.: 10.01.2005 10:03
Janina Paradowska: "Lewa strona PZU" to dzisiejszy tytuł z Życia. Okazuje się, że pan też jest uwikłany w tę aferę. 25 grudnia, 5 stycznia Marek Borowski zgłaszał w sejmowej komisji skarbu własny projekt uchwały w sprawie prywatyzacji PZU. Zgłaszał pan niezgodnie z regulaminem i chodziło o to żeby lewica przejęła kontrole nad PZU.
Marek Borowski: Rozumiem, że zgłaszanie projektu uchwały samo w sobie jest już podejrzane. Mam kłopot z komentowaniem tego typu rewelacji. Wszystko jest jawne, toczy się spór jak zakończyć spór z Eureko. Podpisano umowę z Eureko, są zastrzeżenia, ale ona jest i jest ważna i mamy do wyboru. Albo czekać na wyrok Trybunału Arbitrażowego z dużym prawdopodobieństwem, że wyrok będzie niekorzystny i trzeba będzie zapłacić odszkodowanie lub doprowadzić do ugody, w której podstawowe interesy skarbu państwa mogą zostać zagwarantowane, tak to wynika z tego, co udało się uzgodnić ministrowi Sosze. Teraz minister Socha zwrócił się do Sejmu o ustosunkowanie się do tej propozycji i w tym momencie nastąpił chocholi taniec, który polega na tym, żeby nie podejmować decyzji. Decyzję trzeba podjąć, w jedną lub drugą stronę, ja uważam, że działania ministra Sochy są słuszne, że idą w tym kierunku żeby zaoszczędzić poważnych kosztów i uważam że Sejm powinien pozytywnie wyrazić się o tym projekcie. I stąd propozycja uchwały,
zresztą poseł Wrzodak od początku węszy niecnych powiązań, których tutaj nie ma.
Janina Paradowska: Dopiero będzie węszył, bo on chce wejść do komisji.
Marek Borowski: To jest jego prawo, żeby tam wejść. Ale już przed komisją pokazuje jak myśli o interesie skarbu państwa.
Janina Paradowska: PO i PiS przygotowują inny projekt, żeby wykupić akcje Eureko.
Marek Borowski: Można wykupić akcje Eureko, ale może PO i PiS wykupią te akcja jak będą rządzić, dzisiaj jest określony budżet, tam nie ma środków żeby te akcje wykupić. Wydaje mi się, że to jest sprawa, która w tej chwili przesądzi sprawę arbitrażu. Ten wyrok jest odkładany, tego rodzaju projekt z wykupem to jest rzecz, która wymaga większych analiz. Ja zauważyłem, że PO i PiS w tej sprawie stoją okrakiem, gdy trzeba podjąć decyzję. Albo uważają, że trzeba przyjąć wyrok arbitrażu, potem będą wykupywać te akcje, ich sprawa. Albo trzeba pójść na ugodę i zamknąć ten temat.
Janina Paradowska: Pan głosował za powołaniem trzeciej komisji śledczej, co ona ma ustalić, na razie jest przepychanką i wszyscy wiedzą, że to kolejna największa afera w III RP. Czego pan się spodziewa?
Marek Borowski: SDPL postępuje tak jak w komisji orlenowskiej, że my nie mamy żadnego innego interesu niż wyświetlenie tych spraw, które są skrywane.
Janina Paradowska: Co chciałby pan wyświetlić przede wszystkim?
Marek Borowski: Od lat mamy do czynienia z kapitalizmem politycznym, czyli podejmowanie decyzji gospodarczych w sposób niejawny i pod wpływem określonych grup nacisku wielkiego biznesu. To wystąpiło przy Orlenie i wygląda na to, że przy PZU też.
Janina Paradowska: A jakiż to wielki biznes, to Jamroży z Wieczerzakiem naciskali.
Marek Borowski: Jamroży z Wieczerzakiem to byli szefowie wielkich firm.
Janina Paradowska: Państwowych.
Marek Borowski: Zgoda, mamy dwa zjawiska. Kapitalizm polityczny ma dwa oblicza, jedne to taki że wielki biznesmen działa, a drugie oblicze to politycy którzy nie pełnią funkcji rządowych, nie ponoszą odpowiedzialności za decyzje, pociągają sznurkami dla celów politycznych, z tym mieliśmy do czynienia w Orlenie i mieliśmy do czynienia w PZU.
Janina Paradowska: Może trzeba prywatyzować. Jak nie sprywatyzujemy to mamy taki skandal jaki jest w Energetyce. Wiesław Kaczmarek nie sprzedał Kulczykowi G-8 i mamy G-8 zasiedlone na 10 lat przez związkowców. Jaka z tego lekcja?
Marek Borowski: Prywatyzacja nigdy nie miała dobrej prasy. Głównie dlatego że te decyzje nie były przejrzyste, powodowało to wiele plotek i podejrzeń. Dzisiaj zbieramy efekty, te firmy które powinny być sprywatyzowane na jasnych zasadach i z korzyścią dla skarbu państwa w dalszym ciągu pozostają państwowe i nawet potrafią się wymknąć spod kontroli. To nie jest pierwszy przypadek, układ Jamroży-Wieczerzak to był też przykład gdzie dwie wielkie państwowe firmy wymknęły się spod kontroli ministra skarbu, słynna umowa z Deutsche Bank, którą podpisał Jamroży i schował w sejfie, o której podobno nic nie wiedział minister skarbu. Mnie interesuje także rad nadzorczych, te rady nadzorcze są w części powołane przez pracowników, ale większość to przedstawiciele skarbu państwa. Okazuje się, że rady nadzorcze zostały wciągnięte do zmowy albo tego procesu nie kontrolowały. Na stronach internetowych MS lista wszystkich członków spółek z ramienia skarbu państwa, chcieliśmy żeby to było jawne. Muszę powiedzieć, że mało
kto się tym zainteresował, a szkoda.
Janina Paradowska: A państwo się zainteresowali kto tam decydował o tej Energetyce?
Marek Borowski: Dzisiaj wiemy że na 5 członków rady nadzorczej 2 członków SLD było, są niewątpliwie współodpowiedzialni. Trudno mi tu winić pracowników, a jeśli chodzi o zarząd to ja bym powiedział że to jest działalność na szkodę spółki, uważam że taką umowę można podważyć.
Janina Paradowska: Wyraźną przyjemność panu sprawiło powiedzenie, że tam było 2 członków SLD, nie lubi pan?
Marek Borowski: Tu nie chodzi o przyjemność. SDPL podejmuje pewne działania, ale inne ugrupowania tez, to jest rok, ten który minął i ten w który weszliśmy, to są te lat w których kilka partii postawiło sobie za cel oczyszczanie polskiego życia publicznego. Jeśli są enklawy, to szkoda. Minister skarbu powinien dokonać przeglądu raz nadzorczych pod kątem fachowości, to nie o to chodzi, że jeśli ktoś jest członkiem SLD to nie może być w radzie nadzorczej. Chodzi o fachowość i kompetencję. Jeśli nie spełnia tych warunków, to składy trzeba zmienić. Rady nadzorcze stały się obszarem synekur przez wiele lat.
Janina Paradowska: One stały się bardzo dawno. Pamiętam raport o stanie tych spółek na początku rządu Leszka Millera, pan też był w SLD, zapowiadano inicjatywę zmieniająca to wszystko, nie pojawiła się.
Marek Borowski: Teraz mamy rząd Belki, uważamy że jeszcze jest czas by działania oczyszczające podjąć.