Marcin Kierwiński o podkomisji MON: miałem wrażenie, że oglądam wielką kompromitację za państwowe pieniądze
• - Miałem wrażenie, że oglądam jakąś wielką kompromitację MON i to za państwowe pieniądze. Niczego nowego się nie dowiedzieliśmy, usłyszeliśmy wiele kłamstw i półprawd. To jest obniżenie autorytetu państwa - powiedział Marcin Kierwiński (PO) w rozmowie z Jackiem Gądkiem o nowych informacjach przedstawionych przez podkomisję Wacława Berczyńskiego
• Podkomisja, która została powołana przez szefa MON Antoniego Macierewicza w lutym, w czwartek zaprezentowała wyniki swojej pracy
16.09.2016 | aktual.: 16.09.2016 14:09
- Przez ostatnie sześć lat mówi różne rzeczy i nie przywiązuję w ogóle uwagi do tego, co mówi. To, że celem tej hucpy jest Donald Tusk, wiemy wszyscy. Przecież teza tej komisji została napisana znacznie wcześniej - stwierdził gość programu "WP rozmowa", komentując zapowiedź Macierewicza, że do prokuratury trafi doniesienie na Donalda Tuska ws. rzekomego fałszowania dowodów w śledztwie smoleńskim.
Kierwiński, zapytany przez prowadzącego, czy teza, która bierze się z pierwszej konferencji podkomisji MON, że komisja Millera paktowała z MAC, aby ustalić jedną wersję przyczyn katastrofy, to mocny zarzut, odpowiedział: "mocny, ale całkowicie nieprawdziwy".
- Wyciągnięto z kontekstu jedno zdanie. Jak się przeczyta kolejne to widać, że minister Miller mówi, że formy obu raportów muszą być zgodne z załącznikiem 13 ICAO. Takie manipulowanie dowodami, materiałami, to jest coś haniebnego. Ale tak się dzieje, jak bieżąca polityka wkracza w wyjaśnienie katastrofy smoleńskiej. I tak się dzieje, jak dyletanci i pseudoeksperci zajmują się badaniami wypadków lotniczych - stwierdził polityk PO.