Marek Borowski: jesteśmy w stanie walczyć z prawicą
Zadaniem lewicy jest przedstawiać społeczeństwu program, który jest konkurencyjny, inny wobec programów prawicowych.I my jesteśmy w stanie rzeczywiście twardo walczyć z prawicą, zwłaszcza z tą radykalną, która dzisiaj bardzo podnosi głowę - powiedział Marek Borowski lider Socjaldemokracji Polskiej, były Marszałek Sejmu Rzeczypospolitej w "Sygnałach Dnia".
17.03.2005 | aktual.: 17.03.2005 11:10
Sygnały Dnia: Panie marszałku, Włodzimierz Cimoszewicz, bierze pan pod uwagę jego opinie często? Zgadza się pan często z tymi opiniami?
Marek Borowski: Myślę, że w wielu sprawach tak.
Sygnały Dnia:W dzisiejszym wywiadzie dla „Faktu” pytany o to, jaka jest sytuacja Sojuszu Lewicy Demokratycznej, Włodzimierz Cimoszewicz powiada: katastrofalna. Potem tę myśl rozwija, ale chodzi mi o słowo „katastrofalna”. Podpisuje się pan pod tym?
Marek Borowski: Proszę pana, ja mam taką uprzejmą prośbę. Ja ostatnio wypowiadałem się na temat Sojuszu Lewicy Demokratycznej po pewnym okresie milczenia i zaowocowało to pewną burzą, zwłaszcza w SLD, wśród niektórych działaczy, którzy uznali to za wtrącanie się w sprawy SLD, mimo że nie było to wtrącanie się, a jedynie pewnego rodzaju warunki brzegowe do myślenia o rozmowach.
Sygnały Dnia: Nie, był zarzut, że chce pan rozbić SLD od wewnątrz.
Marek Borowski: Dobrze, więc ja chcę powiedzieć tak, że tam pojawiły się różne głosy, w tym sięgające bardzo daleko. Ja nie będę wszystkiego komentował, ja tylko stwierdzam, że jeżeli ktoś do mnie, do SDPL występuje z propozycją, koncepcją rozmów, aliansów, porozumienia, wspólnych list wyborczych, to moim obowiązkiem jest powiedzieć, czy to jest możliwe w ogóle, a jeżeli jest możliwe, to pod jakimi warunkami. I Socjaldemokracja to powiedziała. Oczywiście, odezwali się ci działacze SLD, którzy nie chcą dokonać tego, co jest konieczne w Sojuszu, to znaczy samooczyszczenia wewnętrznego, odsunięcia ludzi odpowiedzialnych za afery, za kumoterstwo, nepotyzm, jak również tych, którzy może nie bezpośrednio, ale tolerowali te zjawiska wokół siebie. Dla tych ludzi jest to dzisiaj zadanie chyba ponad ich siły, w związku z tym nie chcą go wziąć na siebie i lepiej jest wtedy wskazać wroga gdzie indziej i próbować skupić wokół siebie zwolenników. Więc tak to było. I ja powiadam: my mamy swój program, chcę powiedzieć,
mamy członków, mamy struktury już, mamy program, który ogłosiliśmy i idziemy swoją ścieżką...
Sygnały Dnia: Czyli woli pan nie komentować tego, co się dzieje w SLD, tak?
Marek Borowski: Ja nie chcę stale komentować tego, co jest w SLD. Jeśli my powiedzieliśmy, że w Sojuszu Lewicy Demokratycznej muszą nastąpić radykalne zmiany, przemiany, powiedzieliśmy to na kongresie, powiedzieliśmy to teraz, to mogę powiedzieć tyle, że Włodzimierz Cimoszewicz innymi słowy, tak bym to powiedział, ale w gruncie rzeczy wskazał na tę samą potrzebę.
