Marek Borowski: polityka zaczęła być traktowana jako podbój

Ja powiedziałem cos takiego, że albo SLD się zmieni, albo go nie będzie, po prostu. To spotkało się zresztą z bardzo zróżnicowanymi opiniami w samym Sojuszu. Troszkę byłem atakowany, że przesadzam, czy że histeryzuję, czy że poddaję się jakimś opiniom mediów w tej sprawie. Ale miałem takie przekonanie, ponieważ to, co jest dzisiaj chorobą Sojuszu, nie tylko Sojuszu zresztą, bo ona narasta od lat we wszystkich partiach politycznych. I to jest problem naszego systemu politycznego i naszej demokracji, to jest to, że polityka zaczęła być traktowana, jako pewnego rodzaju podbój, a władza jako jednak pewien cel ostateczny – powiedział marszałek Sejmu Marek Borowski w „Salonie Politycznym Trójki".

Kamil Durczok: Nieco ponad pół roku temu powiedział pan: "...po kongresie SLD musi być inną partią albo jej nie będzie...". Sojusz jest dzisiaj bliżej, czy dalej tej decyzji?

Marek Borowski: Myślę, że pewne ruchy zostały wykonane, a pewne nie. Wie pan, to zastanawiające, bo w ostatnim czasie, kiedy tyle się dzieje, w SLD również, ja myślałem nad tym, jak to było przed kongresem, na kongresie i po kongresie. Przypomniałem sobie to, co powiedziałem...

Kamil Durczok: Dla Rzeczpospolitej.

Marek Borowski: Ja powiedziałem cos takiego, że albo się zmieni, albo go nie będzie, po prostu. To spotkało się zresztą z bardzo zróżnicowanymi opiniami w samym Sojuszu. Troszkę byłem atakowany, że przesadzam, czy że histeryzuję, czy że poddaję się jakimś opiniom mediów w tej sprawie. Ale miałem takie przekonanie, ponieważ to, co jest dzisiaj chorobą Sojuszu, nie tylko Sojuszu zresztą, bo ona narasta od lat we wszystkich partiach politycznych. I to jest problem naszego systemu politycznego i naszej demokracji, to jest to, że polityka zaczęła być traktowana, jako pewnego rodzaju podbój, a władza jako jednak pewien cel ostateczny.

Kamil Durczok: Teraz mamy cały ciąg podbojów. Kilkunastu działaczy SLD w łódzkiem domaga się, aby premier Leszek Miller i szef tamtejszego Sojusz stanęli przed sądem partyjnym. I niech pan przyzna, wyobrażał pan sobie rok temu taką sytuację?

Marek Borowski: Nie, oczywiście, że nie. Ja pominę oczywiście ten wniosek, bo wniosek jest...

Kamil Durczok: No właśnie, czym jest. Hucpą, wewnętrzną rozgrywką?

Marek Borowski: Ja go w ogóle nie widziałem. Ja się opieram na doniesieniach medialnych. Czytam na ten temat, że to w ogóle jest jakiś anonim i że trudno tutaj mówić o jakimś formalnym wniosku. Jeżeli on rzeczywiście jest, to znaczy, że jest to autentyczny dokument, który ktoś sporządził, ktoś zdenerwowany, to to tylko świadczy o tym, że stopień napięcia wewnętrznego w Sojuszu jest bardzo wysoki.

Kamil Durczok: Ktoś zdenerwowany albo ktoś, kto sobie przypomniał program wyborczy SLD i się opamiętał?

Marek Borowski: No cóż, jeśli chodzi o program wyborczy Sojuszu, to sprawa jest bardziej złożona. Myślę, że głównym problemem naszym jest nie tyle to, że my nie realizujemy programu wyborczego, bo ja podejrzewam, że gdybyśmy tak teraz usiedli i starannie przejrzeli program, w którym głównym zadaniem było wyprowadzenie Polski ze stagnacji gospodarczej. I dopiero na tej bazie budowanie dalszych elementów, które w tym programie są zawarte, to sądzę, że ten element musielibyśmy uznać za spełniony.

Kamil Durczok: W tym programie jednym z głównych celów było przywrócenie normalności w służbie zdrowia.

Marek Borowski: Zgoda.

Kamil Durczok: Albo takie bardzo konkretne zadanie, jak likwidacja senatu. To łatwo rozliczyć, bo można sprawdzić, czy jest senat, czy nie?

Marek Borowski: Zostawmy likwidację senatu na chwilę na boku. Natomiast jeśli chodzi o przywrócenie normalności w służbie zdrowia, to ten postulat zrealizowany nie został. To nie ulega najmniejszej wątpliwości. Ja chciałem powiedzieć, że naszym największym jak do tej pory błędem było to, że myśmy nie usiedli nad tym programem ani razu. Ani razu Rada Krajowa, czy jakieś inne ciało nie zajęło się kompleksowo, spokojnie oceną realizacji programu. Ja myślę, że jeśli mówimy o tym, co SLD powinno zrobić w najbliższym czasie, to poza tymi kwestiami moralno-etycznymi, które są niezwykle istotne. Czy powiedzmy sobie, programami dla państwa. Przede wszystkim dla Rzeczpospolitej, czyli sprawami Unii, sprawami finansów, to powinno się rozliczyć realizacje programu.

Kamil Durczok: Panie marszałku, ale pan kilka razy już występował wbrew opinii kolegów z SLD. I tym bardziej muszę pana zapytać, bo jestem ciekaw albo chce wiedzieć, dlaczego pan o tym zastanowieniu się nad całością programu wyborczego nie mówił dwa lata temu? Po wyborach. Albo rok temu? Dlaczego pan takich wniosków nie stawiał wcześniej? Może dzisiaj notowania Sojuszu nie byłyby takie, jakie są?

Marek Borowski: Nie dwa lata temu trzeba było zastanawiać się nad programem, bo dwa lata temu się obejmowało władze, więc trochę za wcześnie. Dwa lata temu trzeba było przystąpić do realizacji.

Przeczytaj cały wywiad

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)