Marcin Gortat z wizytą u żołnierzy w Afganistanie
Słynny koszykarz, reprezentant Polski i zawodnik amerykańskiej drużyny Phoenix Suns Marcin Gortat przybył do Afganistanu, gdzie spotkał się z polskimi żołnierzami i wziął udział w towarzyskim meczu rozegranym w bazie Bagram.
30.06.2012 | aktual.: 01.07.2012 09:07
- To wy jesteście prawdziwymi bohaterami, nie sportowcy biegający po parkiecie, narażacie życie dla bezpieczeństwa innych - powiedział polskim żołnierzom krótko po wylądowaniu. Dodał, że zaangażował się w pomoc poszkodowanym żołnierzom i obronę dobrego imienia wojska pod wpływem doświadczeń z Ameryki, gdzie weteranom okazuje się szacunek.
Mówił, że jest pod wrażeniem profesjonalizmu żołnierzy, nie ukrywał, że wrażenie zrobiła na nim także sama podróż - widoki, a zwłaszcza taktyczne starty i lądowania - gdy samolot stromo podchodzi do lądowania lub wzbija się, by wykonać te manewry nad jak najmniejszym obszarem.
- Uwielbiam wojsko, zbieram gadżety - powiedział Gortat, który gra w paintball i w USA ma kilka sztuk broni palnej.
- Przyznam, że sam się wykręciłem od służby, byłem głupi, nie wiedziałem, co tracę - dodał. Opowiadał o życiu zawodnika najlepszej koszykarskiej ligi świata - NBA. O rytuałach pierwszego roku, kiedy młodsi gracze muszą się wkupić w łaski starszych kolegów; o blaskach życia hojnie opłacanych gwiazd koszykówki i o czyhających na zawodników niebezpieczeństwach jak rozrzutność, która może wejść w nawyk, hazard czy też zachłanne kobiety uciekające się do podstępów, by wydobyć pieniądze.
W hali sportowej Gortat, ubrany w pomarańczowy strój drużyny Phoenix Suns, zagrał w reprezentacji Polski, z którą zmierzyli się Amerykanie. Polacy wygrali 71:67.
- Najważniejsze, że wygraliśmy, źle by wyglądało, gdybym przyjechał jako reprezentant i gdybyśmy przegrali - powiedział Gortat, który grał przez cały czas meczu, podczas gdy Amerykanie wystawili trzy kolejne składy. - Spodziewałem się trochę wyższych zawodników; myślałem, że wystawią potężniejszych graczy, oczekiwałem, że sprowadzą paru, którzy walczyli w college'u - dodał. - Tak jak początek meczu oni przespali, tak myśmy mieli trudności pod koniec, ale w naszej grupie widziałem zgranie, doping, wzajemne wspieranie się, tak się buduje zespół - podsumował.
Fotografowali się z nim Polacy i Amerykanie, znający go z rozgrywek ligi NBA. - Już kilka razy planowaliśmy, aby naszych żołnierzy odwiedzały gwiazdy sportu, muzyki, filmu. Nie zawsze się to udawało, czasami były problemy transportowe, czasami te osoby odmawiały ze względów bezpieczeństwa. Więc kiedy zadzwonił telefon od jednego z asystentów Marcina Gortata z pytaniem, czy udałoby się zorganizować wizytę w Afganistanie, przyjęliśmy to entuzjastycznie - powiedział rzecznik Dowództwa Operacyjnego SZ ppłk Mirosław Ochyra.
- We współpracy z MON Dowództwo Operacyjne Sił Zbrojnych zorganizowało przyjazd i pobyt Marcina w bazach, w których przebywają polscy żołnierze. Taka wizyta podnosi morale żołnierzy, jest też uatrakcyjnieniem ich codziennej służby. Nie co dzień przyjeżdżają tak znane osoby. Pomysł spodobał się Ministerstwu Obrony, Dowództwu Operacyjnemu i samym żołnierzom, którzy dopytywali, kiedy pojawi się Marcin Gortat - dodał Ochyra.
W marcu Gortat zaprosił na mecz do USA st. sierż. Przemysława Wójtowicza, weterana z Iraku i Afganistanu, który służył jako strzelec wyborowy w Afganistanie i został ciężko ranny. W maju Gortat odwiedził 1. Brygadę Pancerną w warszawskiej Wesołej, gdzie Wójtowicz pracuje - ze względu na stan zdrowia po odniesionych obrażeniach - już jako cywil, działa też w stowarzyszeniu na rzecz rannych i poszkodowanych na misjach. Fundacja Marcina Gortata zorganizowała kolonie nad morzem dla 50 dzieci żołnierzy poszkodowanych i poległych na misjach. Koszykarz stanął też po stronie żołnierzy w dyskusji, która rozgorzała po obraźliwych wobec wpisach na forach internetowych.
Polski kontyngent w Afganistanie liczy obecnie ok. 2,5 tys. żołnierzy i pracowników. Po pobycie w Bagram Gortat odwiedzi także Polaków w innych bazach.