Sygnały Dnia: No dobrze, to skoro pan nie bardzo ma ochotę komentować to, co się dzieje w SLD, to może skomentuje pan właśnie za sprawą Włodzimierza Cimoszewicza sytuację w swojej partii, bo pan marszałek mówi, że „Marek Borowski liczył, że utworzenie nowego ugrupowania sporo przed wyborami da im czas na zdobycie poparcia. Czy mieli rację? Wystarczy spojrzeć na wyniki ostatniego sondażu CBOS-u, żeby sobie odpowiedzieć na to pytanie”. Ja akurat mam ostatni TNS OBOP przed sobą — Socjaldemokracja Polska 5 punktów procentowych poparcia, sondaż od 4 do 8 marca przeprowadzany.
Marek Borowski: I co z tego ma wynikać?
Sygnały Dnia: No właśnie. Nie sądzi pan, że to na przyszłość nie rokuje najlepiej dla SDPL?
Marek Borowski: Nie, uważam, że to jest w tej chwili dosyć solidna podstawa, dlatego że my uzyskujemy ten wynik już od pewnego czasu w sposób stały, a inne badania, które zostały przeprowadzone, pokazują, że zdobyliśmy sobie trwały elektorat, znaczy taki, który jest przekonany i zdeterminowany głosować na Socjaldemokrację. Były takie badania, które pytały, na ile zwolennicy określonych ugrupowań są pewni tego na sto procent, że zagłosują na dane ugrupowanie, a na ile to jest tak jeszcze wątpliwe. I ci, którzy deklarowali chęć głosowania na SDPL byli najbardziej pewni, to znaczy...
Sygnały Dnia: Czyli pewne 5%.
Marek Borowski: Tak jest. Tutaj jesteśmy pewni i, że tak powiem, wypada tylko podziękować tym wszystkim, którzy trzymają się nas. Do wyborów jeszcze trochę. Rok, o którym pan powiedział, to był rok ciężkiej pracy, która polegała przede wszystkim na tym, żeby przyjąć członków, stworzyć struktury. Wielokrotnie nam mówiono, ze jesteśmy partią wirtualną, która nie ma struktury, nie ma członków, tylko ma lidera. No więc chcę uprzejmie poinformować, że tak nie jest. Mamy w tej chwili 7 tysięcy członków, ponad 3 tysiące zaewidencjonowanych sympatyków, to jest 10 tysięcy ludzi w struktury we wszystkich województwach. I mamy program, co jest najważniejsze, który ogłosiliśmy, który będziemy propagować w najbliższym czasie. A to, że to jest długa droga, to ja pozwolę sobie przypomnieć, ja to powiedziałem na początku — lewicę w Polsce, tę odrodzoną lewicę, czeka długi marsz. To się nie da, tego rodzaju utraty zaufania i poparcia nie da się odrobić tylko poprzez to, że powstanie nowe ugrupowanie.
Sygnały Dnia: Czyli co? Cztery lata na ławce rezerwowych, najbliższe cztery lata dla lewicy?
Marek Borowski: Ono musi się uwiarygodnić przez pewien czas. No cóż, będziemy walczyć o jak najlepszy wynik, tutaj niczego nie trzeba przekreślać. Ja nie wiem, co będzie po wyborach, jaki układ się utworzy. Mogę tyle powiedzieć, że jeżeli... Na pewno zadaniem lewicy jest przedstawiać społeczeństwu program, który jest konkurencyjny, inny wobec programów prawicowych. Musi być to program sensowny, realny, ale jednocześnie wiarygodny w tym sensie, że nie będzie można z nim polemizować metodą „a u was murzynów biją”, to znaczy że wy zajmijcie się sobą, zajmijcie się swoimi aferami, zajmijcie się członkami, którzy naruszają zasady i tak dalej, i tak dalej. Otóż Socjaldemokracji tego rodzaju zarzuty nie dotykają. I my jesteśmy w stanie rzeczywiście twardo z prawicą, zwłaszcza z tą radykalną prawicą, która dzisiaj bardzo podnosi głowę, jesteśmy w stanie walczyć.