Marcinkiewicz: wyślę dziś maila do Jarosława Kaczyńskiego
Kazimierz Marcinkiewicz zapowiada w rozmowie z Wirtualną Polską, że wyśle maila do prezesa PiS. W liście zamierza przypomnieć, że dokonania, które Jarosław Kaczyński przypisał sobie w trakcie niedzielnej debaty prezydenckiej są autorstwa Marcinkiewicza. - Nie pozwolę, aby szargano moje dobre imię i kradziono moje pomysły - mówi były premier.
W środę Wirtualna Polska opublikowała wywiad z Kazimierzem Marcinkiewiczem, w którym były premier zarzucał kłamstwo prezesowi PiS. Mówił, że Jarosław Kaczyński, w czasie niedzielnej debaty prezydenckiej, przypisywał sobie jego dokonania. Komorowski wyciągnął to w trakcie środowej debaty i dodał, że w tej sprawie dostał list od Kazimierza Marcinkiewicza.
Kazimierz Marcinkiewicz przyznał w wywiadzie dla Wirtualnej Polski, że był zszokowany tym, co powiedział Jarosław Kaczyński podczas niedzielnej debaty: – Prezes PiS twierdził, że to jego rząd uchwalił zmiany podatkowe i wspominał o specjalnym programie europejskim dla tzw. Polski B - najbiedniejszych województw. To przecież mój rząd tego dokonał, więc jeśli ktoś tego nie pamięta lub świadomie kłamie, nie nadaje się na prezydenta. Zrobiło mi się bardzo przykro.
Po wywiadzie były premier wysłał w tej sprawie list do Bronisława Komorowskiego. Dlaczego to zrobił? – Nie mogłem tej sprawy tak zostawić, bo nie chcę, by ktoś podpisywał się pod cudzym dziełem. Dałem sygnał Komorowskiemu, ponieważ takie rzeczy powinny zostać w kampanii pokazane – podkreśla Marcinkiewicz.
O liście wspomniał podczas środowej debaty sam Komorowski, ale Kaczyński odpierał zarzuty. – To Zyta Gilowska obniżyła podatki za czasów, gdy ja byłem premierem – ripostował Jarosław Kaczyński. Również publicyści zaznaczali, że sejm uchwalił ustawę obniżającą podatki w listopadzie 2006 roku, gdy Marcinkiewicz pełnił obowiązki prezydenta Warszawy.
Co na to główny zainteresowany? – W czasie kampanii 2005 roku PiS musiał odpowiedzieć na propozycje podatkową PO tzw. "3x15". Wpadłem więc na pomysł wprowadzenia dwóch progów – 18% i 32%. Policzyłem to i przekonałem po długich rozmowach do tego Jarosława. To mój rząd przeforsował tę trudną sprawę. Przypomnę, że Jarosław Kaczyński, był wówczas zdecydowanym przeciwnikiem obniżania podatków, a wcześniej PiS głosował w sejmie za stawką na poziomie 50%. Jarosław Kaczyński z trudem zgodził się na mój pomysł, ale zrobił to tylko ze względu na kampanię wyborczą, bo pomogło to naszemu zwycięstwu – akcentuje były premier.
Kazimierz Marcinkiewicz przypomina, że Zyta Gilowska miała inne pomysły: - Chciała zrównania podatku VAT do 17-18%, obniżenia składki płaconej przez pracowników na ubezpieczenie chorobowe i likwidacji 50-procentowych kosztów uzyskania przychodu, z którego korzystali twórcy – m.in. dziennikarze. To ja ją przekonałem do obniżenia stawek podatkowych. Mój rząd w czerwcu uchwalił zmiany podatkowe i przesłał ustawę do sejmu – akcentuje były premier.
- Miałem nadzieję, że Jarosław Kaczyński się zmienił, ale myliłem się. Jest mi strasznie przykro, że Jarosław Kaczyńskie nie jest mi w stanie przyznać mi racji co do faktów lub, jak mawia, „oczywistych oczywistości” – podsumowuje były premier.
Pytany o to, czy skieruje sprawę do sądu, mówi, że nie. – Nie podejmę kroków prawnych, chcę jedynie, nie szargano mojego dobrego imienia i nie kradziono moich dokonań – mówi.
Agnieszka Niesłuchowska, Wirtualna Polska