"Marcinkiewicz opuścił coraz bardziej skrajny PiS"
Według wiceszefa Platformy Obywatelskiej
Bronisława Komorowskiego, odejście b. premiera Kazimierza
Marcinkiewicza z PiS to wyraz "uskrajnienia" tej partii - czyli
tego, że w PiS jest coraz mniej miejsca dla polityków
umiarkowanych i pragmatycznych, a coraz więcej dla osób o
skrajnych poglądach.
18.10.2007 | aktual.: 18.10.2007 14:44
"Dziennik" dotarł do listu, w którym Marcinkiewicz - ponad miesiąc temu - informuje premiera Jarosława Kaczyńskiego o swojej rezygnacji z członkostwa w PiS. Były premier miał prosić o dyskrecję w tej sprawie.
List, według "Dziennika", Marcinkiewicz napisał 2 września w Londynie. Według gazety, Marcinkiewicz we wstępie listu nawiązuje do swoich obaw, że mógł być podsłuchiwany i podkreśla, że nie mógł kłamać dziennikarzom.
Komorowski powiedział na czwartkowej konferencji w Sejmie, że zdaniem Platformy "następuje proces uskrajniania się PiS-u".
Coraz więcej jest tam miejsca dla osób o poglądach skrajnych, takich jak Antoni Macierewicz, Anna Sobecka, prof. Ryszard Bender - ocenił. Coraz mniej jest miejsca dla polityków pragmatycznych, umiarkowanych i mniej zideologizowanych. Dlatego z PiS odszedł Radosław Sikorski, Antoni Mężydło, Bogdan Borusewicz czy Kazmierz Marcinkiewicz - stwierdził Komorowski.
Zdaniem wiceszefa PO, jest to potwierdzenie tezy, że "PiS po zjedzeniu "przystawek" - Ligi Polskich Rodzin i Samoobrony - przejęło częściowo mentalność, poglądy i działania tych dwóch uskrajnionych środowisk".
Komorowski powiedział, że chciałby postawić premierowi Jarosławowi Kaczyńskiemu dwa pytania, bo "w liście czytamy o dwóch niepokojących sprawach".
Sygnał Marcinkiewicza, że był podsłuchiwany (...) - to stwierdzenie nabiera poważnej rangi. Czy Polska jest rzeczywiście krajem na podsłuchu? - pytał Komorowski. Zwracamy się do Kaczyńskiego, żeby nie udawał, że problem nie istnieje, tylko żeby odniósł się publicznie do tej kwestii - dodał.
Druga kwestia to to, o czym mówi Marcinkiewicz, czyli o nieformalnym mechanizmie w partii, (...) o "zakonie", który decyduje jak funkcjonuje PiS - powiedział Komorowski.
Jak dodał, chciałby wiedzieć, kto jest "przeorem tego "zakonu", gdzie jest jego siedziba i jak to jest, że PiS jest partią niedemokratycznego mechanizmu wewnętrznego".
To jest kwestia zasad funkcjonowania partii demokratycznych w Polsce, nie tylko sprawa wewnętrzna PiS - stwierdził Komorowski.
Na pytanie dziennikarzy, czy jest miejsce dla b. premiera w Platformie powiedział, że "jeżeli Marcinkiewicz zechciałby wystąpić z taką ofertą, to rozpatrzymy ją życzliwie".
Gdyby to miała być moja decyzja, to chętnie powitałbym go w szeregach PO. Nie słyszałem jednak, żeby Marcinkiewicz miał takie zamiary. W dalszym ciągu aktualne są deklaracje, że chce on być dalej poza polityką - dodał Komorowski.